piątek, 30 marca 2012

Nieporaz 117...

... czyli Alvernia Studios. Jestem tam już któryś raz, a cały czas mnie fascynuje. Być może powtarzam się zdjęciami ale nic mnie to nie obchodzi. Robię zdjęcia wtedy jak mi się coś podoba. I kiedy tam jestem, aparat jest cały czas w pracy. Ponieważ jestem wyznania Ridleya Scota wszystko co Obce nie jest mi Obce.

Alvernia Studios  29.03.2012 r.

Już sam dojazd do Alvernia Studios fascynuje...


... Później korytarze, korytarzyki z kopuły do kopuły, już nie pamiętam czy ostatnio były tu dywany...



... Słynne drzwi a za nim Obcy...


...O przepraszam Obca...



... A za Obcą klawiatura z czerwonymi guzikami .. naciśnij a zobaczysz co się stanie...


....W Studios jest  wiele luster...


...Oraz setki,  nie tysiące potencjometrów z którymi nawet fachowcy nie wiedza co robić...



.... nawet tyłek w Studios kładziesz na Studios...


...Jak tam jestem zawsze muszę sfotografować każdą dziurę, poręcze i wszelkie rury...




... Kaśka !!!  Maestro czeka , a ty nie focisz tylko się gapisz w ten swój aparat pracy...


4 komentarze:

  1. Wcale nie czekał! Poszedł sobie. Ileż moża rzeźbić jedną i tą samą facjatę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noooo ! To trza była szybko stamtąd czmychnąć a nie stać jak słup soli wpatrzony w ekranik. Dziadek marek tez by chciał coś wyrzeźbić swoim aparacikiem !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziadek Marek miał cały tunel na rzeźbienie, a to już było prawie w drzwiach! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie tłumacz sie, nie tłumacz. Wszyscy widzimy jak jest...

    OdpowiedzUsuń