środa, 22 lutego 2012

Remi Ochlik....

....fotoreporter NYT zginał dzisiaj w Syrii. Ta śmierć zajęła mediom dokładnie 7,5 minuty. Kiedy rano przeczytałem informację i wrzuciłem ją dla znajomych na FB była  już druga wiadomością po 7,5 minutach zniknęła , zastąpiły ja inne wiadomości. Śmierć Remiego teraz w ogóle zeszła z informacji zajęły ja ważniejsze sprawy jak śmierć Rysia z Klanu i problemy z emeryturami. Taka jest kolej rzeczy. I wszyscy którzy zajmujemy się ta profesja zdajemy sobie z tego sprawę. Jednak do szaleństwa doprowadza mnie w takich sytuacjach zawsze pytanie " po co " i czy " warto było "   Nikogo to nie obchodzi szczególnie ale parę moralistów musi się przy okazji wywnętrzać " po co "  i  " czy wato było ". Myślę że dla tej dwójki która dzisiaj zginęła to co robili było sensem ich życia. Było tym co kochali i co chcieli robić. Bez żadnych podtekstów moralnych. I tylko żal że czasami tak młodzi ludzie giną w tym zawodzie. Remi miał zaledwie 28 lat. Był świetny w tym co robił. Po jego pracach widać było że to co robił  to jego pasja. Pierwszy raz robił zdjęcia dla klienta w Haiti. Miał wtedy zaledwie 20 lat. Dwa tygodnie temu został jednym z laureatów World Press Photo. To jego zdjęcia dla wielu, były zdecydowanie lepsze od pracy która została nagrodzona główną nagrodę. Pamiętam te dyskusje.  Niestety Remi nagrody tej już nie odbierze...

Ci którzy są zainteresowani niech zajrzą na stronę Remiego  http://www.ochlik.com/ Zobaczą jego znakomite prace. Polecam jeszcze stronę jego agencji http://www.ip3-press.com/ w zakładce portfolio Remiego znajdziesz kapitalne jego zdjęcia z rożnych innych stron  świata gdzie pracował.


Remi Ochlik fot. AFP



Jedno z nagrodzonych zdjęć Remiego z Egiptu. Fot. Remi Ochlik/ WPF

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz