czwartek, 25 listopada 2010

Cranach

Lucas Cranach starszy. Zawsze przy takich okazjach pisze : nie mylić z młodszym. W tym przypadku spieszę donieść że był jeszcze Cranach Młodszy i Hans Cranach. Młodszy i Hans to bracia Starszego. A żeby jeszcze bardziej zagmatwać, to ojciec Cranacha Starszego też był malarzem. Ale nie Cranachem. Ojciec Starszego nazywał się Hans Moller i był oczywiście malarzem. Synowie Cranachami zrobili się później a nazwisko wzięli prawdopodobnie od miejscowości gdzie się urodzili Kronach.  Gdyby teraz brano nazwisko od miejsca urodzenia pewnie byśmy mieli setki tysięcy Krakowiaków i Krakowiaczek. ( Zresztą i tak ich dosyć. To popularne nazwisko, niekoniecznie odziedziczone po miejscu urodzenia ).
Tyle o pochodzeniu. Oczywiście wszystko jasne. Mogę przejść do meritum.
Dzisiaj miałem okazję  popatrzeć z bliska na Lukasa Cranacha Starszego. A raczej jego dzieło. A raczej w oczy Chrystusa na desce lipowej. Bo na czterech deskach lipowych był namalowany obraz " Chrystus błogosławiący dzieci " Piękny Chrystus. Jak należy.  Z twarzą Aniołka. Po Bożemu. Chrystus z twarzą Aniołka trzyma niemowlę ( też z twarzą Aniołka ) a wokół ludzie. Zgadnijcie z jaka twarzą. Tak, tak Panowie z brodą na tym obrazie, też jakby z twarzą Aniołów. Całość bije ogromnym optymizmem i radością. No bo Chrystus błogosławi. Piękny obraz. Jak zwierzał się ostatnio znany kolekcjoner i aktor Leonard Pietraszak jeden z tych co gapi się na niego całą noc i się nie znudzi. Obraz jest na Wawelu od 1920 roku. Ale niejaki Kołatek trawił go znacznie, znacznie dłużej. Widać smakował temu Kołatkowi niepomiernie Cranach Starszy, bo gdyby nie konserwatorzy z Wawelu pewnie by go zjadł. Na szczęście Kołatkowi przerwano tą wiekową ucztę. Teraz obraz wygląda pięknie choć jeszcze dużo czasu upłynie zanim zostaną uzupełnione ubytki w obrazie. Właśnie ubytki. jak je zobaczyłem, szczególnie ten jeden wielki w sam raz na mojego małego palucha od mojej chudej łapy to aż mię świerzbiło aby go wrazić wte dziurę. Niepokój przyszedł wieczorem. Przygotowując się do tego postu czytam materiały i dowiaduje się że " badanie odkształceń podobrazia przy użyciu czujnika laserowego3D oraz pomiary termowizyjne " ( cokolwiek miało by to znaczyć )  wykonał Instytut Katalizy i Fizykochemii Powierzchni PAN w Krakowie. Wielokrotnie jak słyszałem tę nazwę od swojego syna nomen omen Łukasza Lasyka Starszego, nie mylić z Młodszym bo to Maciek, to zawsze mówiłem " co za cholerna nazwa". Teraz zaniepokojony chwyciłem za telefon i dzwonie do Starszego - " Co ci mówi Cranach "  " - a no tak Cranach obraz na lipie na Wawelu. Robiłem tam z Panią Ewą Wiłkojć badania tej deski. Był dziurawy nawet chciałem tam wsadzić palucha ale się bałem " Byłem w domu. To przeczucie jak zobaczyłem dziurę nie myliło. Niewątpliwie moja krew. Ja Go pytam o szczegóły a on mi mówi " e tam jak byłem we Włoszech na badaniach, to byłem w sali Cranacha to się napatrzyłem " Fala oceaniczna satysfakcji spłynęła na me ojcowskie jestestwo. Mój Syn Starszy. Cranach Lukas Starszy, i  " Chrystus błogosławiący dzieci " Wawel.
Jakie to szczęście że mam tak mądre dziecko starsze. Nie wsadził palucha w Cranacha. Jakie szczęście !

" Chrystus błogosławiący dzieci " Lukas Cranach Starszy 1537 rok. Zamek Królewski na Wawelu 25.11.2010 r.

P.s  Przygotowując się do tego posta znalazłem blog. Diabelski blog. dagonsvault.blogspot.com Zobaczcie. Tam też pełno Cranacha Lukasa. Twarze te same, anielskie, ale zaręczam w innych pozach znacznie krwawszych. Jak na dragona przystało.



















Bohater całego zamieszania Lukas Cranach Starszy - Autoportret





         

2 komentarze:

  1. Brat, jestem zawiedziony - przynajmniej zdjęcie z okiem spoglądającym przez tą dziurę.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ej tam ej tam od razu niszczyc :) na powaznie tos Ojciec nie widzial tego obrazu przed tym jak prezentowana na zdjeciach Pani Ewa to konserwowala. Strach bylo to dotknac bo taka byla kaplica. Ale walczylem z tym i nie dziubdzialem paluchami mimo iz sam na sam przez tydzien z tym obrazem siedzialem na Wawelu :) Ale tam bylo naprawde milo i fajnie. Bardzo mile Panie, chodzilem sobie tam gdzie chcialem i Piotrka Galanta spotkalem w pracowni metali. Nawet zbroje probowalem czesciowo przymierzyc :d no i czesc tych wynikow wspomnianego Cranacha tutaj -> http://www.cyf-kr.edu.pl/~ncbratas/eea/posterFlorencja2007.pdf

    Tak czy siak na mojej obronie ktora bedzie niestety w styczniu (moze stety bo wreszczie/nareszcie) bedzie to pokazane w ciut inny sposob :)

    OdpowiedzUsuń