środa, 5 czerwca 2013

" Pan Panie Zbychu ....

... Pan się nie boi !! za Panem cały Naród stoi " i odwróć się Pan !!! - chciałem wrzasnąć na cała Świętą Ziemię aby szanowny Prezes PZPN  odwrócił swe szanowne plecy i co tam ma poniżej pleców i okazał w całej okazałości co też tam robi.  Otóż sytuacja była taka : kilka miesięcy temu gruchnęło w całej Naszej Ukochanej Konserwie iż Nasi Narodowi Kopacze wraz ze świtą związkową zwalą się pod gród Kraka aby rozegrać tu mecz. Radość z tego powodu była nieopisana bo i mecz i PZPN i kopacze a na dodatek mecz był pożegnaniem z murawą Jerzego Dudka, mieszkańca Konserwy z wybory bardzo u nas szanowanego obywatela. Radość przełożyła się w zmożony ruch na linii media - PZPN w ruch poszło zatrudnianie fotografów, pisarczyków, radiofotomedialudzi. Podobno w Urzędzie Pracy zastanawiali się urzędnicy no co się stało że bezrobocie spadło.  Ano będzie mecz. I uroczystość.  No bo przecież coś trzeba wręczyć, coś trzeba powiedzieć, trzeba się pokazać. Wiec i zamówienia są. Radiofotomedialudzie chcieli by nagrać, zrobić zdjęcie najnowszym Ipadem lub innym padem, pisarczykowie zadać jakieś pytanie a może i na zwierzenia namówić, no a fotografowie czyścili obiektywy, oliwili aparaty bo będzie impreza, będzie bal. Nie chciałem zachłannej młodzieży na wywiad, fotę, tudzież zwierzenia przypominać że jak kadra ostatni raz tu była dostała wciry z Kangurami 1 : 2 i jak pamiętam też padało. I wtedy można było zrobić tylko wkurwionego Smudę, piłkarze się zmyli a radiofotomedialudzie gremialnie chcieli popełnić samobójstwo. No ale oczywiscie tego nie mówiłem bo przecież miała być impreza i miał być bal. No to nie mówiłem.
        Od rana lało. Prognozy były takie że zastanawiałem się czy wodery brać. No ale skończyło się na dużym parasolu. Pogoda się ulitowała ( jestem przekonany że dla Dudka naszego ) i wszyscy w sile kilkudziesięciu ludzi z przewagą chłopa  stawiło się na murawie aby dokonać dzieła.  Pierwsze zaskoczenie to ochrona. Byli mili szczególnie jeden, co oczywiscie moje zmysły ostrzegawcze natychmiast podrażniło. A już w popłoch wpadły kiedy usłyszałem od niego " Zaufam Panom , tu jest linia której przekroczyć nie można i zobaczymy czy potrzebne będą zapory ! Ale zaufałem Panom " Spazmy ze wzruszenia zalały mi oczy. No i zaczęło się. Najpierw wyszły fikające panny. Fikały, fikały aż stanęły nam przed obiektywem z boku. Wobec powyższego nie widzieliśmy wychodzących piłkarzy tudzież nie słyszeliśmy bo szum wydobywający się z ich pomponów kompletnie zatkały nasze organy słuchowe. Po czym wystąpił on.!!!! 

Prezes ! Czyli Zbigniew ! Zbych ! 
Ostoja Naszej Narodowej Piłki, 
Ten Co Wykopał W Końcu Latę !!! 

Najpierw ku mojemu zaskoczeniu odwrócił się w stronę mojego obiektywu i ściągnął swoja akredytację !
Chciałem mu krzyknąć Niech Pan tego nie robi ten ochroniarz jak widzi kogoś bez zawieszki to bije !!!! 


Kiedy zobaczyłem to co zobaczyłem potem zrozumiałem.  Zbych chciał wyglądać na prezesa a nie na jednego z nas. A przecież prezesi nie noszą identyfikatorów. Prezesa się zna !  To zdjęcie poniżej to jedyne które można od biedy pokazać. Reszta to niestety tyłek prezesa i okolicznych jego pomagierów.


Widzielismy i fotografowalismy wszystkie plecy i okoliczne też


Tu na przykład. Nawet nie wiedzieliśmy dlaczego Pan Prezes rzuca się komuś w ramiona. A co tam Jurkowi wręczano ? 


Tu pojawił się kolejny przydupas który co prezes wręczał on skrupulatnie odbierał !!!  I właśnie wtedy chciałem zawyć " Pan Panie Zbychu Pan się nie boi  !!!! " I już, już nie zważając na braki w uzębieniu chciałem wypluć następne, kiedy usłyszałem obok spokojny głos mojego szefa stałego bywalca " Na Kadrze " który aże z samej ci Wawy zjechał na ten cyrk " No kurwa, jak zwykle nigdy nic nie umieją zrobić "  I to był głos uspokojenia mojego głosu !!!


 A zza przydupasa co odbierał co wręczono , wyłoniła się ręka Jurka Dudka jakby głos wołającego na puszczy : Wypuście mnie stad, wypuście z tego domu wariatów !!!   


A na zakończenie tej cudnie zorganizowanej piarowskiej imprezy wyszedł Pan w niebieskiej kamizelce i powiedział " No co wy tu ludzie !!! To moje obrazki !!! 


No i cóż było robić a właściwie nie robić. Jurkowi zrobiono krzywdę, nie mógł pokazać garów jakie dostał tylko ta ręka. Ale za to mamy świetnie skrojone garnitury Panów Prezesa i przydupasów. Naprawdę świetne. Tylko zastanawiam się po cholerę było tyle akredytacji i zawracania głowy. Przecież w kożuchach nie chodzą i kwiatków do niego nie potrzebują !!!

PZPN organizuje pożegnanie Jurkowi Dudkowi 04.06.2013 r.


2 komentarze:

  1. mimo, że wciąż jeszcze pracuję jako fotograf zacząłem rozumieć, że dla paru konkretnych klatek wystarczy się wychylić zza operatora kamery (zwanego również szwenkierem), który na kamerze musi (stety-niestety)trzymać cały czas taki sam obrazek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Macieju ! Gdyby chodziło tylko o wychylenie się sprawy by nie było. Gdyby chodziło tylko o chwile kamerzysty tez by się nic nie stało bo jesteśmy do niego przyzwyczajeni a aparaty mamy sprawne i wystarczyło by parę chwil. Problem w tym ze kilkudziesięciu ludzi którzy przyszli li tylko dla tej jednej chwili widziało tylko i wyłącznie plecy prezesa i jego przydupasów a na zakończenie plecy kamerzysty. I niech Pan mi wierzy ze z wychylaniem nie ma to nic wspólnego. Zanim napisałem ten post sprawdziłem u ludzi jak im to wyszło Wszędzie plecy prezesa obojętnie gdzie kto stał.

    OdpowiedzUsuń