wtorek, 27 lutego 2018

Maestro saksofonu....

...czyli Henryk Miskiewicz. Znakomity jazzman, wirtuoz saksofonu wystąpił wczoraj w krakowskim ICE wraz z Big Collective Band Wiesława Pieregorółki. Koncert charytatywny na rzecz Centrum Psychoonkologii UNICORN  " Maciej Stuhr Powraca na Pole " . Pan Maciej w znakomitej formie stand - op, aktorskiej i wokalnej. Ale to maestro saksofonu Henryk Miskiewicz był celem mojego obiektywu. Bardzo lubię fotografować jazzmanów, bardzo lubię jazz a jazzmani chyba bardzo lubią obiektyw fotografa.
Kolor ściągnąłem bo te kolorowe błyski szpeciły zdjęcia....













Kraków 26.02.2018 r.

Zima....

... w moim wydaniu. Udało mi się zrobić parę zdjęć takiej zimy jaka w tym roku zobaczyłem. A jak na razie zimę zobaczyłem w Toporzysku. Zdjęcia z lekka zgrafizowane ale mnie się bardzo podobała zabawa. A poza tym było tak biało ze oprócz bieli nie było nic.... 









niedziela, 18 lutego 2018

Rekolekcje.....

...z księdzem Adamem Bonieckim czyli Wiara wymaga zrozumienia. Piękne przeżycie duchowe a także religijne. W Środę popielcowa ludzi było tyle że aby wyjść trzeba było po raz pierwszy od 24 lat jak powiedział proboszcz parafii Bazyliki Św. Floriana uruchomić wyjście przez zakrystię.
Jako grzesznik staram się zrozumieć swoją własną wiarę, swoją religię i jak każdy  grzeszny mam w dzisiejszych czasach mam z tym problem. Dlatego warto słuchać mądrych ludzi. Szczególnie jak ci mądrzy mówią, a nie grzmią z ambon, jak tłumaczą a nie nakazują, jak nie narzucają rozwiązania ale pokazują problem oddając kwestię decyzji tobie.
Kiedyś prezydent Wałęsa na pytanie po co jeździ do papieża tak często odpowiedział że musi raz na jakiś czas " naładować akumulatory "  Te cztery dni z Bonieckim to takie ładowanie akumulatorów własnej wiary. Absolutnie polecam wszystkim i tym wierzącym i tym wierzącym mniej i tym co wiarę utracili. Absolutnie.....













Rekolekcje z ks. Adamem Bonieckim w Bazylice Św. Floriana w Krakowie  14.02.2018 - 17.02.2018 r.

czwartek, 15 lutego 2018

Alfabet Azorski czyli....

Księstwo Azorskie, dzielnia moja, w oczach i alfabecie mym...

A - jak Azorskie Księstwo

Pierwsze wzmianki o Księstwie toną w mroku historii i szumu łanów zbóż . Pewne jest że tuż obok, za miedzą w dzielni Łobzów, swoją siedzibę miał Kazimierz Wielki. Więc nazwa Księstwo dotyczące Azorów jak najbardziej zasadne.  Kiedy rozpoczęto wiekszą eksplorację tych terenów przez krakowian ? Przez wieki tereny Księstwa to dalekie przedmieścia Krakowa i bardziej należały one do Bronowic czyli wsi podkrakowskiej niż samego Krakowa.  Ta sytuacja zmieniła się diametralnie po odzyskaniu niepodległości czyli sto lat temu. Wtedy to na dalekie przedmieścia zwrócili uwagę krakowianie.  Jak wiadomo dążenie do własnej posiadłości jest wpisane w charakter ludzki.  A dla mieszkańców Królewskiego Miasta mieć posiadłość, bądź co bądź w Księstwie, to nie w kij dmuchał. Wiec zaczęli w dwudziestoleciu  międzywojennym osiedlać się tuż za Łobzowem zamieniając powoli żyzne pola podkrakowskie w naszą dzielnię. W 1932 roku tą zabudowę domków jednorodzinnych zauważyły władze Miasta Królewskiego i nadały mu imię " AZORY " nie dodając przydomku " Księstwo " co było niewybaczalnym błędem nie naprawionym po dzień dzisiejszy. Ale nazwę wzięto rzeczywiscie kosmopolityczną bo od nazwy archipelagu Azory na Oceanie Atlantyckim. Skąd taki pomysł  i to pierwszy rzucił takim pomysłem ? Nie dotarłem do takiej informacji. Pewne jest że skojarzenie naszej dzielni z archipelagiem jak najbardziej stosowne. Zawsze uważałem nasze Księstwo jak Archipelag  w Miejskim Królewskim Morzu. Pewne jest też że imperatywem do nadania takiej nazwy była katastrofa pilota ( w okresie międzywojennym Pilot = Heros ) majora Ludwika Idzikowskiego.  ( czytaj I - jak Idzikowski )
Azorskie Księstwo jako się już powiedziało to Archipelag ulic ograniczający poprzez linie kolejowe Kraków - Katowice ( od południa ), linią kolejową na Batowice i ulicą Opolska  ( od północy ), oraz Parkiem Wyspiańskiego i ulicami Łokietka i Wybickiego od wschodu ( tak mniej więcej ) . Tworzy ten teren tak mniej więcej trójkąt pomiędzy torami kolejowymi a ulica Opolską ( Nie mylić z Trójkątem Bermudzkim choć zachowania niektórych Azorzan można by podciągnąć pod zachowania tych co się znaleźli w owym Trójkącie ) Od mniej więcej dwudziestu lat powstają również Azory Zachodnie. To teren na zachód od linii kolejowej Kraków - Batowice. Powciskane gdzie się tylko da bloki i bloczki tworzy na bardzo małym terenie w stosunku do całego archipelagu bardzo ciasną społeczność Azorską która ze względu na kompletne  zacofanie komunikacyjne w tamtym rejonie, wylewa się codziennie rano ulicą Radzikowskiego ( samochody ( i kto co tam ma do jeżdżenia )  oraz  potoki ludzkie w kierunku tramwaju na Bronowickiej.  Tyle topografii Naszego Księstwa . Resztę informacji znajdziecie w dalszym ciągu alfabetu....

B - jak budy, budki, budeczki - czyli nasz Azorski handel

Podstawą handlu w Naszym Księstwie jest budka. Jest ich niezliczona ilość i to wszędzie gdzie się da. W ogóle Księstwo jest całe " obudkowane" . Ma to swoje złe strony ( koszmarna estetyka ) ale i dobre strony ( znamy się wszyscy jak łyse konie ) Pani z budki w ciemno wie jakie piwo piję, Pan w budce wie doskonale co czytam jak odbieram paczki z Arosa, a Pani Krysia wie doskonale jaki burger jem od czasu do czasu. W ogóle Pani Kasia, pan Zenek czy Pani Jadzia to podstawa handlu w naszym Księstwie.  Nie nie to że jesteśmy jakby zapomniani w handlu Ale Księstwo jest obudowane wielkimi centrami handlowymi. Więc w samym księstwie z dużych firm nie zagnieździła się żadna ( na szczęście ). Mamy oczywiście Żabki, Delikatesy Centrum czy Lewiatana a na granicach Lidla tym nie mniej podstawa handlu jest tutaj BUDKA !!!

C - jak ulica Chełmońskiego. Kiedyś w Księstwie najdłuższa ulica. Dzisiaj przedzielona ulicą Opolską. od jej nazwy bierze się Osiedle Chełmońskiego " Za torami "  Na Azorskim odcinku znajduje się nasza Parafia Niepokalanego Poczęcia 

D - jak Dom Handlowy

Jako się rzekło podstawą w handlu w Księstwie jest Budka. Jest jednak jeden wyjątek ( Jak wiadomo życie było by mało interesujące bez wyjątków ) wiec mamy coś co nas wyróżnia od innych dzielni : To Dom Handlowy !!!  Tak, tak Nie jakieś hiper, super czy mega centra handlowe, tylko praworządny, samodzielny Dom Handlowy jak w komunie. I nie jest to jakiś pawilon handlowy tylko porządny piętrowy Dom Handlowy. Jest z nim wiele problemów bo tak do końca nie ma właściciela w sensie osoby bo właścicielem jesteśmy my wszyscy bo należy do miasta. Wielokrotne podchody do niego rożnych ludzi kończyły się na niczym. Ten stan doprowadził do niezłej ruiny owego Domu ale w ostatnim okresie przeszedł on niezły lifting i przynajmniej od zewnątrz wygląda dość okazale. Na piętrze, a jakże, lokalny DIOR/ZARA/REVERSE/DENI CLER  - czyli popularny ciucholand w którym za 20 zeta ubierzemy się od stóp do głów z torebką i parasolka na dodatek. Na dole sklep jednej z sieci zachodnich obudowany szeregiem różnych usług. Wnętrze co prawda to środkowy Gierek, ale po liftingu na zewnątrz da się wytrzymać. 

E -

F -

G - jak Gnieźnieńska ulica.

 Ulica Gnieźnieńska odchodzącą od ulicy Radzikowskiego ku ulicy Jaremy. jedna z klasycznych ulic Księstwa zmieniająca się na naszych oczach. Znikają powoli domy jednorodzinne które budowane były jeszcze w latach trzydziestych a na ich miejsce drapieżne dewelopery wciskają nam za ciężką kasę apartamentowce niewielkie. I tak właśnie znika Księstwo sprzed wojny a powstaje nowe Księstwo ciasne, zaglądające sobie do garów poprzez okna. Gnieźnieńska dla mnie ma trochę inny urok. To jak ulica Wolska w międzywojniu z widokiem na Kopiec Kościuszki. Zawsze rano kiedy lecę na zdjęcia widzę ten widok prawie jak u Wyspiańskiego. Tylko drutów więcej no i samochodów....

H - jak handel w Księstwie.

O handlu w tym alfabecie kilka wpisów, Budki, Dom Handlowy itp. To jedno z najważniejszych i najbardziej widocznych zajęć w Księstwie. Widać go na każdym rogu i każdym miejscu.

I - jak Idzikowski

Major  Henryk Idzikowski powinien byc naszym absolutnym lokalnym bohaterem. Dzieci w szkołach Azorskich powinny mieć jego imię a od brzdąca w przedszkolu, powinny wiedziec że nazwa Księstwa Azory własnie od jego czynów pochodzi. Aż dziw bierze ze nie ma na Azorach żadnej tablicy, czegokolwiek upamiętniającego tego człowieka. Nawet ulica Idzikowskiego w Krakowie jest, ale zupełnie gdzie indziej. Kompletnie tego nie rozumiem.
A tymczasem major Idzikowski to Heros tamtych czasów. Wpisał się na listę tych którzy dla eksploracji życia, życie owo oddał.  Jego ideą był przelot samolotem do  Ameryki, ale z kierunku zachodniego czyli z Europy do Ameryki. Przed 1929 roku nikt  tego nie dokonał bo to było na przeciw wiatrom. Z Ameryki do Europy już latano odwrotnie nie. No i nasz major podjął się próby lotu. Pierwszy na samolocie francuskim Amiot 123 zwany " Marszałkiem Piłsudskim " zakończył się powrotem po przeleceniu około połowy drogi musiał wracać ze względu na defekt samolotu. Kolejną próbę z pilotem mjr Kazimierzem Kubala podjął się rok później. Na podobnym samolocie Amiot 123 z drobnymi ulepszeniami zwanym " Orzeł Biały " wyleciał 13 lipca 1929 roku. PO przeleceniu 2140 km na wysokości Azorów, ze względu na nagłe uszkodzenie silnika, postanowiono awaryjnie lądować na wyspie Graciosa. Niestety lądowanie było nieudane , samolot uderzył w skały, skapotował i zapalił się. Major Irzykowski zginał, majorowi Kubackiemu nic się nie stało. Pogrzeb Idzikowskiego odbył się 19 sierpnia 1929 roku na cmentarzu Powązkowskim z wielką pompą jak należy się herosom .
W naszym mieście ostatnio panuje jakaś zadziwiająca moda na stawianie pomników, tablic, kompletnie nie związanych z naszym miastem, a zapominamy o tych którzy są związani z Naszą Ukochaną Konserwą choćby historią i nazewnictwem. Szkoda .....

J - jak Jaremianka.

Jej dzieło we fragmencie mamy na nomen omen ul. Jaremy na ścianie mrówkowca ( czytaj M - jak Mrówkowiec ). " Penetracje 1956 r. to jej jedna z najbardziej rozpoznawalnych prac. Ten fragment naszego Księstwa Azorskiego jest najbardziej rozpoznawalny w obrazkach, zdjęciach i komunikatorach. Piękna inicjatywa Muzeum Narodowego. To był pierwszy taki mural w ramach programu przestrzennego " Ulicami do sztuki " Niestety pierwszy i...ostatni. Jak na razie nie stworzono następnych a szkoda . Azory jest dzielenia malarska. Większość ulic nosi imię jakiegoś malarza. Aż dziw bierze że nie ma dalszego ciągu tego programu.  Byłem przy tworzeniu tej ściany w 2008 roku....

K - jak krzyże, kapliczki.

Jest ich sporo na naszej dzielni Azorskiej. Może nie bardzo stare biorąc pod uwagę historie Krakowa ale jednak zabytki. Najbardziej rozpoznawalna to ta ze skrzyżowania Stachiewicza z Chełmońskiego aktualnie bardzo zasłonięta budowla kolejnej plomby....

L - jak liceum

Tak, tak ! Jest w Księstwie Azorskim szkoła wyższa niż podstawówka. To XIV Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika. Wszechnica nasza ze swojej strony krzyczy hasłem : " Szkoła przyjazna uczniom z dysekcją "  I tym mnie kupują jako dyslektyk i dysgraf  !!!  A o naszej Szkole więcej na stronie http://www.xiv-lo.krakow.pl/ 

Ł - jak Łobzów

To nasze okno na świat dzisiejsze czyli stacja PKP Łobzów. Ale to też najstarsza część Naszej Konserwy granicząca z Księstwem Azorskim. Łobzów to Pałac Królewski którego widok z " Królewskim  " zupełnie się nie kojarzy. teraz tam siedziba Politechniki Krakowskiej a przedtem częste koszary wojskowe różnych formacji a jeszcze wcześniej rzeczywiście siedziba królewska. Historia Łobzowa plącze się z historia Krakowa nierozerwalnie. Dla nas Azorzan jednak najważniejszy to jednak przystanek kolejowy " Łobzów " Stąd najszybciej do Centrum , do Katowic, na Balice, Wieliczki znaczy na cały świat....

M - jak Mrówkowiec.

Kultowy budynek w naszym Księstwie. Ogromny ośmioklatkowiec, 976 izb ( według " Dziennika z 1968 roku ) oraz 1370 zamieszkujących osób ( skat dane co do ilości mieszkańców to pozostaje tajemnica Dziennika )  Dla niektórych Azorzan " Tysięcznik " ja zawsze jakoś myślałem " Mrówkowiec " obie nazwy funkcjonują równolegle.  Nie jest to największy blok w Krakowie ( w Hucie i na Widoku są większe ) ale dla małego Księstwa Azorskiego to jednak potwór architektoniczny. Jako dziecię kiedy się tu sprowadziłem intensywnie jeździłem na wakacje w Bieszczady do ukochanej cioci i wujka Anny i Wojtka do Dziurdziowa. I W tymże Dziurdziowie było 37 numerów. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem tego ' smoka ' tom sobie pomyślał ze w nim może mieszkać 10 takich Dziurdziowów a i jeszcze miejsce na inwentarz by się znalazło. Jego budowę zakończono wraz z końcem lat 60 tych. Wtedy był największym blokiem w Krakowie. W 2008 roku byłem na jego dachu z okazji malowania Jaremianki. I takie widoki są tam Pisze o tym w blogu....
http://mareklasyk.blogspot.com/2012/12/z-tysiecznika.html

N - jak Nowosielski.

Księstwo Azorskie to dzielenia sztuki. Sztuka wyziera w naszym Księstwie z każdej dziury. A to buda historyczna, a to ulica malarska, a to krzyż a to kapliczka a jest i sporo bazgrołów ( czego nie popieram ) Jest jednak w naszej dzielni dzieło niezwykłe niezwykłego artysty. To obraz w ołtarzu głównym naszego Kościoła parafialnego. Namalował go Jerzy Nowosielski artysta światowego formatu. Dzieło niezwykłe, niespotykane i jedyne w swoim rodzaju. malowidło tworzy ogromny ołtarz na deskach wraz z okalającym wnętrze kościoła " Droga Krzyżową " Wiem ze nie wszystkim Azorzanom podobał się ten wystrój. Kompletnie nie mogli zrozumieć tego abstrakcyjnego malunku. Jednak z czasem zdziwienie minęło a jego miejsce zajmuje zachwyt i zadowolenie z tego że " Mamy To "

O - jak Opolska. 

Jest jak rzeka graniczna. jeden z trójkątów oddzielających nasza dzielnie od świata zewnętrznego. Kiedyś objazdowa droga Krakowa. Potem dwupasmówka jako część ( niewielka ) wewnętrznego pierścienia drogowego Krakowa. Dzisiaj jedna z najbardziej zakorkowana arteria miasta. Ale zawsze był tam sklep rolniczo-hydrauliczno-budowlano-1001drobiazgowy. zawsze mówiło się jak trzeba było coś kupić technicznego że kupi się " za Opolską " I choć dzisiaj juz tego kultu handlowego juz nie ma to jednak nazwa " za Opolska " funkcjonuje dalej.

P - jak Pętla

Sięgająca prawie mitu Pętla Autobusowa. Ale to nie mit to rzeczywista rzeczywistość. Odkąd pamiętam zawsze w tym samym miejscu. Centrum Księstwa róg Weissa i Jaremy. Nerwy naszego Księstwa . To stąd można dostać się do świata zewnętrznego. Z różnymi kłopotami transportowymi ale jednak w każde miejsce Konserwy można się stąd dostać. Czy to Nowa Huta, czy Dworzec, czy Aleje zawsze tu spotykają się wszyscy mieszkańcy Księstwa. A po 40 latach gadania do pętli autobusowej dotrze też ...przystanek tramwajowy. Taki " w tej i nazad "  Bo pętli tramwajowej nie będzie. Ale świat nam się przybliży bo dotrze do nas tramwaj.

R - jak Rydla

jedna z arterii ulicznych Naszej Ukochanej Konserwy która wprost prowadzi do naszego Księstwa. Kończy się skrzyżowaniem z Radzikowskiego. Znana z torowiska kolejowego które w latach Gierka wsławił się tym ze na 24 godziny był zamknięty przez 15 godzin. Główna trasa kolejowa z zachodu na wschód powodowała zamykanie go co trzy minuty. W latach 90 tych tworzyły się koszmarne korki. teraz te lata powróciły i tworzą się korki przy wjeździe i wyjeździe z Księstwa. Zmusiło to władze Konserwy do podjęcia heroicznej decyzji wybudowania podziemnego przejazdy zwanym nie wiadomo czemu wiaduktem. Po dziesiątkach lat gadania pewne marzenia Azorzan się spełnią...

S - jak Sto Trzydziestka

Kultowy autobus dla Azorzan. Główne źródło transportu szybkiego do centrum Konserwy. Odkąd pamiętam funkcjonował ten numer cały czas I cały czas na trasie Azory Dworzec główny ( przynajmniej jak ja pamiętam ) Wspierał go równie kultowy pojazd o numerze 116 jadący na Plac Biskupi. Ale ten już dawno zlikwidowano. Od wielu lat trwała walka mieszkańców Księstwa z władzami Konserwy aby zmienić trasę, zwiększyć częstotliwość lub po prosu zwiększyć kultowy pojazd do wymiarów przegubu gdyż 130 odjeżdżała juz z pętli zapchana mieszkańcami. Po wielu latach Konserwa uległa i dała przegubowce. Ale idiotycznej trasy linii nie zmieniła. I tak kult 130 powoli upada gdyż coraz więcej Azorzan wybierają trasę do tramwaju a potem szynami do miasta niż stanie w autobusie w sztucznie stworzonych korkach samochodowych.
 
T - jak Tramwaj

To było jak oczekiwanie na Godota ( postać nierzeczywista, na która się czeka, a która nigdy nie nadejdzie ). Od 50 lat mówiło się o tramwaju do Księstwa. Zrazu myślano o trasie z Bronowic ulicą Rydla a potem Weissa do pętli autobusowej. Nawet działki sobie gmina zastrzegła do dnia dzisiejszego aby broń Boże nikt nic tam nie postawił. Ale jak to u nas w Księstwie nigdy Konserwa nie miała dla nas pieniędzy. Przez lata transport mieszkańców odbywał się 130 tka i 103 w kierunku Prokocimia.  Pewne nadzieje wybuchły przy przebudowie Opolskiej. Tam zostawiono pas dla przyszłego tramwaju. Ale szybciej doczekaliśmy się stanu wojennego niż tramwaju i o sprawie zapomniano na lata. Na początku dekady lat 2000 pojawiła się iskierka nadziei ze tramwaj budowany do Krowodrzy Górki zostanie przedłożony o te dwa przystanki aż do Księstwa Azorskiego. Nic z tych rzeczy. Musieliśmy czekać jeszcze dekadę kiedy to Konserwa zdecydowała się na budowę tramwaju na Górkę Narodową z odbiciem na Azory. zaplanowano przystanek na Weissa taki typu w te i we wte czyli tramwaj wjeżdża i wyjeżdża bez pętli. W planach lat następnych jest pociągniecie tramwaju aż na koniec ulicy Chełmońskiego przy ul. Conrada gdzie znajduje się działka  na pętlę i P&R

U -

W - jak wiadukt


Ż - ja Żołnierze Wyklęci

Z - jak ZIS

Z - jak znikające domy