" Ciemność widzę ! Ciemność " ten znany greps z " Seksmisji " przez długie pięć lat pojawiały się u mnie w mózgownicy kiedy wieczorową i nocną porą witałem się z Rynkiem. Głównym zresztą. Jak Miłościwie nam panujący kardynał odbył swój Ingres, na płytę Rynku weszli budowlańcy. A za nimi kopary, dźwigi, brud smród i płoty. Wszędobylskie płoty. To one tak się rozpleniły że Rynek Główny bez płota w tamtym okresie ( rzekłbyś błędów i wypaczeń ) to jak żołnierz bez karabinu. Gdzieś ze trzy lata temu pogasły światła w Sukiennicach. Nadszedł czas generalnego remontu największych kramów na świecie i zupełnego zaciemnienia w Rynku. . I choć remont szedł szybko to jednak dłużył się jak dobrze rozrobiona guma do żucia. Ale wszystko ma swój koniec. Nic nie trwa wiecznie i jak mawia mój współbrat od roboty " wszystko się może zdarzyć a tylko umrzeć musimy na pewno " to od pewnego czasu zaczęło iść jakby lepiej. Najpierw zaczęły znikać bezwstydnie dźwigi, brud, smród a na końcu płoty. Potem zlikwidowano koszmarne budy w których przez ostatni rok trzymano kramiarzy. I nagle we wtorek o 20.30 " stała się jasność " Zapłonęły Sukiennice. Odzwyczaiłem się od ich widoku w nocy, wiec przeżyłem pewien szok kulturowy. Tego wieczora dowiedziałem się że na tym ogromnym placu ponoć największym placu Europy coś stoi. I to coś pięknego. I jeszcze jedno. Światłem można rzeźbić. I te Sukiennice choć wybudowane to po tylu dniach ciemności na Rynku wydają się jakby wyrzeźbione.
I stała się jasność " Sukiennice po mrocznej nocy trwającej ponad dwa lata pojawiły się wieczorem 31.08 2010. I niech tak pozostanie !!
Ale tam pięknie!!!
OdpowiedzUsuńWersal, panie, Wersal! Zawsze chciałam tu mieszkać (nie w Sukiennicach:):):), w Krakowie) i mieszkam! Nawet Adaś wypiękniał! Pozdrawiam wieczorową porą, przy jasności tyle, co od świecy. Ola / Bobe Majse / Pani Haiku
OdpowiedzUsuń