wtorek, 26 lutego 2013

200 karabinów ....

... a właściwie 193 karabiny długie , 49 sztuk broni krótkiej ( pistolety i rewolwery ) oraz hełmy i inne drobiazgi elementów ekwipunku żołnierza, to kolekcja Kanadyjczyka a właściwie Polaka ( bo nigdy nie zrzekł się swojego obywatelstwa ) dr. Stanisława Wcisło. Przekazał je Muzeum Armii Krajowej. Właśnie zostały wyeksponowane na specjalnie przygotowanej wystawie. I powiem że wystawa jest naprawdę imponująca. Tyle broni z tego okresu niewiele muzeów w świecie może się poszczycić. Broń pochodzi z okresu od XIX wieku po lata 90 XX wieku.  Jest tam wiele niezwykle rzadkich okazów. Ja nie jestem jakimś wielkim fanem tego typu kolekcji ale przyznam że wrażenie robi niesamowite. Z osobą dr. Stanisława Wcisły  żołnierza AK wiąże sie jeszcze jedna niesamowita historia. Urodził sie w Bieżanowie i tam spędził swoją młodość. W czasie wojny będąc żołnierzem AK dowodził plutonem " Łan " w kompanii " Mrówka " Oprócz akcji dywersyjnych za zadanie mieli gromadzić broń. I gromadzili. Jednak gdy skończyła się wojna nie chcieli jej ujawniać licząc się z III wojną. Wiec ją ukryli. Na całe 50 lat. Szukało ją UB, szukało SB. Po wielu latach dali spokój. I żeby było śmieszniej na sugestie samego dr. Wcisło który poprzez siostrę przekazał z Kanady informację że broń została zatopiona w Wiśle. I uwierzyli. Kiedy wrócił w 1997 roku do Polski, przekazał broń i upublicznił melinę. Była cały czas zamurowana w jego rodzinnym domu. Ten skarb jako " Arsenał  Bieżanowski " czy też pod nazwą inną " Skrytka Bieżanowska " jest teraz eksponowana w Muzeum na stałej ekspozycji.
Takich historii ludzi niezwykłych jest u nas wiele. I aż dziw bierze że nie korzystają z tego np. scenarzyści filmowi do produkcji, tylko wypuszczają przepraszam bąki w postaci pseudo wojennych seriali typu " Czas Honoru " z ogranymi twarzami aktorów   

Wystawie towarzyszy wirtualna strzelnica. Najpierw czołg  zestrzelił mnie , potem ja zniszczyłem dwa czołgi.

Kanadyjska kolekcja broni w Muzeum AK  26.02.2013
















Arsenał Bieżanowski...







Ziutek....

... czyli koncert " Wspomnij Ziutka "  w krakowskiej Rotundzie. To cykl koncertów z którym artyści występują w całej Polsce. Ma za zadanie przypomnieć jednego z zapomnianych bohaterów Józefa Andrzeja Szczepańskiego właśnie  Ziutka  uczestnika Powstania Warszawskiego autora 17 wierszy w tym jednego absolutnego, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli  hitu  "  Pałacyk Michla " . Chyba nie ma harcerza, skauta który nie znałby tego tekstu. Myślę że to najbardziej popularna pieśń z okresu Powstania Warszawskiego. A już na pewno najbardziej rozpoznawalna. Pamiętam że ucząc swoich harcerzy " Pałacyku " nie mogłem przekazać im informacji kto był autorem piosenki. Nie dlatego że wiedziałem a nie mogłem. Dlatego że nikt oprócz bardzo niewielu osób znało prawdę. Nawet brat Ziutka który był na koncercie wspominał że do późnych lat dorosłych rodzina nie przekazywała mu żadnych informacji o bracie. Głównie ze względu bezpieczeństwa. O swoim bracie dowiedział się więcej jak już był dorosłym człowiekiem.
Ja miałem swoją historię z tą pieśnią.  Wtedy za komuny kiedy w 40 rocznicę Powstania Warszawskiego zorganizowaliśmy obóz harcerski swojego szczepu, który poświeciliśmy historii Powstania, przez następne pół roku byłem na widelcu wszelkich władz zarówno tych powiedzmy politycznych jak i harcerskich. Najciekawsze było to że za zorganizowanie takiego obozu najbardziej atakowali mnie ci najbardziej prawi i patriotyczni druhowie i druhny twierdząc że zorganizowałem obóz wojskowy.  To był rok 1984 Rok po zniesieniu stanu wojennego.
Ale to stare czasy. Dzisiaj a raczej wczoraj był koncert poświęcony właśnie autorowi " Pałacyka ... "  Koncert a raczej cykl koncertów zorganizowano z okazji Dnia Żołnierza Wyklętego, święto które zostało ustanowione niespełna trzy lata temu. O tym aby pamiętać o żołnierzach podziemia po 1945 roku trzeba było 20 lat wolnej Polski aby wreszcie nasi kochani politycy taki dzień ustanowili. Od trzech lat dzień 1 marca to właśnie ten dzień. Jest rangi święta narodowego oczywiście bez dnia wolnego.
W koncercie piosenki Ziutka śpiewali Tadek, Teatr Muzyczny Od Czapy, Paweł Kukiz i inni.

" Wspomnij Ziutka " koncert  w krakowskiej Rotundzie. 25.02.2013 r.

To niekwestionowany bohater wczorajszego koncertu ( oprócz oczywiscie Ziutka ) jeden z tych " Wyklętych Żołnierzy " ppłk. Tadeusz Bieńkowicz . Człowiek który wraz z siedmioma !!!! partyzantami wykonując rozkaz swojego dowódcy " Krysia " dokonał odbicia 63 więźniów ( głównie żołnierzy AK ) z wiezienia na Nowogródczyźnie w miejscowości Lida w 1943 roku ! za co otrzymał Krzyż Virtuti Militari. Pamiętajcie o tym kiedy na jakiejś uroczystości spotkacie Pana Tadeusza !


Tadek - na koncercie śpiewał teksty Ziutka






 Teatr Muzyczny Od Czapy - troche jak akademia ku czci ale co za vokale !!!







Dawno nie słyszany Paweł Kukiz









niedziela, 24 lutego 2013

Psy...


... w Zubercu,  a raczej Mistrzostwa Polski 2013 Polskiego Związku Sportu Psich Zaprzęgów. ( taka jest ich pełna nazwa ). Te zawody " chodziły " za mną juz dawno. Niestety nigdy nie było możliwości wyjazdu. Najbliżej byliśmy dwa tygodnie temu w Bieszczadach. W ostatniej chwili niestety trzeba było zrezygnować. Ostatnia szansa to zawody w Zubercu. Tam zostały przeniesione Mistrzostwa Polski kiedy organizacja w Polsce nie wypaliła. Oprócz tego rozgrywano tez WSA Euro Cup Zuberec 2013 czyli zawody organizacji europejskiej. Nie było jakiejś specjalnej pogody ale było mnóstwo śniegu i co najważniejsze nie było mgły. No i było pełno piesków. Nie znam się specjalnie na rasach ale były piękne. Zresztą zdjęć jest ciut więcej aby wszystko w skrócie dużym pokazać.

Zuberec Mistrzostwa Polski PZSPZ  23.02.2013 r.

Zaczęło się niewinnie . Od niewielkiego zaprzęgu...


Ale potem już był mnie niewinnie. Co poniektórzy bardzo się denerwowali...


A inne pieski spokojnie czekały na swoją kolej startu


Zawody odbywały się w pięknej scenerii Orawskiego Parku Ludowego..


Najpierw wystartowali skjoringowcy czyli na nartach sza psem


No a później psie zaprzęgi po dwa, trzy cztery i więcej psów w zaprzęgu...





Najpierw walka była dość spokojna....





Ale im więcej psów w zaprzęgu było bardziej dynamicznie i zażarcie...




A te podobały mi się najbardziej...






Czasem droga prowadziła po płaskim...


A czasem pieski ciągnęły pod górę...



Czasami stawały " okoniem " zawodnikowi...


Czasami ja zdążyłem zobaczyć tylko psi ogon...


Jednak ten motyw był najbliższy mojemu sercu fotograficznemu : emocje...


 Na starcie było bardzo szybko i nerwowo...





Pięknie to wyglądało na zjeździe...






No a na mecie tylko oddech i odpoczynek...