sobota, 21 sierpnia 2010

Testosteron

Testosteron czyli " Męskie Granie "  Wiedziałem że będzie dobrze, ale wszystkiego nie da się przewidzieć. Z relacji wcześniejszych można było się spodziewać znakomitej muzyki, świetnego wykonania i niebanalnych artystów. Wszystkich słyszałem, nie wszystkich rozumiem ale pomysł na artystyczna trasę " Męskie Granie " to jak wyzwolenie z wszechobecnej dyskusji o parytetach. Jak ogłoszono że będą w Krakowie wiedziałem ze tam będę. I byłem. Aby mnie testosteron nie zalał poszedłem z moja kochaną bo ona też kocha testosteron. No i nie żałujemy . Tego nie odda relacja w radio. Można mówić o atmosferze ale ją trzeba poczuć. Trzeba widzieć te obciekające " Męskim Graniem " ściany pobliskiego Wawelu aby zrozumieć fenomen tej atmosfery. Luz, bez ścisku bo sprzedano odpowiednia ilość biletów a nie robiono rekordy frekwencji no i Ci artyści, ten Stańko z trąbką,  Waglewski z gitarą,  Maleńczuk ze swoim ' Komu dzwonią... " a także szalejący Tomek Sikora ze swoim aparatem. Do tego Fisz, Emade, Smolik i rysunki Wilczyńskiego. Do dzisiaj Wawel tonie w Testosteronie. Jednym słowem rewelacja. !!!
Mówi się ze w przyszłym roku powtórka, ale ja sadzę że kobiety nie śpią tylko patrzą i coś wymyślą bo przecież wszechobecny parytet. Tylko skąd wezmą trąbkę Stańki  ?

" Męskie Granie " czyli Testosteron w Krakowie w Ogrodach Muzeum Archeologicznego 07.08.2010




















   




1 komentarz:

  1. Jakiem kobieta strasznie żałuję że tam nie byłam...
    Ale we wrześniu u nas blues festiwal
    i przyjadą najlepsi oddać hołd T. Nalepie.
    W ubiegłym roku szaleliśmy w deszczu do północy,
    ależ było męskie granie.....

    OdpowiedzUsuń