piątek, 28 listopada 2014

Debata.....

.... prezydencka w Naszej Ukochanej Konserwie. Od czasu Kennedy ego i Nixona nie ma prawa do niej nie dojść. Co prawda byli tacy co się wyłamywali, ale potem bardzo żałowali. Debata która może spowodować że kandydat przepada, a drugi zyskuje tyle, że może w wyborach wziąć całą pulę.
Takie okazje nie zdarzają się często wiec chętnie poszedłem na taką debatę organizowaną przez TVP 3.
Bardziej mnie interesowało zachowanie kandydatów niż to co mówią, bardziej psyche niż słowa.
Obaj wyglądali świetnie. Widać że ludzie od wizerunku popracowali nad kandydatami. Obaj zmęczeni "walką" wyborczą a od dwóch dni debatą za debatą ( ta była trzecia )   Nie widać podenerwowania, oboje skoncentrowani, oboje do ostatniej chwili spoglądali w notatki.

Panie Panowie : Jacek Majchrowski i Marek Lasota w debacie prezydenckiej dla TVP 3

Areteka Ogrodu Sztuki 27.11.2014 r.

Najpierw rzucona moneta i losowanie kolejności wystąpień...



Ostatnie przygotowania. Pani Monika na krok nie odstępuje szefa...


Pan marek zdaje się być gotowy....


Jeszcze czytamy...


Czas najwyższy panie prezydencie...


Ostatnie czytanie notatek...




... do ostatniej chwili....



Rozpoczynamy debatę... Cisza na planie !!!!




Na zakończenie grzeczności, uściski, uśmiechy...




W zgodnej opinii realizatorów debata była niezwykle spokojna, rzeczowa i co podkreślano ( słowo zapomniane ) bardzo kulturalna jakby to była debata nie polityków. No ale to Kraków !!!

środa, 19 listopada 2014

Mandale....

.... od wszelkiego przypadku czyli wystawa mandali mojego kumpla i fotoreportera Roberta Urbańskiego. świat jest mały i skurczony a " mafia harcerska " to po mafii sycylijskiej chyba najlepiej zorganizowana. Wszędzie ma swoje macki. Wiec kiedy z Robertem przez szereg lat nie miałem kontaktu wcale się nie zdziwiłem ze w dobie FB nagle ze dwa lata temu jeszcze z ( żeby nie pomylić słowa ) Królestwa  Brytyjskiego odezwał się Robert z zapytaniem czy ja to ja ?  Parę spotkań w drodze nie dawały szansy pogadania. Dopiero kiedy sprowadził sie do Zakopanego było więcej czasu na  pogadaniu na fejsie. Wiedziałem że malował. Nie wiem co jest z nami fotoreporterami ze gdzies w zanadrzu mamy jakies artystyczne dusze zgoła nie fotograficzne ale jakby nawiazujące. Wacek Klag maluje piekne pejzarze, Robert niezwykłe mandale, Wiktor pisze swietne ksiazki i scenariusze. A wszyscy to znakomici fotoreporterzy.
Na temat Roberta i swojej wystawy najlepiej niech przemówi sam on  :
..."Urodziłem się z ojca i matki, co nie jest oryginalne... za to na stole w mieszkaniu prywatnym, w roku pierwszych sukcesów zespołu The Beatles. Ukończyłem Akademię Loretańską (technikum energetyczne) i nic więcej; wykształcenie mam więc zdecydowanie średnie. Pracowałem jako antykwariusz, roznosiciel mleka, dekorator witryn sklepowych, technolog, dyrektor kreatywny, "handyman". Malowałem fasady kamienic i wnętrza krakowskich kawiarń, projektowałem logo dla firm a potem długo fotografowałem jako freelancer m.in dla "Elle", "Przekroju", "Tygodnika Powszechnego", "Domu i Wnętrza" , amerykańskiego "Sculpture". Zajmowałem się też fotografią artystyczna i reporterską. W czasie wojny na Bałkanach kilkakrotnie uczestniczyłem w konwojach pomocy humanitarnej do Sarajewa jako wolontariusz i dziennikarz.
Owoce swej pracy i twórczości pokazałem na kilkunastu wystawach w Krakowie i Warszawie.
Od niedawna (maj 2013) maluję mandale na płótnach - i nie tylko, bo są też kolaże, obiekty ready-made, szkice ołówkiem, ale seria akryli na płótnie jest najważniejsza.
Życie swoje traktuję jako ciągłą podróż, zresztą cały czas wędruję i tułam się po świecie. A formę mandali i proces jej tworzenia traktuję jak podróż w inny wymiar, w głąb siebie..."


Te piękne mandale można oglądać do 06 grudnia w lokalu Stowarzyszenia Historyków Sztuki na Starowiślnej 29 - 31  

" Mandale na wszelki wypadek " - prace Roberta Urbańskiego  19.11.2014 r. 




















niedziela, 2 listopada 2014

Świętomarcińskie...

... rocznik 2014 ze Srebrnej Góry już jest !!!!! . Po całorocznej pracy, walki z przeciwnościami pogody, winiarze ze Srebrnej Góry zabutelkowali i o etykietowali kilka tysięcy butelek białego i czerwonego młodego wina Świętomarcińskiego. Teraz wino poczeka na swój Dzień Świętego Marcina aby go spróbować.
Rok był dla winiarzy bardzo trudny. Głównie ze względu na pogodę. Wszystko było na odwrót. Kiedy powinno być ciepło było zimno, kiedy zimno było gorąco. Taka huśtawka nastrojów w pogodzie niestety odbija się na gronach i samej pracy przy winobraniu. Ale wszystko już za nimi Teraz pozostaje czekać na premierę...

Srebrną Górę otaczały mgły, kiedy zaczęło się butelkowanie...



... najpierw butelkowano Rondo czerwone, potem białe...







... teraz na dwa dni leżakowanie. Korek musi " zapoznać " się z winem...



... po dwóch dniach zmiana maszyn i etykietowanie...










... dystrybucja młodego odbywa się na bieżąco...




... pierwsze zdjęcia sesji butelkowej...



... a na zakończenie tej fotorelacji widok który zawsze mnie rozwala Tym razem jesienny...