czwartek, 18 października 2012

Valery....

.... szalał dzisiaj po Naszej Ukochanej Konserwie. Starszy Pan znany z tego że kiedyś był jednym z najpotężniejszych polityków w Europie bo był prezydentem Francji napisał książkę o Wielkiej Armii Napoleońskiej.  Nawet się nie spodziewał ile miodu wlał tą książką na nasze skołatane polskie serca. Nareszcie znalazł się ktoś kto pisze książkę o klęsce narodowej i to nie Polskiej. Tą książką były -prezydent Valery Giscard d'Estaing udowodnił nam że klęski narodowe to nie tylko specjalność Polski.
Valery miał bardzo bogaty plan. A plan był taki :

Najpierw promocja książki na UJ...


 ... jeszcze tylko poprawię krawat...


... i już możesz fotografować...


... och ależ nie trzeba było taki piękny medal  "Plus ratio quam vis",


... a co tu jeszcze mamy ???...


... Polacy !! Nie martwcie się !!! My też ponosiliśmy klęski  ...


... dalej chytry plan polegał na zwiedzeniu Katedry bez opłat na dodatek w towarzystwie przemiłego proboszcza Zdzisława...


... Krew JP II zawsze wzbudza zainteresowanie... 


... Poniatoszczakowi się te kwiaty jak najbardziej należały... 


... Marszałkowi należało się serce...


... a Parze Prezydenckiej chwila zadumy i spojrzenie głęboko w oczy...


... teraz zwiedzanie Wzgórza Wawelskiego...


... i o to co uwielbiają politycy wszelkiej maści robienie za małpkę...


... teraz z dyrektorem Janem Ostrowskim otworzymy wystawę " Napoleon - Wielka Armia - Polacy "...


... oraz zwiedzanie owej wystawy....



a na zakończenie wisienka na torcie odsłonięcie nazwy nowego placu...



... i tak dzięki Valeremu zamiast obskurnego parkingu mamy Plac Wielkiej Armii Napoleońskiej...


... byle by ten Plac nie skończył jak Wielka Armia...



17.10.2012 r. Kraków. Valery Giscard d'Estaing w Naszej Ukochanej Konserwie.

P.s. Dzisiaj grasuje Książe Pan. Pewnie tez załapie się na relację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz