niedziela, 20 listopada 2011

Listy do M...

... czyli właśnie do kogo. Mikołaja ? Melchiora ? Idźcie do kina koniecznie. Rzadko się zdarza aby w kinie na polskim filmie były tłumy. Tym bardziej na filmie który jest sygnowany jako komedia romantyczna. Nienawidzę tego typu filmów. Te słodkości, ten lukier, te głupie miny, te wyciskane łzy nie wiadomo po co ! Coś ohydnego. Ale jak kobiety nasze kochane rzuciły hasło " Do Kina !!!" trzeba było coś wymyślić. W kinie sam chłam i " Listy do M. " Oczywiście nie wydałem kasy aby nie zaciągnąć języka. Wszyscy polecali. A wiec ja też zobaczyłem , uwierzyłem i polecam. Mimo że Polski Film i na dodatek komedia romantyczna idźcie koniecznie. Świetne dialogi, znakomicie zagrane role, ale jeszcze jest coś co ten film wyróżnia absolutnie wśród chłamu To to że skłania do myślenia. Wszystkie sytuacje które w tym filmie spotykamy albo spotkaliśmy, albo się właśnie zdarzyły albo jak najbardziej mogą się zdarzyć w naszym życiu. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Wśród znajomych, wśród przyjaciół na pewno skompletujemy cały skład do tego filmu. Mimo że postaci w tym filmie jakby każda z innej bajki. Ale jednocześnie jakbyśmy widzieli kogoś kogo znamy, kogoś kto jest obok, albo sami tacy jesteśmy.




Film wyreżyserował Słoweniec Mitja Okorn. I może dlatego tyle świeżości w spojrzeniu na Polaków, na nas samych. Choć film jest bardzo uniwersalny. Listy do M mogły wydarzyć się w każdym innym państwie europejskim ale nie w Ameryce. Bo tam wszyscy rodzą się z głupawym uśmiechem i wszyscy w genach maja zapisane że są szczęśliwi choćby ich krajano i zdzierano z nich pasy. Dla nas zimnolubnych aby się uśmiechnąć trzeba powodu. I takim powodem są właśnie " Listy do M " . Będziecie się uśmiechać, będziecie się śmiać, będziecie zadowoleni. Zobaczycie po co wylewa się wodę na chodnik, usłyszycie dźwięk wyłącznego telefonu, dowiecie się kto to " Wdowa Konstancin "
Film jest zrobiony dzięki TVN a wiec jest cała gromada aktorów serialowych i jeden " papież " ( ale on też z seriali ) Za to jest Roma Gąsiorowska ( która bardzo lubię ). Jest też Karolak ( który co go widzę to tak jakbym otwierał lodówkę a tam Karolak ) ale mimo że te twarze ostatnio nam sie mocno zużyły w tym filmie nie przeszkadza to.
Listy do M to listy do Mikołaja ? Melchiora ? no właśnie tak naprawdę do miłości która albo każdy ma, albo czeka na nią, albo gdzieś ja zagubił i szuka.

Koniecznie oglądnijcie !!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz