wtorek, 27 lipca 2010

Nieznany Portret Krakowa

Właśnie usłyszałem, właśnie spędziłem całe pół godziny na stronie WAM - u i wreszcie jest. Parę razy udało mi się porozmawiać z p. Konradem Myślikiem. Nawet raz udało mi się mu zrobić sesję zdjęciową przy fontannie Jaremy i zawsze mówiłem koniecznie musi Pan napisać książkę o tych nieznanych portretach naszego Miasta. Zawsze mówił ze się pisze. Już przestałem wierzyć a okazało się że nie warto być niewiernym. Dzisiaj w Kronice zobaczyłem Konrada Myślika który mówi o świeżej swojej książce napisanej pospołu z Barbarą Zbroją " Nieznany Portret Krakowa "  Przeczytałem dostępny rozdział na stronie internetowej i powiem tak : NARESZCIE  !!!!!! nareszcie ktoś napisał o Krakowie nie z perspektywy Wawelu tylko fotografii. I to fotografii zupełnie nieznanych albo znanych nie bardzo. Książka zaczyna się od Wisły, Dębnik , willi Rożnowskich na Wiśle i powodzi ( właśnie leje za oknem jak z cebra ) Niestety nie mogę napisać nic uczciwego o książce, bo raz - nie czytałem całej, a dwa - ja po prostu jestem zbyt subiektywny. Jako nieuleczalny fotoreporter nie mogę napisać nic złego o książce w której główną osia jest praca moich przodków w zawodzie fotoreporterów. A tak na poważnie już pierwsze rozdziały mówią o czym ta książka nie jest ( Wawel, Sukiennice ) a o czym jest ( znakomite szczegóły opisujące co się dzieje na zdjęciu ) Kapitalne przybliżenie najdrobniejszych szczegółów z podaniem takich danych których normalny krakauer by się nie spodziewał. Po prostu  REWELACJA  !!!! Jeśli ktoś ma prezent do zrobienia dla kogoś a ten " Ktoś " jest czytający koniecznie trzeba mu to kupić !!!!!

Patryk Stanik przysłał mi przed chwila maila  ze strona Tygodnika Powszechnego gdzie jak wół stoi "  Wszyscy piszą nikt nie czyta "  Jest w tym dużo prawdy. Ale Konrad Myślik i Barbara Zbroja nie są " Wszyscy " oni po prostu stworzyli coś co się przeżywa a nie czyta.

" Nieznany Portret Krakowa "  - książka Konrada Myslika i Barbary Zbroi wydane przez Wydawnictwo WAM



A teraz kilka opublikowanych na stronie WAM zdjęć dla zachęty kupna...





... no i fragment książki dostępny na stronie WAM - u...

http://katalog.wydawnictwowam.pl/?Page=opis&Id=56064



poniedziałek, 26 lipca 2010

Miasto Ruin

Film można oglądać od 1.08.2010 ale zdjęcia można już dzisiaj. " Miasto ruin " króciutki film zrealizowany na podstawie filmów z Liberatorów latających w 1944 roku z pomocą dla Powstania Warszawskiego. Do wyprodukowania tego filmu przysłużyły się zdjęcia lotnicze z tamtego okresu wykonane przez Sowietów ( przynajmniej na to się przydali ) Stworzono coś tak nieprawdopodobnego, czego za pewne nigdy byśmy nie mogli oglądnąć bez dzisiejszej techniki wizualnej. Stworzenie portretu miasta którego nie było. Zdjęcia oglądnąłem dzisiaj rano i cały dzień gdzieś z tyłu głowy mam je przed oczyma. O Powstaniu Warszawskim czytałem swego czasu wszystko co tylko było możliwe. W 1984 roku w czterdziestą rocznicę Powstania za zorganizowanie obozu harcerskiego w stylistyce Powstańczej drużyny chciano mnie i mojego przyjaciela wyrzucić ze związku. I wszystko to co przeczytałem, robiłem, zdałem sobie sprawę że było czarno białe, płaskie bez perspektywy. Całe lata w szkołach wtłaczano mi do łba historie odbudowy kraju. Ale wszystkie te historie były zwykłymi książkowymi banałami. nawet filmy które oglądałem na temat wojny i latach po niej  ( no może oprócz Kanału ) było oczywiście ważne, ale jednak bez takiej plastycznej perspektywy. Oglądałem tysiące zdjęć z Warszawy, z Krakowa z okresu wojny. Wszystko to nie oddawało jakiegoś ducha tego co wtedy się działo. Dzisiaj oglądnąłem to czego mi brakowało. Po południu w TVN 24 widziałem jak te same zdjęcia oglądali powstańcy. Było to dla nich nieprawdopodobne przeżycie. Znaleźli się nagle 66 lat wstecz w swojej młodości która już im się zacierała. Zobaczyli w pełnej ostrości to co mogli mieć tylko w zakamarkach swojej pamięci. Patrzyłem na ich twarze i widziałem ogromne zaskoczenie i niezwykłe wzruszenie. To tak jak przeniesienie się w czasie.
Jak będziecie oglądali te zdjęcia zwróćcie uwagę na dwie rzeczy. Brak ludzi. Wtedy Warszawa po Powstaniu liczyła podobno około 900 mieszkańców ( ponoć nikt tego nie liczył bo niby jak ).
Zwróćcie też uwagę na fragment Miasta którego nie było. Ruiny Getta Warszawskiego ze stojącymi w środku ruinami kościoła. Widok nieprawdopodobny.

Koniecznie oglądnijcie zdjęcia a jak wejdzie film to film. Bliższe dane na www.miastoruin.pl
 Wszystkie zdjecia sa oficjalnymi fotosami filmu

" Miasto Ruin " wyprodukowało Platige Image i jej trzydziesto osobowy zespół grafików. Praca trwała dwa lata.



 











niedziela, 25 lipca 2010

Game Over

Game Over - takie napisy mieli na podkoszulkach przyjaciele motorowcy Ani i Pawła w sobotnie popołudnie przed kościołem Kapucynów w Krakowie. Właśnie tam postanowili powiedzieć "tak" przed obliczem Kapucyna Brata Księdza, a następnie dosiąść swych maszyn i z hukiem odjechać. Wcześniej jednak zebrali Ducha Świętego w postaci butelek wina, bo tak poprosili gości. Zamiast kwiatów butelka wina. Pomysł godny zapamiętania i nawet pochwalony przez Brata Kapucyna Księdza. Bo wino to napój Boga. A w Piśmie to Duch Święty. Co prawda gdy Brat Kapucyn Ksiądz spojrzał spod oka na tłum w kościele, to z lekka zwątpił w tego ducha następnego dnia. Tyle duchów zobaczył. Ale wszyscy jesteśmy wierzący a wiec i On wierzy że Duch na pewno nie zaszkodzi. Wręczył Parze Młodej swojego Ducha z przykazaniem wypicia za rok w rocznicę. No a potem oczywiście życzenia, duch, życzenia, duch, życzenia, duch, życzenia ... Trwało to trochę bo duchów było dużo a wszyscy czekali jakżeż to młodzi wyjadą na swych maszynach. I stało się. Najpierw Paweł a potem po niewielkiej półgodzinie gotowania sukni do motoru, Ania, rozpalili swoje maszyny. Widok panny młodej na motorze niezapomniany, szczególnie buciki do kiecki ślubnej.
" Game Over " tak mieli na podkoszulkach. Mam nadzieję że dla mych przyjaciół Ani i Pawła to tylko oczywiście gra wstępna, no powiedzmy przedwstępna, a potem to już tylko : żyli długo i szczęśliwie.

Piękny Ślub Ani i Pawła odbył się 24.07.2010 w Kościele Kapucynów przed obliczem Boga i Brata Kapucyna Księdza.


























środa, 21 lipca 2010

Rejtan

" Zrobić Rejtana " - dzięki historii, a poniekąd też dzięki geniuszowi malarstwa historycznego Janowi Matejce, gest ten stał się w dzisiejszych czasach bardzo wymowny. Właśnie w Warszawie podjęto decyzję o przeniesieniu Krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Oczywistość natychmiast podjęły wszystkie stacje i mediatory, które pokazywały osoby przed Krzyżnem oznajmiające " że zabiją ich, posiekają, będą pasy z nich darli ale Krzyża nie dadzą " Otóż uprzejmie informuję że nie mogą " Zrobić Rejtana " bo go w Warszawie nie ma. " Rejtan wrócił w swoje strony czyli do Krakowa. Co prawda na kilka miesięcy, ale może to wystarczy w sprawie Krzyża. Nie wypada robić " Rejtana " skoro go tam nie ma. A pełna nazwa tego obrazu nomen omen to " Rejtan - Upadek Polski " Mieli z nim od groma kłopotów, bo się nie chciał na wałek nawinąć. Taki uparty był. Trzeba było go wieść tyle kilometrów w całości. Później ku uciesze gminu miejskiego i ludu turystycznego wysięgnikiem trzeba było Rejtana na drugie piętro tez w całości podnosić i przez balkon do Sukiennic wnieść. Potem jeszcze kilka godzin przy powieszeniu i mimo przygód jest "Rejtan" w Krakowie. Nigdy nie widziałem tego obrazu na żywo a wiec się zachwycam. Mroczne kolory, pełna dynamika no i ten owłosiony tors. Ciekawe kto pozował Mistrzowi Matejce.
Sukiennice już prawie gotowe, jeszcze trwają ostatnie podrygi ledwie zipiących pracowników ale koniec ich mordęgi już blisko. W sobotę zamkniecie remontu a we wrześniu przyjdzie Gmin czyli Lud Boży. I mam nadzieję że tak jak ja będą się zachwycać " Rejtanem " a nie robić jego gest.

Nie byłbym sobą oczywiście aby nie pokazać zdjęć z tego "epokowego wydarzenia "

Najpierw trzeba było podnieść i wnieść wielka ramę oczywiście rozłożoną










Potem oczywiście wielkie płótno, sztywne i opakowane licem do góry....

 










...teraz już tylko wnieść i kilka godzin montować i wieszać























Dzieło na ścianie a wiec pierwsze pamiątkowe zdjątko



Jeszcze niewielki " Rejtan " w wykonaniu Głównego Konserwatora p. Janusza Czopy...



I dzieło w całej okazałości na ścianie Sukiennic...



Nie mógłbym tego tematu zostawić bez drugiego genialnego dzieła za jaki uważam " Rejtana - czyli raport Ambasadora " Jacka Kaczmarskiego. Znakomity tekst  jakże odpowiadający naszej dzisiejszej historii w Warszawie.Tej z Krzyżem...