niedziela, 20 czerwca 2010

Kładka Brata Laetusa

Brat Laetus Bernatek pewnie wczoraj z niepokojem patrzył na Wisłę w Krakowie. Z wysokości  nieba wyglądało jeszcze groźniej. Oto na Wisłę z krakowskiego Kazimierza na Podgórze inżynierowie zaczęli przewozić ogromna siedmio tonową kładkę. Kładka  im. Ojca Laetusa Bernatka przeora z przełomu XIX i XX wieku w pobliskim zakonie Bonifratrów, ma już kilkuletnią historię. Najpierw kilkuletnie spory, projektowanie i dyskusje. Wreszcie decyzja i budowa a potem w maju powódź i heroiczna walka pracowników aby utrzymać kładkę mimo zalewającej ją wodę wiślaną. Ale widać Ojciec czuwał. Nie pozwolił nam cyklistom i krakowianom odłożyć dyskusje na temat przepraw pieszo rowerowych przez Wisłę na wiele lat. A tak by się pewnie stało gdyby doszło do jakiegoś dramatu.  Na szczęście nic się nie stało.  Po siedmiu godzinach przy aplauzie tłumu krakowian kładka przybiła na drugi brzeg w Podgórzu. Połączenie stało się faktem. Z końcem sierpnia kładka Ojca Bernatki przejedziemy na druga stronę Wisły.
A teraz pozostaje nam czekać na druga planowana kładkę na wysokości Wawelu, piękny kształt elipsy gdzie rowery jada po prostej a piesi po elipsie schodzą nad rzekę, potem wchodzą na górę i schodzą do punktu wyjścia na drugim brzegu. Ale pewnie trzeba będzie czekać jeszcze dłużej bo dla konserwatywnego Krakowa przyjecie takiej ekstrawagancji będzie jeszcze trudniejsze niż kładka Bernatka.

A ja spieszę pokazać ostatnie zdjęcie Wisły bez kładki i pierwsze z kładka z Kazimierza na Podgórze.






















4 komentarze:

  1. Świetna sprawa z tymi kładkami.
    Pieszym jak najbardziej należą się takie przejścia.Co do konserwatyzmu urzędników (czytaj szczególnie konserwatorów zabytków)to w każdym mieście są problemy i w większym i mniejszym.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i pięknie! Tylko ta nazwa "od czapy"...

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz racje Jolu ze najwięcej problemów jest z konserwatorami zabytków. Szczególnie w naszym mieście gdzie właściwie wszystko można uznać za zabytek. No ale mam nadzieje ze tradycyjnie po polsku " jakoś to będzie " i kładka rowerowa przy Wawelu zgoła nie zabytkowa powstanie mam nadzieje prędzej niż później,
    Droga Bobe
    ja wiem ze kwestia nazwy czegoś takiego jest sprawa strasznie subiektywna. Przyznam ze jak usłyszałem kładka Bernatki to myślałem ze pomylili się w ortografii i chodzi o Bernadkę. Dopiero zupełnie niedawno do mojej mózgownicy dotarło ze chodzi o Bonifratra brata Bernatke. Morawianin z pochodzenia a zakonnik z powołania. Pozostawił po sobie wybudowany znakomity zresztą Szpital Bonifratrów. Czy godny nazwy kładki. tego oczywiście nie wiem. Powiązanie miejsca na pewno jest. Słyszałem o kilkunastu propozycjach typu Podgórska, Kazimierzowska itp. wszystkie bardziej albo mniej infantylne. Myślę ze wszystko potoczy się swoją drogą i każdy cyklista będzie się umawiał na kładce. Natomiast podejrzewam ze po jakimś czasie i tak nikt nie będzie wiedział kto to Bernatek a kładka będzie kładką Bernatka
    Pozdrawiam wasz dziewczyny i dzięki za szybką reakcję postami
    maro

    OdpowiedzUsuń
  4. Kladka nie kladka toz to cale przeslo mostu, calkiem ladnie bedzie :)

    OdpowiedzUsuń