... tak zatytułowałem w swoim archiwum ostatnie zdjęcia które zrobiłem Korze i Markowi Jackowskiemu. Działo się to 11 lipca 2009 roku na Bulwarach Wiślanych gdzie odsłaniali swoją " Gwiazdę Maanamu " Wtedy słyszałem ich razem ostatni raz. Marek usiłował z Janiną coś stworzyć swojego, grali wspólnie w zespole Goodboys jednak już na zawsze będzie jego nazwisko związane z Maanamem. Niespełna rok wcześniej przed odsłonięciem gwiazdy razem z Korą wydali wspólnie oświadczenie o zawieszeniu działalności Maanamu, tego zespołu legendy przełomu lat 70 i 80. Dla mnie Maanam to pierwsze poważne zainteresowanie się muzyką, pierwsze koncerty, pierwsze kłótnie muzyczne w zasadzie wszystko pierwsze. Pamiętam koniec lat 70, trwał wtedy schyłek komuny Gierka za chwilę wybuchnie karnawał solidarności. Wracaliśmy z Jolą bardzo późno do domu tramwajem nocnym. Jechaliśmy ul. Królewską. Tam na tylnym pomoście stał facet wyglądający jak jak zbójcy w " Powrocie Taty " Mickiewicza " Brody ich długie, kręcone wąsiska, Wzrok dziki, suknia plugawa " Brody i wąsiska nie miał ale pióra i kilkudniowy zarost jak najbardziej. Dziki wzrok też no i oczywiscie płaszcz długi jak ta suknia plugawa. To był Marek Jackowski. Minęło od tej pory ponad trzydzieści lat a ja dalej pamiętam go dokładnie takiego. Pewnie jechał do swojego mieszkania na Kazimierza Wielkiego. Później wielokrotnie bywałem na koncertach zespołu a każdy otwór Maanamu kojarzy mi się zawsze z jakimś wydarzeniem w moim życiu. Tamto wydarzenie w tramwaju kojarzyło mi się zawsze z " Krakowskim spleenem "
Dzisiejszy wieczór muzycznie tylko Maanam !!!11.07.2009 Bulwary Wiślane i Gwiazda Maanamu
W ostatnim zapisie dzisiaj rano na swojej stronie na fejsie Marek napisał :
" Drodzy przyjaciele i korespondenci! Jeżeli nie odpisuje to znaczy, że pracuję w studio. Zaległości nadrobię w wolnej chwili. Tymczasem życzę milej, gorącej soboty i niedzieli. "
I takim go zapamiętajmy !
Marek Jackowski " W życiu trzeba zawsze wolnym być... " On był...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz