środa, 19 listopada 2014

Mandale....

.... od wszelkiego przypadku czyli wystawa mandali mojego kumpla i fotoreportera Roberta Urbańskiego. świat jest mały i skurczony a " mafia harcerska " to po mafii sycylijskiej chyba najlepiej zorganizowana. Wszędzie ma swoje macki. Wiec kiedy z Robertem przez szereg lat nie miałem kontaktu wcale się nie zdziwiłem ze w dobie FB nagle ze dwa lata temu jeszcze z ( żeby nie pomylić słowa ) Królestwa  Brytyjskiego odezwał się Robert z zapytaniem czy ja to ja ?  Parę spotkań w drodze nie dawały szansy pogadania. Dopiero kiedy sprowadził sie do Zakopanego było więcej czasu na  pogadaniu na fejsie. Wiedziałem że malował. Nie wiem co jest z nami fotoreporterami ze gdzies w zanadrzu mamy jakies artystyczne dusze zgoła nie fotograficzne ale jakby nawiazujące. Wacek Klag maluje piekne pejzarze, Robert niezwykłe mandale, Wiktor pisze swietne ksiazki i scenariusze. A wszyscy to znakomici fotoreporterzy.
Na temat Roberta i swojej wystawy najlepiej niech przemówi sam on  :
..."Urodziłem się z ojca i matki, co nie jest oryginalne... za to na stole w mieszkaniu prywatnym, w roku pierwszych sukcesów zespołu The Beatles. Ukończyłem Akademię Loretańską (technikum energetyczne) i nic więcej; wykształcenie mam więc zdecydowanie średnie. Pracowałem jako antykwariusz, roznosiciel mleka, dekorator witryn sklepowych, technolog, dyrektor kreatywny, "handyman". Malowałem fasady kamienic i wnętrza krakowskich kawiarń, projektowałem logo dla firm a potem długo fotografowałem jako freelancer m.in dla "Elle", "Przekroju", "Tygodnika Powszechnego", "Domu i Wnętrza" , amerykańskiego "Sculpture". Zajmowałem się też fotografią artystyczna i reporterską. W czasie wojny na Bałkanach kilkakrotnie uczestniczyłem w konwojach pomocy humanitarnej do Sarajewa jako wolontariusz i dziennikarz.
Owoce swej pracy i twórczości pokazałem na kilkunastu wystawach w Krakowie i Warszawie.
Od niedawna (maj 2013) maluję mandale na płótnach - i nie tylko, bo są też kolaże, obiekty ready-made, szkice ołówkiem, ale seria akryli na płótnie jest najważniejsza.
Życie swoje traktuję jako ciągłą podróż, zresztą cały czas wędruję i tułam się po świecie. A formę mandali i proces jej tworzenia traktuję jak podróż w inny wymiar, w głąb siebie..."


Te piękne mandale można oglądać do 06 grudnia w lokalu Stowarzyszenia Historyków Sztuki na Starowiślnej 29 - 31  

" Mandale na wszelki wypadek " - prace Roberta Urbańskiego  19.11.2014 r. 




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz