czwartek, 30 czerwca 2011

Harcownik...

.... Lajkonik harcował dzisiaj po Zwierzyńcu. Zbierał haracz od wszystkich. Dziwny to haracz bo wszyscy wrzucali jakby był to nie haracz a nie wymuszona darowizna. Tak sobie pomyślałem jakby to my wszyscy Polaki - Szaraki tak nagle z czystej chęci zanieslibysmy tak podatki do wiadomego urzędu. Jak haracz nie wymuszony Lajkonikowi. A tam w urzędzie pani waliła by drewnianą pałą na szczęście. Pokazalibyśmy jak naród działa we wspólnej sprawie płacenia podatków. Zapewne Grecy by rozdziawili gęby ze zdziwienia. U nich co trzeci płaci, a reszta nawet nie wymuszonego haraczu. Chyba wszedłem na zła ścieżkę !
Lajkonik harcował do późnego wieczora kończąc swe harce w Hawełce. Ciekawe czy rachunek płacił z wora czy miasto zapłaciło. A propos wora ! Ten co nosił za Lajkonikiem wór pieniędzy oznajmił mi i Ani że on co roku ma pozwolenie na " noszenie wora na wierzchu " Taki dowcip sypnął.

Lajkonik na Zwierzyńcu  30.06.2011 r.


















P.s. Ponieważ nastało lato a nie mam dizajnu takowego  powracam do starej barwy bloga. Do następnej wiosny.
Pozdrawiam

Haiku...

... naszego artysty Aleksandra Janickiego pięknie się zaprezentowało przed gmaszyskiem Muzeum Narodowego. Trzy ogromne kule zmiętego śnieżnego papieru zrobione z metalu wyglądają jak porzucony manuskrypt. Obok nich tabliczka z haiku poety Kikaku w tłumaczeniu Czesława Miłosza. Dziś gdyby noblista żył miałby równo 100 lat. No a więc na urodzinach poety zjedliśmy tort krojony no powiedzmy wprawną ręką artysty Janickiego, poczytaliśmy teksty Miłosza było miło i wietrznie. Plac przed gmaszyskiem prezentował się z haiki bardzo pozytywnie. Powinno się go tak zostawić. Przynajmniej nie będzie obrzydliwego parkingu. A i Wyspiański na tym nowym placu jakiś inny.

Haiku Aleksandra Janickiego przed Muzeum Narodowym. 30.06.2011 r. 










Kraków w Warszawce ...

...a właściwie kolekcja sztuki współczesnej Muzeum Narodowego w Krakowie została wystawiona w Pałacu Potockich w Warszawie. W siedzibie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nasze Muzeum jako drugie miasto w Polsce wystawia swoja kolekcję dzieł znakomitych artystów współczesnych Katarzyna Kobro, Maria Jarema, Jonasz Stern, Jerzy Nowosielski  i młodszych Grzegorz Sztwiertnia, Łukasz Skąpski, Piotr Lutyński to tylko kilka nazwisk z wielu prezentowanych artystów. Są również ci z najmłodszego pokolenia np. Rafała Bujnowskiego, Marcina Maciejowskiego i Romana Dziadkiewicza.Kolekcja naszego Muzeum w Warszawie to niejako wizytówka przedstawiająca dotychczasowe osiągnięcia Muzeum w zakresie wypełniania jego misji. Wystawa ta jest także potwierdzeniem oryginalności krakowskiej kolekcji, która od samego początku powstawała w ścisłym związku i we współpracy z tworzącymi współcześnie artystami, którzy mieli możliwość de facto współtworzyć Muzeum Narodowe w Krakowie, m.in. poprzez przekazywanie własnych prac i aktywne uczestnictwo w codziennym funkcjonowaniu placówki.
A tak nawiasem mówiąc dobrze że  Kraków prezentuje się w Warszawie ze sztuka nowoczesną. Wszak to u nich powstaje Muzeum Sztuki Współczesnej i warto w stolicy zaprezentować to co w swoich zasobach mają inni. A u nas w Krakowie  mamy dwa takie ośrodki, bo przecież jest MOCAK. Ale nie patrzmy na to przez pryzmat konkurencji a raczej bardzo wartościowej konkurencji z której tylko i wyłącznie mogą być pozytywy Szczególnie dla Nas.

Polska Sztuka Współczesna z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie w Pałacu Potockich w Warszawie  28.06.2011 - 24.06.2012 

Plakat wystawy

 
  Andrzej Wróblewski - " Rodzina "


Katarzyna Kobro - " Akt "


Jerzy Nowosielski -  " Ruch uliczny "



            

środa, 29 czerwca 2011

Wojciech....

.... Plewiński nie mylić z Zbigniewem Łagockim. Ci dwaj fantastyczni fotografowie byli swego czasu wiernymi moimi klientami w mojej firmie. Niestety zawsze ich myliłem. Jak sami mi mówili ze śmiechem często się zdarzało że ludzie mylili ich. Obaj w tym samym wieku, obaj znakomici fotografowie i obaj działali w tym samym czasie. Prof. Łagockiego juz nie ma wśród nas. Wybrał kadry w lepszej stronie naszego życia.
Wojciech Plewiński przedstawił właśnie swoją retrospektywną wystawę " Szkice z natury - Szkice z kultury " To fantastyczne portrety ludzi których w większości juz nie ma,  a wtedy byli piękni, młodzi i nie koniecznie bogaci. To znakomite zdjęcia reportażowe z takich miejsc w Polsce że aż warto by zobaczyć jak to teraz wygląda. Wojtek Plewiński ponad 40 lat fotografował na okładki Przekroju piękne kobiety nie koniecznie znane. Tych okładek zrobił blisko 500. Na wystawie jest tez zaprezentowany jego dorobek teatralny. Przez blisko 40 lat fotografował wszystkie spektakle Starego, Słowackiego i innych teatrów. W ten sposób w swoim archiwum ma 700 sztuk teatralnych.  Trudno wymieniać tematy jakie w swoim życiu zrobił Plewiński. Wiele z jego prac weszły dawno do historii polskiej kultury. Na wystawie jest zaprezentowanych wiele z nich. Choćby słynne zdjęcie Komedów z Zakopanego czy Sławomira Mrozka na ulicy w Krakowie. Jest piękny akt Anny Dymnej choć akurat tego zdjęcia nie znałem. Znałem inne.
Na wystawę trzeba koniecznie iść. Choćby po to aby zobaczyć tych których juz nie ma.

" Szkice z kultury - Szkice z natury " Wystawa fotografii Wojtka Plewińskiego w Muzeum Narodowym  29.06.2011 r.

 


Nie istniejaca słynna kawiarnia na Zwierzynieckiej Marago...



Anna Dymna...


Zofia i Krzysztof Komedowie w Zakopanem






Jeszcze żyję...

.... a wszelkie uwagi o mojej przedwczesnej śmierci, oraz  prześmiewcze telefony od moich " przyjaciół " w pracy dziękujące mi za nie zabieranie miejsca w czasie obsługi, uważam za nieaktualne. Jeszcze żyję choć te dwa ostatnie tygodnie kwituję jedną uwagą : dałem radę ( jak zwykle ), to jednak uważam że przeprowadzki nie są dla starych.
Ale mimo to że nie nadawałem wcale nie oznacza że nie pracowałem.Trzy imprezy na których byłem zasługują na uwagę.

II Life Festival w  Oświęcimiu. Gwiazdami finałowego koncertu byli James Blunt oraz niejaki Matisyahu. O ile o tym pierwszym można powiedzieć ze to wschodząca gwiazda muzyki " damskiej " 9 cukierki, landrynki, słodycz spływająca z jego gitary ) o tyle ten drugi zaskoczył mnie. Czytałem , słuchałem o Matisyahu wcześniej bo w Polsce jest znany już z poprzednich koncertów,o tyle posłuchać go na żywo to zupełnie inna sprawa. Ortodoksyjny ( tak mi się wydaje ) Żyd grający mieszaninę reggae, rocka, rapu i muzyki transcendentalnej robi wrażenie. Porwał publikę natychmiast. Nawet naczelny rabin Michel Schudrich wpadł w trans. Świetny muzyk, świetny koncert.

James Blunt...




Matisyahu...


 







Promocje doktorskie AGH.  Byłem na takiej imprezie pierwszy raz. Nawet nie wiedziałem ze promocje na pierwszy stopień naukowy odbywa się w taki sposób. teraz wiem za sprawą pierwszego doktora w rodzinie. Było oczywiście przyjemnie ( dużo czerwonego wina ) wesoło i bardzo uroczyście. Dwie sprawy zwróciły moja uwagę : pierwsza to to ze doktorzy w czasie doktoratu nie tylko tym się zajmowali, na co dowodem była chmara przesympatycznych dzieci wiszących u doktorów i doktorek jak winogrona, oraz fakt równie sympatyczny że wielu promotorów prac doktorskich było znacznie młodszych od doktorów. A wiec my w średnio średnim pokoleniu też mamy szansę !

Doktorzy na AGH...







 
Wyclef w wianku .... czyli kolejna edycja Wianków na Bulwarach organizowane przez KBF.  Gwiazda sama w sobie był Haitański wokalista Wyclef Jean. Konia z rzędem temu który mi powie dlaczego ten artysta wszędzie podaje najpierw nazwisko a potem imię. Może dlatego że kandydował na prezydenta najbiedniejszego państwa Ameryki Środkowej Haiti. Nie został bo zarzucono mu że nie jest rdzennym Haitańczykiem. Prezydent nie prezydent ale dał prawdziwy szoł. Świetnie śpiewa, znakomicie nawiązuje kontakt z publiką, pierwszy raz się zdarzyło że artysta przepłynął Wisłę ( motorówka w kapoku ) i wszedł między lud boży słuchający, tańczący i szalejący. Ale tłum boży w tym roku był jakby mniejszy, jakby bardziej wyselekcjonowany. Może dobrze , może źle. Ale wydaje się że koncepcja na Wianki, którą promuje od kilku lat KBF powoli się wyczerpuje. Myślę że ludzie jednak oprócz samego koncertu potrzebują jeszcze coś ponad sam koncert. Może nie w całości bo koncert gwiazdy jak najbardziej na zakończenie, ale potrzeba chyba też coś dla ludu. Może jednak trochę tych wianków w Wiankach bo od czasu Jasińskiego trochę się to zagubiło. Trzeba jednak powiedzieć że Wyclef był ok. A ognie jak ognie. Wcale nie szokujące, wcale nie jedyne i wcale nie powalające. Były jak co roku.

Wianki 25.06.2011 r.