czwartek, 14 czerwca 2012

W błocie, wodzie i po ciemku...

...kibicowano na pięknych Naszych Błoniach Konserwy naszej Ukochanej. W błocie bo Błonia i woda daje błoto. W wodzie bo lało co po chwila, po ciemku bo parę reflektorów nie wystarcza aby cokolwiek zobaczyć. Ale oczywiście zadowolonych z wyniku było tak dużo że nie pamiętali o błocie, wodzie, i egipskich ciemnościach. W sobotę mecz również wieczór więc przydało by się parę reflektorów więcej. Ale to chyba tylko wołanie na Błoniach. W ogóle nasza strefa kibica na Błoniach przegrywa pod każdym względem ze strefami w innych miastach. I pod względem ilości kibiców, infrastruktury, i wydaje się również zainteresowania ludzi. W strefach w miastach gdzie odbywają się mecze,  koncerty jakaś zabawa.  U nas właściwie możemy zamknąć strefę na kilka dni i otworzyć w dniu meczów Polaków. No cóż. Czekaliśmy na najazd Holendrów w kamperach, azzurrich z pizzą, i chuliganów z Anglii. Holendrzy juz raczej nie przyjadą tylko poczekają na swoich nędznych kopaczy na miejscu, aby im powiedzieć co o nich myślą, włoskiego kibica jak Bozie kocham w Krakowie nie widziałem a angielscy chuligani tylko na mecz i z powrotem. Do nas na piwo nie koniecznie w czas EURO. Będzie taniej.
A w czasie meczów w strefie bez względu na błoto wodę i ciemności flagi, malunki na twarzy i na całe szczęście na razie radość. Zobaczymy jak będzie ( tylko dobrze ) w sobotę.

Strefa kibica w czas meczu z Rosja  12.06.2012 r  











... a po " zwycięskim remisie " feta na Pomniku Mickiewicza






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz