... czyli mój Benedykt XVI. Od chwili ogłoszenia jego decyzji cały fejs jest w Benedykcie. Pomyślałem sobie że może warto odświeżyć stare dyski i pokazać swojego Benedykta jak go wiedziałem. Byłem wtedy akredytowany przez Katolicką Agencję Informacyjną. Miałem wejście na kilka istotnych programów wizyty Papieża Benedykta XVI w Krakowie.
Był koniec maja 2006 roku. W Polsce był środek IV RP. Papież przyjechał do Polski na trzy dni. Z czego dwa spędził w Krakowie. To była wizyta z dawna oczekiwana. Po śmierci Jana Pawła II wszyscy katolicy w Polsce oczekiwali tej wizyty jakby miała być zakończeniem żałoby po poprzedniku.
Był koniec maja 2006 roku. W Polsce był środek IV RP. Papież przyjechał do Polski na trzy dni. Z czego dwa spędził w Krakowie. To była wizyta z dawna oczekiwana. Po śmierci Jana Pawła II wszyscy katolicy w Polsce oczekiwali tej wizyty jakby miała być zakończeniem żałoby po poprzedniku.
Najpierw Nasza Ukochana Konserwa przybrała barwy Benedyktyńskie. Po zdjęciach widać że kryzysu nie było...
Benedykt XVI przyjechał do Krakowa w piątek grubo po 20. Z Balic przyjechał na Franciszkańską 3 swoim Papa Mobile objeżdżając wcześniej Rynek. Wszędzie ludzie. Przed Kurią pod oknem papieskim było ich tysiące, mimo że nie było planowane spotkanie z nimi A jednak papież wyszedł do okna przywitać się. Ta zajawka w oknie trwała 6 minut...
W sobotę rano Benedykt XVI pojechał do Wadowic miejsca narodzin JP II. Wizyta sentymentalna, podarunki, słowa do mieszkańców Wadowic jak by to nazwać " ku pokrzepieniu serc "
Po Wadowicach nastąpiła Kalwaria Zebrzydowska, Łagiewniki i Wawel. Po południu jedno z najważniejszych spotkań tej wizyty : spotkanie z dziesiątkami tysięcy młodych ludzi na Błoniach Krakowskich. Było ich naprawdę dziesiątki tysięcy...
Byli z różnych stron Europy...
A czekali wiele godzin również w deszczu...
Dla Benedykta XVI wybudowano scenę przy tzw. Małych Błoniach od ul. Piastowskiej...
Widok Papieża w krokusach został mi w pamięci i pewnie pozostanie do końca mojego życia...
Ostatni dzień wizyty to była niedziela. Najpierw najważniejszy punkt dnia i w ogóle wizyty Msza na Błoniach Krakowskich dla ponad miliona wiernych. Był naprawdę ogrom ludzi...
Zwyżka dla ponad 200 kamerzystów i fotoreporterów z całego świata nad wierchuszką IV RP. No kto był wyżej ???
A to ogrom ludzi na Błoniach z przecinką dla dziennikarzy piszących...
Jak już pisałem był środek IV RP. A wiec czas wesołego Kazka...
To był też czas ponownego bratania Wisły i Cracovii. Oczywiście czas tylko na Mszy...
Sfotografowałem też być może przyszłego papieża...
Jak to zwykle bywa przygotowano dla Papieża wiele przedmiotów do poświęcenia Miedzy innymi krzyż i obrazy święte...
Wielki Ołtarz Papieski został przygotowany w stałym miejscu. Benedykt XVI odprawiał Mszę z pięknymi kwiatami w tle...
Po Mszy na Błoniach papież pożegnał się z Okna Papieskiego z wiernymi i pojechał do Oświęcimia. Tam miał kilka punktów. Zwiedzanie obozu w Oświęcimiu, krótka wizyta w Centrum Dialogu i Modlitwy a także pobyt w obozie w Brzezince. Ja wybrałem Centrum. Tam było tylko kilku fotoreporterów ( wizyta trwała tylko 10 minut ) ale byliśmy w bezpośrednim kontakcie z Papieżem ( dosłownie kilka metrów ) i liczyłem na ciekawe zdjęcia. I tak było tylko zostało to okupione wielogodzinnym ( 7 godzin ) oczekiwaniem. Jednak zdjecia jakie zrobiłem cenię sobie z tej wizyty najbardziej. Ten wiatr zawsze mu przeszkadzał ...
Przy wyjściu z Centrum też wiało
Dopiero w samochodzie fryzura trochę się uspokoiła...
A w Centrum pozostawił niezwykle bogaty wpis...
Ostatnim punktem programu było pożegnanie na lotnisku. Miałem miejsce na samym środku lotniska w tzw." pool O " Niestety fatalna pogoda wszystko zepsuła. Po trzech godzinach oczekiwania pożegnaliśmy Papieża. Niestety lało...
To zdjęcie już niestety się nie powtórzy. Para prezydencka...
No i oczywiscie ostatnie zdjęcie na schodach samolotu...
I tak zakończyła się wizyta papieska. Pozostało mi na pamiątkę kilka tysięcy zdjęć przeróżnych z całej wizyty, i trochę smutku że nie będzie go w 2015 w Krakowie bo takie chodziły słuchy. No ale co się odwlecze to... itd. Jak wiadomo życie nie znosi próżni. Wiec i papież w 2015 też będzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz