niedziela, 23 października 2011

C ' EST LA VIE...

... czyli piosenki Andrzeja Zauchy. Koncert w Teatrze Słowackiego w ramach 47 Studenckiego Festiwalu Piosenki. Dwadzieścia lat temu kule wystrzelone przez jego rywala, do kobiety, Zuzanny Lesniewskiej przerwały jego życie jak wulkan. Francuski reżyser Yves Goulais zastrzelił wtedy jeszcze swoją żonę właśnie Zuzannę Leśniewską.
Takiej historii nie mogła by wymyślić nawet królowa seriali Ilona Łepkowska.
Andrzej żył, błyskawicznie jak wystrzelone do niego kule. Był jazzmanem, piosenkarzem, aktorem, multiinstrumentalistą ( grał na saxie, gitarze, perkusji ) a z zawodu był zecerem. Brzmi niewiarygodnie ale był muzycznym samoukiem. Zaczynał swoja karierę w niewiele znanych zespołach aż trafił do Dżmbli. Był ich wokalistą. Później, o czym wie niewielu,  znakomicie zastapił Marka Grechutę w Anawie. Potem jego własna kariera jazzmena, piosenkarza showmana. Przyznam że pamietam go doskonale z tamtych lat i nie mogłem zrozumiec jak taki wokalista jazzowy mógł sie zając show. Ale to on miał racje. Musiał robić w życiu szybko i zawsze znakomicie.
Koncert podobał mi się choć ogromny niedosyt pozostawiła scenografia a raczej jej brak. Nie było na czym zawiesić obiektywu. No ale Janusz Radek znakomity, Sikorowski, Turnau, Piasecki, Rynkowski też. Na ich tle trzech młodszych wykonawców również wypadli doskonale.

C'EST LA VIE Piosenki Andrzeja Zauchy 22.10.2011 r. W Teatrze Słowackiego

Zanim zaczniesz oglądać zdjęcia włącz Andrzeja poniżej...




... a teraz można zdjęcia...











Pisałem już że Andrzej Zaucha przez chyba dwa lata śpiewał za Marka Grechutę w zespole Anawa.. Znalazłem na You Tubie wpuszczony mixt jego piosenek  nagrany w telewizji. Słucha się i ogląda znakomicie. Zobaczcie i posłuchajcie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz