sobota, 29 października 2011

Habemus Papam...

... Mamy Papieża. To zawołanie zna każde dziecko w naszym kraju. Odkąd pokazano film z prezentacji nowo wybranego papieża Jana Pawła II wszyscy wiemy jak to wygląda. Ale reżyser Nanni Moretti postanowił pokazać tą scenę zupełnie inaczej. Oto kardynałowie wybierają nowego Papieża. Wszyscy modlą się aby Bóg przypadkiem nie wybrał właśnie jego. Los pada na włoskiego kardynała który, jak wszyscy, nie chce być Papieżem. Co dalej musicie zobaczyć sami bo filmów nie lubię opowiadać. Natomiast reżyser wybrał drogę komedii chyba tylko dlatego bo cała sytuacja była na tyle nieprawdopodobna że aby w jakiś sposób to zrobić użył środków komedyjnych. Ale poprzez komedie chciał przekazać coś więcej. I przyznam ze to coś było bardziej dla mnie ważniejsze niż same komedyjne gagi, których w filmie jest mało. Ja odebrałem ten film jako pewien głos o kościele, o sytuacji w jakiej obecnie się znajduje o pewnych zupełnie skostniałych zwyczajach gdzie wszystko jest podciągnięte do Woli Bożej. Może i tak jest, bo wszystko jest Wolą Bożą ale wydaje się że czasami trzeba jej pomóc. A nowo wybranemu papieżowi nikt nie może pomóc. Film jest bardzo dobrze zagrany, rolę rzecznika konklawe czyli zamkniętych kardynałów do czasu przedstawienia postaci nowego papieża, gra rewelacyjnie Jerzy Stuhr. Wszyscy którzy pójdą na film jako komedie przestrzegam. To nie film o szalejących siostrach zakonnych, ani zwariowanym księdzu który nie chce być papieżem. Mogą się zawieść. Więcej w tym filmie jest do przemyślenia niż śmiechu. Może nie jest to dzieło wybitne ale warte oglądnięcia.
Na krakowskiej prezentacji Jerzy Stuhr opowiadał o filmie i zachęcał do oglądania. Myślę że specjalnie nie musiał, bo chętnych była pełna sala a i sprzedaż biletów pewnie idzie dobrze. W każdym razie mimo pewnego zaskoczenia film polecam

Jerzy Stuhr i " Habemus Papam " w Kinie Pod Baranami 29.10.2011 r












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz