wtorek, 12 lutego 2013

A wiec Habemus papa ...

... czyli mój Benedykt XVI. Od chwili ogłoszenia jego decyzji cały fejs jest w Benedykcie. Pomyślałem sobie że może warto odświeżyć stare dyski i pokazać swojego Benedykta jak go wiedziałem. Byłem wtedy akredytowany przez Katolicką Agencję Informacyjną. Miałem wejście na kilka istotnych programów wizyty Papieża Benedykta XVI w Krakowie. 

Był koniec maja 2006 roku. W Polsce był środek IV RP. Papież przyjechał do Polski na trzy dni. Z czego dwa spędził w Krakowie. To była wizyta z dawna oczekiwana. Po śmierci Jana Pawła II  wszyscy katolicy w Polsce oczekiwali tej wizyty jakby miała być zakończeniem żałoby po poprzedniku.

Najpierw Nasza Ukochana Konserwa przybrała barwy Benedyktyńskie. Po zdjęciach widać że kryzysu nie było...




Benedykt XVI przyjechał do Krakowa w piątek grubo po 20. Z Balic przyjechał na Franciszkańską  3 swoim Papa Mobile objeżdżając wcześniej Rynek. Wszędzie ludzie. Przed Kurią pod oknem papieskim było ich tysiące, mimo że nie było planowane spotkanie z nimi A jednak papież wyszedł do okna przywitać się. Ta zajawka w oknie trwała 6 minut...


   
W sobotę rano Benedykt XVI pojechał do Wadowic miejsca narodzin JP II. Wizyta sentymentalna, podarunki, słowa do mieszkańców Wadowic jak by to nazwać " ku pokrzepieniu serc "  




 Po Wadowicach nastąpiła Kalwaria Zebrzydowska, Łagiewniki i Wawel. Po południu jedno z najważniejszych spotkań tej wizyty : spotkanie z dziesiątkami tysięcy młodych ludzi na Błoniach Krakowskich. Było ich naprawdę dziesiątki tysięcy...




Byli z różnych stron Europy...


A czekali wiele godzin również w deszczu...


Dla Benedykta XVI wybudowano scenę przy tzw. Małych Błoniach od ul. Piastowskiej...



Widok Papieża w krokusach został mi w pamięci i pewnie pozostanie do końca mojego życia...


Ostatni dzień wizyty to była niedziela. Najpierw najważniejszy punkt dnia i w ogóle wizyty Msza na Błoniach Krakowskich dla ponad miliona wiernych. Był naprawdę ogrom ludzi...





Zwyżka dla ponad 200 kamerzystów i fotoreporterów z całego świata nad wierchuszką IV RP. No kto był wyżej  ???


A to ogrom ludzi na Błoniach z przecinką dla dziennikarzy piszących...


Jak już pisałem był środek IV RP.  A wiec czas wesołego Kazka...



To był też czas ponownego bratania Wisły i Cracovii. Oczywiście czas tylko na Mszy...


Sfotografowałem też być może przyszłego papieża...


Jak to zwykle bywa przygotowano dla Papieża wiele przedmiotów do poświęcenia Miedzy innymi krzyż i obrazy święte...



Wielki Ołtarz Papieski został przygotowany w stałym miejscu. Benedykt XVI odprawiał Mszę z pięknymi kwiatami w tle...



Po Mszy na Błoniach papież pożegnał się z  Okna Papieskiego z wiernymi i pojechał do Oświęcimia. Tam miał kilka punktów. Zwiedzanie obozu w Oświęcimiu, krótka wizyta w Centrum Dialogu i Modlitwy a także pobyt w obozie w Brzezince. Ja wybrałem Centrum. Tam było tylko kilku fotoreporterów ( wizyta trwała tylko 10 minut ) ale byliśmy w bezpośrednim kontakcie z Papieżem ( dosłownie kilka metrów ) i liczyłem na ciekawe zdjęcia. I tak było tylko zostało to okupione wielogodzinnym ( 7 godzin ) oczekiwaniem. Jednak zdjecia jakie zrobiłem cenię sobie z tej wizyty najbardziej. Ten wiatr zawsze mu przeszkadzał ...


 

Przy wyjściu z Centrum też wiało



Dopiero w samochodzie fryzura trochę się uspokoiła...


A w Centrum pozostawił niezwykle bogaty wpis...


Ostatnim punktem programu było pożegnanie na lotnisku. Miałem miejsce na samym środku lotniska w tzw." pool O " Niestety fatalna pogoda wszystko zepsuła. Po trzech godzinach oczekiwania pożegnaliśmy Papieża. Niestety lało...


To zdjęcie już niestety się nie powtórzy. Para prezydencka...


No i oczywiscie ostatnie zdjęcie na schodach samolotu...


I tak zakończyła się wizyta papieska. Pozostało mi na pamiątkę kilka tysięcy zdjęć przeróżnych z całej wizyty, i trochę smutku że nie będzie go w 2015 w Krakowie bo takie chodziły słuchy. No ale co się odwlecze to... itd. Jak wiadomo życie nie znosi próżni. Wiec i papież w 2015 też będzie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz