niedziela, 6 marca 2011

Manifa po raz setny

Tym razem Manifa Krakowska nawiązała do tradycji sprzed stu lat. To wtedy na Rajskiej koło ujeżdżalni koni zebrały się sufrażystki i kobiety wyzwolone aby zamanifestować i żądać prawa wyborcze. Dzisiaj pod trochę innymi hasłami ich następczynie przeszły historycznym szlakiem tej manify sprzed stu lat z Rajskiej na Rynek a potem pod Magistrat aby prezydentowi wręczyć swoje postulaty. Było w zasadzie cicho i spokojnie. Po raz pierwszy od lat nie zebrały się siły przeciwne nie było żadnego rzuconego jajka czy choćby zdechłego kota a i okrzyków  " Myć , prać, gotować " też nie było. Myślę że kontrmanifestacja dała sobie spokój. I tylko na Szewskiej z okien hostelu jacyś goli faceci  prezentowali swoje męskie torsy. Ale to pewnie z powodu niewiedzy co się dzieje i zapewne podniesionego poziomu energii we krwi.  Odnotować należy fantastyczny beret Joanny Senyszyn ( ona zawsze " zrobi zdjęcie " wiec jest uwielbiana przez fotoreporterów ) mało nowych pomysłów na nowe chwytliwe hasła i większą liczbę uczestników manify.

Manifa Krakowska bodajże już siódma  06.03.2011 r.


















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz