....ten pierwszy z reszty mojego życia. Najpierw godzina po 7 domofon : Dzień dobry Poczta Kwiatowa. W pierwszej chwili lekkie zaskoczenie, potem myśl pewnie Agata odwdzięcza się kwiatami no a potem rozum wziął górę bo to był przecież głos mojego siostrzeńca Krzycha. No i za chwile wparowała moja kochana siora z koszem pełnych rzeczy dla takiego 60 + A więc brązowy ryz, ciasteczka owsiane, soczek z jabłek, serek, jakieś inne drobiazgi, oczywiście wszystkie zdrowe dla 60 +. Wszystkie przewiązane barwnym sznurkiem z doczepionym hasłem w stylu " A co jeśli Czerwony Kapturek kochał Wilka ? " albo " Babciu ! Dlaczego masz taki duży biceps ? Pracowałam w Biedronce ! " itp. No i laurka ! Ale jaka To bite kilkanaście stron porad i przykazań dla 60 + Oto One.....
A więc podstawowe informacje...
No a potem poleciało....
Przykazania dla 60 + Pani domu...
Dostosowanie do wymagań małżeńskich ( dlaczego tylko dwa ? )
A tu wymagań przyjaciół...
Wymagania przełożonych ( przeca ich nie mam !!!0 ale niech ta....
I tak zaczynam przedział młodzieży używanej....
To mnie najbardziej ucieszyło ze jednak sa starsi np. Piramidy Egipskie...
Dostałem nawet myśl na jutro ....
I choć nie przepadam to ostatni film mi się podobał....
No i na koniec coś bardzo mocnego bo dla 60 + Nie ma miękkiej gry....
No i oczywiście tort urodzinowy z rozpisaniem na role...
A tu moja siostra ukochana Jolunia ( a jakże wszystkie ważne kobiety w moim 60 + to Jolunie ! Taka karma lat 50 tych ) Proszę zauważyć jej cudny uśmiech na dźwięk hasła " Uśmiech " Prawie jej owsiane wypadło....
I taki był poranek dnia pierwszego z reszty mojego życia. A to dopiero był początek dziwnego dnia.
Trzeba było jakąś obsługę zdziałać więc do Muzeum Narodowego zrobić przygotowania do wystawy " Skarby Baroku. Od Bratysławy do Krakowa "
No i zobaczyłem to.... Messerschmitty..
Myślałem że one latają i zrzucają bomby . A właściwie latały. A tu takie coś. No dziwny dzień...
Kiedy po wyjściu z Muzeum poszedłem do parkingu podziemnego zauważyłem coś dziwnego. Otóż na Alejach Mickiewicza stał...Mickiewicz. Na dodatek ten z Rynku...
Dziwne miejsce choć Mickiewicz, Aleje Mickiewicza świetna kopia. No ale Festiwal Materia - Prima dla wielu też jest dziwny.
To nie koniec dziwnego dnia choć piwo z Kozakiem raczej zaliczam do normalki, ale dwa ciasteczka od młodszych kolegów z okazji 60 + zaliczałbym jednak do dziwnych. Tym bardziej ze młodzi nawet piwa nie chcieli. Dziwny jest ten świat....
No i na zakończenie tego dnia dziwnego zaskoczenie ogromne. Przychodzi Łukasz z Ania i przynoszą ni mniej ni więcej Adama Małysza ze mną wielkości metra !!!!!!
Kwiatki oczywiście dla zwiększenia klikalności !!! Teraz zastanawiam się jakby tu Mistrzowi podrzucić w celu podpisu. Ale damy rade. Skoro Łukasz dał rade i wydzwonił po kumplach fotoreporterach to i ja dam radę....
No i tak kończy się ten mój pierwszy dzień z reszty mego życia czyli 60 + Dzień dziwny , pełen telefonów, zyczeń rzeczy zwykłych i niezwykłych ! Wszystkim Wam z Serca dziękuję !!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz