środa, 29 lutego 2012

Dziwny dzień....

.... na odczytywanie testamentów. Bo i raz na cztery lata przypadający i okrągły 60 dzień roku. Wyszedłem na Konserwę Naszą Ukochaną aby zdziergać jakieś dzieło fotograficzne odpowiednie dla tego dnia. Ale nic nie wymyśliłem No chyba to że wiosną zalatuje, kotka Kaśka się wyleguje a mnie się nic nie chciało. Testament Wisi Szymborskiej zgromadził bardzo wielu chętnych do usłyszenia zapisów. A nóż widelec nagle ku zaskoczeniu usłyszą swoje nazwisko niespodziewanie. No ale oczywiście nie to ściągnęło tylu chętnych do fotografowania, filmowania czy pisania. To magia Szymborskiej i jej osobowości. Bo z góry wiadomo było że powstanie fundacja, że będzie nagroda literacka. Właściwie nic nowego testament nie wniósł. Ale szumu było co niemiara. Zrobiliśmy show jak się patrzy. I właściwie tyle. Było trochę przepychanki, kilka łokci ale bez konsekwencji medycznych. Nikt nie wpadł na stół, nikt nie porwał testamentu, nikt nie wylał wody. Michał Rusinek robił KW do wszystkich w górze w dole z prawa i lewa. W dwóch wersjach : inteligentny wyraz twarzy i trochę mniej.

Najpierw weszli główni bohaterzy Michał Rusinek i mecenas...


.. było nas dużo, no powiedzmy bardzo dużo 


.. Pan dyrektor Filip niby mimochodem a zerka...


....no Panie Michale odwagi, odwagi...


... no jeszcze poprawka fryzu....


... no Pani prezydent przecież Michał już gotów ...


... " Ale to ja mam testament " zdaje się mówić Mecenas Bukowski...


... my już w kółeczku gotowi do dzieła...


... no i wreszcie odczytywanie testamentu...



... Jacek czekając na tą jedną chwilą słucha w postawie odpowiedniej czyli na kolanach...


... no i właśnie ten moment z KW i bez KW




29.02.2012 Kraków. Urzad Miasta. Odczytanie fragmentów testamentu Wisławy Szymborskiej



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz