wtorek, 31 lipca 2012

KWF Czerwiec 2012

Krakowska Witryna Fotograficzna Czerwiec 2012

Zdjecia z czerwca 2012 na KrakowskaWitrynaFotograficzna.blogspot.com

Zapraszam  !!!

Szalikowcy 

 Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta



poniedziałek, 30 lipca 2012

Schronisko ...

... na Luboniu Wielkim ma 80 lat. Moja fotorelacja na http://tolhaj.blogspot.com/2012/07/80-lat.html

Zapraszam !

Luboń Wielki 29.07.2012 r.




piątek, 27 lipca 2012

Lokatorzy...

... nowi narodzili się w Ogrodzie Zoologicznym Naszej Ukochanej Konserwy. Koty drapieżne, parzystokopytne ( jakbyśmy powiedzieli po staropolsku bodajże ) trochę ptactwa w tym białe sowy. Sów nie widzieliśmy bo śpią jak to sowy ale koty i parzystokopytne i owszem. I pokazuję. Mają po kilkanaście tygodni. Cudo  !!!

ZOO w Naszej Konserwie  27.07.2012 r.

Karakal...





Serwal...



Młoda lama...


Gwanako...


 Markur Turkmeński

 

Nilgau


Podwójna...

...  " lewitująca." Przyznam że zawsze co roku oczekuję takich sensacji jak tylko śniegi zejdą. " Lewitująca, czy lewitujący " szokował turystów chwilę, po czym wszystko się opatrzyło. Nie wiem od kiedy, ale ja zobaczyłem dopiero to dzisiaj. Podwójny " lewitujący/lewitująca."  Po prostu dubel ! Myślałem że w tej sprawie już nic mnie nie zaskoczy. Czekamy na trójkę albo czwórkę podwójną  !!!

Rynek Główny w lecie  27.07.2012 r.





Sjesta...

... naszych miniaturowych hipopotamów. Nie ma jak im...

Krakowskie ZOO 27.07.2012 r.


Gotowanie...



... jakoweś odbywało się dzisiaj na Rynku Głównym Naszej Ukochanej Konserwy. Dwie grupy warzyło jakaś strawę aby nakarmić zgraje wygłodniałych motocyklistów którzy z wieczora zjechali się do Konserwy. Obie grupy rywalizowały na czas ( jak do cholery można dobrze gotować na czas, na czas to można pchły łapać ). Pomiędzy nimi rzucała się to tu, to tam niejaka Magda Gessler która była szefową jury. Obok niej jak cień chodziło jakieś dziewczę które zwało się Anna Starmach i też podobno nieźle gotuje. Parytet ratował Michel Moran , Włoch szef restauracji w Stolnicy. Obie grupy i całe towarzystwo miotało się niemożebnie. Kamerzyści uwijali się jak w garze z ukropem, nawet do roboty zaprzągnęli  dron quadrokopter z podczepionym aparatem do filmowania. Wraz z upływem czasu wszyscy byli coraz bardziej nerwowi. Kiedy nadjechał gang motocyklistów gotowanie osiągnęło apogeum. Obie grupy patrzyły na stado wygłodniałych motocyklistów. Jeszcze chwila a pożrą ich razem z kuchnią. Ale jakoś się powstrzymali. Na znak każdy karnie podszedł po swoja porcje. Nie zauważyłem zwrotów, chyba byli rzeczywiscie wygłodniali. No i żaden z nich nie zwrócił uwagi że ani żaden z kucharzy ani tym bardziej Jury ze swoją szefową o bujnej czuprynie i długich paznokietkach nie mieli nic na swych zacnych łbach. A włos sypał się gęsto !!! Za coś takiego na każdym obozie harcerskim jako kwatermistrz otrzymywałem 500 zeta od sanepidu. Tutaj widocznie nie zdążył. Ta zbiorowa garkuchnia jaka odbyła się dzisiaj to nagranie nowego show kulinarnego z Magdą Gessler  MasterChef. Patrząc na to szybkie gotowanie na wyścigi chyba bym do gęby tego nie wziął. No ale wygłodniałym motocyklistom nawet z włosem Magdy zapewne smakowało.

Master Chef na Rynku Głównym  26.07.2012 r.

Robota była nerwowa...


 ... wszędzie kamery, nawet z góry,,,


 ... i nad głowami...


 ... czasami była chwila na pomachanie znajomym...

  
 ... Michel był malowany...


 ... Magda wydzwaniała...


 ... a Pani Ania spokojnie obserwowała...


 ... kiedy jednak czas upływał a żarcie nie ma nerwy nie wytrzymywały...



 ... nadszedł czas prawdy i motocykliści...


 



 ... wszyscy głodni i wszyscy ryczący na swych maszynach...


 ... w garkuchni już ostatnie podrygi...


 ... jeszcze ostatni rzut oka...


... i prawie bunt motocyklistów...


 ... chyba im mimo wszystko smakowało...


 ... brak było tylko alkoholu w tym barze...


czwartek, 26 lipca 2012

DDR...

... NRD czyli opowieści z kraju, którego już nie ma.  Niezwykła wystawa zdjęć z kraju który nie istnieje. Grupa fotografów niemieckich fotografująca w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych zakładają  w wolnych Niemczech Agencję fotograficzną  OSTKREUZ  na wzór  słynnej Agencji Magnum. Liczy 18 członków. Wszyscy mówią o sobie że są dokumentalistami że interesuje ich życie z subiektywnym podejściem do niego. Coś co bardzo mi się spodobało bo są to i moje przemyślenia to to, że nie wierzą w obiektywizm dokumentu. Jak sami mówią " Osobowość fotografa jego indywidualny, często emocjonalny stosunek do rzeczywistości i własny język fotograficznej narracji decydują o niezwykłych walorach prac. " 170 fotogramów pokazuje życie zwykłego obywatela w kraju którego nie ma. Dla kogoś co sam to przeżył jest wycieczką niesamowitą. Ja poczułem się jakbym wszedł w swoje życie nastolatka i młodego człowieka. Wiele scen które zobaczyłem na tych zdjęciach widziałem w swoim życiu sprzed trzydziestu czterdziestu laty. Aranżacją wystawy to tak jakby symboliczne przekroczenie muru berlińskiego i swoista podróż w przeszłość. Patrząc na te zdjęcia nie widzimy obywateli z pierwszych stron gazet, nie ma sportowców z których słynęła nieistniejąca już NRD. patrzymy na tych którzy byli pod rządami tych którzy sprawili im takie życie i tych co podziwiali  gwiazdy sportu wyprodukowane przez NRD. Niezwykła wystawa. Koniecznie, koniecznie idźcie i zobaczcie. Nie będziecie żałować.

MCK Rynek Główny " DDR - NRD. Opowieści z kraju, którego już nie ma "  26.07.2012 r.














wtorek, 24 lipca 2012

Wyczół ...

... w Mandze czyli  " Wyczół w Japonii - Inspiracje sztuką japońską w twórczości Leona Wyczółkowskiego " Tytuł wystawy w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej jest przewrotny bo " Wyczół " nigdy w Japonii nie był. Sztuka Japońska poznawał w Paryżu i Wiedniu. Zgromadził własną interesującą kolekcję złożoną głównie z drzeworytów ukiyo-e, Przyjaźnił się  z kolekcjonerem Feliksem „Mangghą” Jasieńskim. Jak napisano w programie do wystawy : Kontakt ze sztuką Japonii, dogłębne zrozumienie jej istoty zaowocowało w twórczości Wyczółkowskiego szczególną odmianą japonizmu, który można by nazwać ideowym: wpływy sztuki japońskiej w sposób całkowicie naturalny, niejako intuicyjny, współtworzą warsztat i określają styl artysty, wyraźnie naznaczając całe jego oeuvre. Niezależnie od tego, jaką technikę stosuje i jaki temat podejmuje, Wyczółkowski do końca życia będzie posługiwał się w sposób perfekcyjny japońskimi zasadami rządzącymi kompozycją, budową przestrzeni, wycinkiem, asymetrią – owymi doskonale opanowanymi narzędziami, instrumentami, które pozwolą mu w niezliczonych pracach zbliżyć się do Natury. Widoki miast – Krakowa, Torunia, Poznania i Sandomierza, studia drzew i kwiatów – stanowią swobodny dialog ze sztuką japońską."

Jesli chcecie zobaczyć piękną sztukę na dodatek niezwykle rzadko oglądana koniecznie idźcie do Mangi 
Nie będziecie zawiedzeni !!! 


Wyczół w Japonii - wystawa w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej 24.07.2012 r.