poniedziałek, 30 stycznia 2012

Morsy...

... Morświce i Smok Wawelski to główni bohaterzy niedzielnego południa pod Wawelem. Nasza Ukochana Konserwa telepała się na mrozie widząc herosów z klubu nomen omen " kaloryfer " wchodzących po kolei do Wisły. I na nic zdały się tłumaczenia że woda cieplejsza od powietrza. Ścisk genitaliów na brzegu był powszechny, patrząc na szefa wszystkich szefów czyli prezesa klubu Henryka Szklarczyka przeciągającego po Wiśle, pomiędzy płynącą krą i śryżem, dmuchanego wawelskiego Smoka. A jak prezes dotarł za Wisłę to po kolei Morsy wchodziły do Wisły i płynęły na drugi brzeg.. Najlepiej widać było to z mostu. Maleńka główka i olbrzymia rzeka. Widząc to wszystko nie wytrzymując widoku i ze ściśniętym gardłem i nie tylko poszedłem do domu. Nie wytrzymałem tego widoku  !!!

Morsy przeciągają smoka 29.01.2012 r.

P.s A podobno każdy może. Ja się nie pisze ( na razie )














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz