niedziela, 30 grudnia 2012

Fotoreporterzy 2012 czyli...

.... co powiecie swoim dzieciom czy wnukom kiedy przyjdą i zapytają : Jak dziadku /babciu - tato/mamo zarabiasz na kromkę chleba. No właśnie. Ja się nie wstydzę, ale ja nie robiłem tego nigdy. Znaczy nie wstydziłem się. Ale czasami jak popatrzę na to co robimy to pytanie dziecka jest jak najbardziej zasadne. No a wiec zobaczcie jak pracowaliśmy tego roku, co robiliśmy i jak zarabialiśmy na kromkę chleba. Z góry przepraszam jeśli któreś z moich koleżanek czy kolegów poczuje się obrażony. Niestety obiektyw nie zna uczuć. Obiektyw dokumentuje. Ale mam nadzieję że macie dystans do siebie. Część zdjęć znacie ale część pewnie widzicie pierwszy raz ...

Jest nas cholernie dużo. Zawsze zastanawiam się skąd się tylu nas zbiera... Trzech króli 2012.01.06 


Najwieksza tegoroczna ilość ludzi z aparatami na metr kwadratowy zgromadziła ABC...


Również powrót innych Dam gromadził masy...



Jednak w tym roku najwięcej z pomocą zagranicy gromadziliśmy się na EURO. Tutaj na treningu Anglików...Poznaję tylko Wojtka...


nasza praca to czekanie. A to na króla ( Norwegii )...


... a to na bramkę...


... pisarzy i celebrytów...


... czasem nie wiadomo na co...


... fotografujemy różne dziwne rzeczy. A to ryby śpiewające...


... a to kable...


... a to krzyże...


... zdarzają się też Rabini ... z przyłożenia do oka...


... stosujemy różne techniki, tu np. zza krzaka...


... z kija ...


... czy też prosto w twarz...


Fotografowaliśmy wszystkich, piłkarzy...


... królów...


... noblistów...


... ważne obrazy...


... czy też koty...


Czasami praca nas nuży. I wtedy śpimy...


... dostajemy kota po Kozyrze.....


... gadamy o " dupie marynie "


.. a czasami gramy na trąbitach...


Od czasu do czasu praca przynosi nam satysfakcję...
 Trzech tenorów po wypłacie...


Jeden tenor przed wypłatą...


No a czasami nawet uda się coś wydać w porządnym wydawnictwie na porządnym papierze....


Zachowujemy się różnie. Zwykle irracjonalnie...Pracujemy w ciemnicy zakonnej...


Gapimy się na coś co chcielibyśmy zobaczyć a nigdy nie zobaczymy...


Czasem patrzymy nie tam gdzie trzeba...


... czasem zielenina nam wychodzi z plecora...


... no a czasem w wirze walki pracy nie zauważamy ważnej osoby...


... w pracy najczęściej mamy do czynienia z kolegami kamerzystami. Mocne to chłopy i maja bardzo duży sprzęt wiec trzeba uważać...


Ale tak ogólnie mamy dużo radochy z pracy choć na tą przysłowiową kromkę chleba coraz ciężej zarobić. Za to można zrobić takie uśmiechnięte portrety kolegów i już się ma wrażenie że zarobiło cie na cały bochenek...



Teraz będzie tzw. P.s.
Ponieważ na wstępie prosiłem o wyrozumiałość i dystans do siebie a ja go mam bardzo dużo, więc kilka fot które nadesłaliście mi. Przepraszam że nie podpisane kogo ale nie zanotowałem. Obiecuję że oprócz bloga nigdzie nie opublikuję

Naprawdę nie wącham tylko fotografuje...


  Ala, Ala zaczekajżesz chwile zrobię tylko KW i pójdę sobie...


... zaczynam widzieć łabądki...


... księże proboszczu ja tylko na chwilę...


Mamy takie miny z Łukaszem jakbyśmy chcieli wpier... temu co przyszedł w czerwonej koszuli...


Coś ty kur... zrobił Jasiu...



 Na kolana przed Gregiem...


Jeszcze jedna nieznana jaskółka przed Drimlajnerem...


I pamiętajcie. Jakby co to trzeba mieć plan C, jak cię plan B wypierdzieli z chałupy...




4 komentarze:

  1. Norwegia ma króla!!!, a nie prezydenta. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście masz racje, juz poprawiłem.. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zestaw Marku :) U nas na Podhalu nikomu się nie chce zrobić podobnego :) Do siego roku! Adrian G.

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjne podsumowanie!!!!! z oddechem!

    OdpowiedzUsuń