.... czyli może wreszcie w Naszej Ukochanej Konserwie prawie
milionowej aglomeracji, powstanie miejsce gdzie będzie można ( kto chce
) pogrzebać swoje domowe zwierzę. Często a właściwie zawsze jest to
dodatkowy członek rodziny. Niestety Nasza Ukochana Konserwa działa
bardzo wolno i zmiany w myśleniu i podejściu do takich problemów musi
trwać, jak w tym przypadku, 16 lat ( a i tak do końca nie wiadomo jak
będzie ) czyli w zasadzie musi być zmiana pokoleniowa. Nie dziwię się
temu. Sam byłem wychowywany w okresie gdzie pies czy kot jak umierał
oddawano go weterynarzowi zostawiając sobie obroże. Kto mógł grzebał w
ogródku. Dzisiaj zapewne ci którzy chcieli by pogrzebać gdzieś swojego
pupila albo wykorzystuje rodzinne działki albo....Błonia. Innej
alternatywy nie ma. Co nie jest prawdą bo alternatywa jest - grzebowisko
dla zwierząt, ale tu oczywiście najczęściej tam gdzie ma być budowany
natychmiast jest opór ludzi. Najgorsze jest to ze jak ich zapytać to
generalnie są za ale od razu mówią ale dlaczego u nas ? I tak w koło
Macieju. Ta umowa dzisiejsza podpisywana w gabinecie prezydenta to juz
trzecia lokalizacja. Poprzednie dwie mówiąc kolokwialnie spalili
okoliczni mieszkańcy. Jak będzie teraz ? Ludzie mieszkają od tej działki
300 metrów i jest ich niewielu, skorzystają bo ulica Insurekcji
Kościuszkowskiej to wstyd dla miasta Kościuszki wiec musi być po prostu
wybudowana więc i okoliczni mieszkańcy skorzystają. No ale zobaczymy.
Miejmy nadzieję że konsultacje społeczne przejdą jakoś bardziej
bezboleśnie i wreszcie ta sprawa zostanie zakończona.
A tymczasem dzisiaj w gabinecie prezydenckim Magnus był gwiazdą dnia. Trochę się denerwował ale obecność Pani czyli Małgorzaty Jantos ( kobieta od lat walcząca o grzebowisko ) oraz Pana czyli jej męża Magnusa uspokajało. W każdym razie był naocznym świadkiem podpisywania umowy o współpracy przy budowaniu grzebaliska przez Panów Profesorów. Miejmy nadzieje ze wszystko się skończy pozytywnie ....
A tymczasem dzisiaj w gabinecie prezydenckim Magnus był gwiazdą dnia. Trochę się denerwował ale obecność Pani czyli Małgorzaty Jantos ( kobieta od lat walcząca o grzebowisko ) oraz Pana czyli jej męża Magnusa uspokajało. W każdym razie był naocznym świadkiem podpisywania umowy o współpracy przy budowaniu grzebaliska przez Panów Profesorów. Miejmy nadzieje ze wszystko się skończy pozytywnie ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz