niedziela, 19 maja 2013

Pomnik Wojtka....

... stanie w Parku Jordana. I było by pewnie w tym nic dziwnego bo pomników Wielkich Polaków jest tam dość ale ten będzie absolutnie nietypowy. Bo będzie to pomnik niedźwiedzia , bo Wojtek to niedźwiedź i żołnierz Armii Andersa.  I to zołnierz był pełną gębą a raczej z pełnym obstalunkiem, czyli oficjalnym wiktem i opierunkiem. Miś trafił do armii w Iranie. Wieść niesie że mały Irański chłopiec przechandlował go za kilka konserw. Żołnierze nawet nie wiedzieli co jest w plecaku chłopaka. Małego miśka karmili mlekiem skondensowanym podawanym z butelki po wódce. Jak podrósł trafił do 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii. Razem zdobywali Monte Casino. Wojtek pomagał żołnierzom taszczyć skrzynki z amunicją. To wtedy ktoś wykonał rysunek niosacego pocisk miśka. Ten obrazek tak sie spodobał że został znaczkiem rozpoznawczym jednostki. Żyjacy do dzisiaj ostatni żołnierz kompanii opiekującej się Wojtkiem, prof. Wojciech Narębski prostował tą informację na konferencji prasowej w Urzędzie Miasta zwołanej z okazji uchwały Rady Miasta w sprawie zezwolenia na postawienie pomnika.  Pan profesor opowiadał iż Wojtek oczywiście bardzo pomagał zołnierzom noszac skrzynki i rózne przedmioty ale absolutnie na zapleczu armii, nigdy w okopach. Był maskotką oddziału. Siłował sie z żołnierzami,  co najmniej czterech ich musiało być, gdyż, kiedy dorósł, ważył ćwierć tony i miał 2 metry wzrostu. Wśród innych żołnierzy wzbudzał strach i podziw. Ale nasi opiekunowie nie obawiali się go. Nauczyli go wielu praktycznych sztuczek które pózniej wykorzystywali w pracy. A Miś okazał sie bardzo pojętnym uczniem. Od żołnierzy nauczył się a i polubił picie piwa. Lubił też papierosy. Ale te nie palił tylko zjadał. Bardzo mu smakowały.  Wojtek swoją karierę wojskową zakończył tak jak żołnierze Armii Andersa. Tak jak większość z nich pozostał w Anglii. Trafił do Ogrodu zoologicznego w Edynburgu. Odwiedzali go tam żołnierze niejednokrotnie robiąc z miśkiem schow siłując się z nim na wybiegu. Ochrona ogrodu dostawała szału. Był ulubieńcem zoo i prasy. Dożył 1963 roku.
Historia Wojtka - żołnierza jest bardzo znana w Anglii i Szkocji. Powstały o nim książki, bajki, produkowano z jego wizerunkiem gadżety. Powstały podstawki pod piwo. U nas ta historia jest znacznie mniej znana. Co prawda już Melchior Wańkowicz kilkadziesiąt lat temu  w swoim " Monte Casino " wspominał o Wojtku to jednak przez dziesiątki lat historia o Wojtku żołnierzu nie była powszechnie znana. Dopiero w ostatnich latach pojawiła się książka a i historia zajęli się dziennikarze opisując ja wielokrotnie. Zapewne teraz kiedy powstanie pomnik w Parku Jordana będzie jeszcze bardziej popularna. Miejmy nadzieję że nie będzie wzbudzać tylu niepotrzebnych emocji które powstawały przy odsłanianiu innych pomników w tym miejscu.   

Na konferencji prasowej prof. Wojciech Narębski opowiadał o Wojtku Niedźwiedziu i prostował wiele anegdot o nim...



    





W Anglii i Szkocji powstało wiele książek dla dzieci i dorosłych o historii Wojtka. Były gadżety i podstawka pod piwo poświęcona Wojtkowi...







Sam Wojtek był w czasie swojego życia bardzo często fotografowany...












 A w Edynburgu stoi już jeden pomnik Wojtka...



Piszac ten post i zdobywając reprodukcje zdjec korzystałem m/innymi ze strony joemonster.org :

http://www.joemonster.org/art/11389/Mis_Wojtek_polski_zolnierz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz