czwartek, 16 września 2010

Moja " Kula czasu "

Kiedy ponad dwa lata temu robiłem poniższe zdjęcia z demontażu " Kuli czasu " z Sukiennic nigdy bym nie przypuszczał ze te same zdjęcia zatocza swoista " kule " i znajda się dokładnie w tym samym miejscu. Czyli w " Kuli czasu " na Sukiennicach. Oto te zdjęcia :













Wczoraj wieczorem kiedy dostałem informacje ze " Kula " będzie montowana dzisiaj o 12 pomyślałem sobie ze dobrze by było aby te zdjęcia znalazły się w tamtym miejscu. No ale to nie tak prosto .Przecież wszyscy by chcieli coś tam włożyć. Wystarczy że " Wyborcza " namawiała przez dwa tygodnie ludzi aby pisali co by tam włożyć. Ale pomyślałem że należy spróbować a co będzie to będzie. Wziąłem kartę wgrałem tam te jedenaście zdjęć i wsadziłem do drugiego swojego aparatu. Bo chciałem jeszcze dorobić zdjęcia z pakowania dokumentów do tulej które będą umieszczone w " Kuli ". No i z tym wszystkim zameldowałem się w Sukiennicach. Główny konserwator p. Janusz Czop kiedy mu powiedziałem o co chodzi,  popatrzył na mnie i stwierdził że to świetny pomysł. Chyba był tak zakręcony że nie za bardzo wiedział co mówi. A ja szybko zrobiłem zdjęcia i w czasie konferencji kiedy to były pokazywane wszystkie dokumenty i pen drive od wojewody podałem swoja skromna kartę 128 mega CD. Pan Janusz pokazał ją i...wrzucił ja do środka. I tak to zdjęcia moje powędrowały do " Kuli Czasu " Są podpisane wiec za sto lat będą wiedzieli kto to zrobił. Tylko mi za nie nie zapłacą. Ale czego nie robi się dla historii.

P.s  Janusz Czop kiedy tuleje zostały zaspawane to już tak na spokojnie mnie pyta : no to co za panienki tam Pan wsadził. A ja sobie pomyślałem - No właściwie można było jakieś pornole, gołe panie a ja jakieś kule. No ale cóż. Do następnej " Kuli czasu " Na pewno się zastanowię co za zdjęcia dam tym razem

" Kula Czasu " na Sukiennicach. 16.09.2010 r






















3 komentarze:

  1. Ot, znalazłeś Pan sposób na zapomnienie. Kiedy znów będą remontowa sukiennice, może za 50 lat. Kto wie...
    Pójdę sobie dzisiaj na Rynek, spojrzę na kulę, uśmiechnę się, wysyłając miłą myśl.
    Wycisnąłeś pieczęć swojej bytności w Krakowie na długo. Rzadko kto ma taką możliwość. Och, zazdroszczę, jestem przecież tak beznadziejnie zakochana w tym mieście.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję! Piękna sprawa. I muszę w końcu pójść obejrzeć te wszystkie cuda. A tu jutro obrona pracy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bobe - dasz rade. Wierze !
    Mota - " nastepną razą " umówimy się Wszyscy blogerzy i zrobimy sesje zdjęciową do " Kuli "
    Pozdrawiam gorąco i dzięki za wpis
    maro

    OdpowiedzUsuń