... Witaj Maj 3 Maj w Naszej Ukochanej Konserwie. O tym że pogoda będzie do d... wiedziałem od wielu lat. Bo od wielu lat w długi weekend majowy zawsze któryś z dni jest deszczowy. Tak się złożyło że w tym roku wszystkie. Ale jak pisałem z doświadczenia wiedziałem że tak będzie. Nie wiedziałem natomiast że wojewoda Miller na kilka dni przed obchodami zrobi numer na którego nie stać było nikogo od 1989 roku a może wcześniej. No ale wcześniej 3 maj to była walka z komuną. A teraz walki nijakiej, a wojewoda okazuje się waleczny . Otóż obznajmił wszem i wobec że nie będzie marszu patriotycznego z Wawelu na Plac Matejki, który to marsz idzie od 1989 roku oficjalnie a nieoficjalnie znacznie dłużej. Powód jaki podał to to, że chce zmienić charakter obchodów i wrócić do dawnych lat ( rozumiem że przed wojennych ) kiedy to pono to święto było rodzinne. A wiec rankiem składanie wieńców przed pomnikiem Hugo Kołłątaja, później Msza za Ojczyznę na Wawelu a na zakończenie piknik na Błoniach, orkiestra na Rynku i śpiewanie na Małym Rynku. No imprez multum. Oczywiście należało się spodziewać że decyzja wojewody nie spodoba się przeciwnikom politycznym. Działa jakie wytoczyli przeciw, były wielkie i w jednym punkcie niesprawiedliwe wobec wojewody. Bo okrzyknięto że wojewoda zabronił, co było oczywistym kłamstwem bo niczego nie zabraniał. A wiec opozycja na szybko zorganizowała swój marsz krzycząc że wojewoda stchórzył przed gwizdami wobec władzy. Nie jestem jakimś zagorzałym zwolennikiem władzy, a raczej wręcz przeciwnie, wiele mi się nie podoba, ale jak znam wojewodę Millera, a znam od wielu lat to oskarżenie że akurat on stchórzył jest po prostu głupotą. Tak czy siak dzień zapowiadał się niezwykle emocjonująco.
Z rańca o dziewiątej wojewoda Jerzy Miller wraz z żołnierzami, władzami UJ złożyli na Gołębiej 9 pod pomnikiem Hugo Kołłątaja " wieńce i wiązanki kwiatów " ( tak się onegdaj pisało wieńce i wiązanki ) Chwała Millerowi bo gdyby nie on do dzisiaj żył bym w niewiedzy że w Naszej Ukochanej Konserwie takowy pomnik ( Hugo Kołłątaja ) jest...Ludzi zbyt wielu nie było bo pora wczesna jak na święta. Notabene wczesnej pory. Kiedyś Władysław Bartoszewski dostał propozycję od jednej ze stacji w sprawie wystąpienia w telewizji śniadaniowej. Kiedy wyraził zgodę a dziennikarka zadzwoniła że o piątej podjedzie samochód odpowiedział : Droga Pani ! O tej porze to nawet w Auschwitz nas nie budzili..."
Pod Wawelem juz gorączka. Wszyscy wchodzący musieli zapoznać się z ulotką o bardzo złej władzy...
A w katedrze podniośle i patriotycznie....
... była władza w postaci wojewody i jego zastępców...
... a także niezastąpiony Wowka i jego szabla...
A pod Katedra zebrała się już masa oburzonych na wszystko, przeciwników władzy wszelakiej oraz zwolenników i działaczy partii PiS. Piszę tak bo jak się później okazało były dwa marsze...
Pierwszy marsz, który niczego się nie spodziewający Wowka, składnie z wojskowym drylem poprowadził wszystkich ku Krzyżowi Katyńskiemu aby tam się pochylić...
... i to byli Ci z hasłami radykalnymi typu " Precz z Unią " tudzież żądania zakończenia wyprzedaży kamienic a nawet poparcie dla przyjaźni polsko - rosyjskiej. No melanż taki że żadna głowa tego by nie przerobiła.
Dlatego też działacze i zwolennicy PiS sprytnie przepościli ta menażerię i później całą szerokością Grodzkiej Rynku i Floriańskiej szli pod flagą narodową skandując " Rząd pod sąd " , " Gdzie jest wrak " a kiedy na Rynku dopadł nas wszystkich po prostu szkwał i nawałnica ku ogólnej radości podniósł się okrzyk " Wina Tuska "
Pod Pomnike4im Grunwaldzkim oczywiscie przemowy i " składanie wieńców i wiązanki kwiatów " a tymczase3m na Błoniach Krakowskich rozpoczął się festyn rodzinny. Żeby nie było wątpliwości Pan Bóg rozdzielił deszcz i nawałnice po równo lało i tam i tu...
Na Rynku o 16 kilku minutowa musztra paradna orkiestry garnizonu krakowskiego. Jako wielki wielbiciel tego typu sztuki i muzyki apeluję do wojewody, prezydenta, kardynała i kogo tam jeszcze : Więcej Więcej !!! Jedna orkiestra to za mało !!!! A Rynek nadaje się na taką imprezę jak żaden. Kiedyś onegdaj był festiwal orkiestr wojskowych , ale oczywiscie padło...
No a na zakończenie 48 Lekcja Śpiewania " Witaj Majowa Jutrzenko " organizowana przez Bibliotekę Piosenki Polskiej. Absolutnie Nasz krakowski pomysł który rozlewa się na cała Polskę. I aż dziw że miasto z tego nie korzysta A było ładnych parę tysięcy ludzi mimo deszczu...
I tak wyglądał ten nasz 3 Majowy dzień w Naszej Ukochanej Konserwie. Jeśli miałbym skomentować to powiedziałbym : każdemu według jego poglądów, jego chęci do zabawy i jego zainteresowań. A ja jakby to ode mnie zależało siedziałbym sobie na trawce, piłbym piwko zmrożone i czytałbym o uchwaleniu Konstytucji 3 maja i Carycy co tą Konstytucję nie uszanowała. No ale praca nie zając trzeba ja pilnować
3 Maja w Krakowie 2005.05.03 r.
Szanowny Panie Marku,
OdpowiedzUsuńCzłowieka już jest umęczony tym, że wszelkie święta narodowe manifestowane są okrzykami bieżącej polityki. Chciałoby się zabrać dziecko i pokazać kawałek historii, opowiedzieć co się wtedy działo, a tu muszę odpowiadać na proste pytania typu: czy już wtedy latały samoloty ? Czy Tusk wtedy też był?
I najbardziej przeraża mnie myśl, że nic pod tym względem się nie zmieni.
Pozdrawiam
Czerwona Skarpeta
PS
Panie Marku, ktoś musi pracować, aby ten drugi mógł w tym dniu pić zimne piwo i czytać o konstytucji...