sobota, 11 lutego 2012

Laska...

...najbardziej znana w Naszej Ukochanej Konserwie powróciła po włóczeniu się po całym Bożym Świecie. Ukochana w naszej Konserwie Laska  znana w innych kręgach jako " Dama z... " przez blisko trzy lata włóczyła się po Budapeszcie, o zgrozo przez prawie cały rok w Warszawie, Madrycie, Berlinie, Londynie. Wróciła wreszcie do swojej Konserwy i na stare śmiecia.  Choć Leonardo malował ją grubo ponad 500 lat temu Laska wzbudza wśród współczesnych wieczne kłótnie i polemiki. A to czy aby na pewno Leonardo, a to co też za zwierza namalował artysta, a to dlaczego rączkę ma nieproporcjonalnie długą. Tę długą rączkę zauważyłem nawet ja, kiedy to jako dziecię ( tak, tak ja też byłem dziecięciem ) pierwszy raz zobaczyłem Laskę. Zacząłem się drzeć " że tej pani urosła długa ręka " Pani nauczycielka natychmiast wyprowadziła mnie z muzeum z pałą z zachowania. A ja tylko zauważyłem że Leonardo mistrzem pewnie był ale rękę namalował nieproporcjonalną. Ostatnio kłócą się czy też namalowana Laska o pięknym imieniu Cecylia była zaciążona. Bo podobno Mistrz namalował to zwierzę po to aby współczesnym dać do zrozumienia. Oczywiście miał to być Kod Leonarda. Dla mnie ktoś za długo wczytywał się w nędzne pisarstwo faceta którego tu nie wymienię. Znudził mnie na trzeciej stronie oraz zmusił do żałowania wydanej kasy na jego pisaninę Ale teza z kodem jak najbardziej chwytliwa.
Laskę przywieziono w głębokiej tajemnicy ( spalić przed przeczytaniem ) w dzień pogrzebu noblistki.Jak zmarła od razu powiedziałem że dzień pogrzebu będzie dniem powrotu. jedna dama odeszła druga wróci.  Dobry to dzień. Wszystkie łebki zajęte czymś innym, żaden paparuch nie będzie się pętał ani tym bardziej stacje. Prezentacja odbyła się dnia następnego z pełna pompą i tajemniczością.

Najpierw zaprezentowano deskę i coś w zawinięte w szmatę...   

 
... potem przyszedł Pan Janusz Szef wszystkich Szefów konserwatorskich i zaprezentował to " coś " czyli ramę obrazu...



... potem na wózku wjechała skrzynka, a Pan Janusz ochoczo się do niej dobrał......



... teraz skrzynkę wziął w swoje szlachetne dłonie o skandal nad skandale bez jedwabnych rękawiczek białych Capo de Tuti Capi naszej Kultury czyli minister Bogdan i otworzył skrzynkę ....



... a w niej ukazała się laska Cecylka ze zwierzątkiem nieoznaczonego asortymentu czyli " Dama z gronostajem "





...oczywiście a jakże byliśmy i my w ilościach ponad miarę hurtowych...


... Lasce ze zwierzątkiem można było się przyglądać pod każdym kątem byle nie na wprost bo świeciła się jak ...






... na zakończenie ostatni rzut oka ministra Bogdana tego od kultury...


... no i w odwrotnej kolejności Pani Zofia dyrektor ( o zgrozo też bez rękawiczek jedwabnych białych ) zamknęła Laskę w skrzynce....

 
... Pan Janusz w rękawiczkach białych jedwabnych przeniósł był Laskę w skrzynce na wózek...


... a Pan wózkowy ją wywiózł w nieznanym kierunku ( podobno na parę tygodni do pracowni, pewnie trzeba domalować ten szósty, nie siódmy wąs zwierzątka )


I tak nasza media , polityk i władze muzeum powitały w imieniu wszystkich mieszkańców Naszej Ukochanej Konserwy, po prawie trzyletniej włóce najbardziej znana obywatelkę tej Ukochanej Konserwy , namalowanej na desce orzechowej gdzieś około 1490 roku przez niejakiego Leonarda da Vinci zwanej dalej " Dama z gronostajem " lub innym zwierzątkiem , a dla nas wszystkich nasza Ukochana Laska z Konserwy.

Komisja konserwatorska czyli powitanie obrazu Leonarda da Vinci " Dama z gronostajem " po trzyletnim wypożyczeniu.  10.02.2012 r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz