wtorek, 2 marca 2010

Na Justysię

" Na Justysię czekałem przy studni
już myślałem że przeminą wieki
nagle krok Justysi już dudni
na mosteczku co wisiał w poprzek.... "

Tak śpiewałem i śpiewam nadal jak jestem na jakieś wyrypie  Ale nigdy bym się nie spodziewał ze rzeczywiście będę wystawał na jakimś  " mosteczku co wisiał w poprzek " a tak zdarzyło się wczorajszego popołudnia. Oczywiście oczekiwałem wraz z tłumem mieszkańców szacownej Kasiny Wielkiej na Królewnę nart Justysię Kowalczyk. Jako nieuleczalny kibic ( nie kibol ) sportu wszelakiego, od szachów po pływanie synchroniczne, jako krajan ( boć pochodzę z Beskidu Wyspowego a Lasyki byli tam w XVIII w zbójami w że ho ho ) nie mogłem sobie odmówić pobytu w Kasinie w trakcie największego tryumfu naszej Królewny. A wiec byłem w sobotę i przeżyłem ten szał Kasinian Wielkich w tutejszej Remizie Strażackiej. Co prawda na początku nie było jak ja to nazywam " mięsa fotograficznego " czyli emocji a wręcz podejrzewałem organizatorów o casting na uczestników tego spotkania , ale wraz z ubywaniem kilometrów Justynie, emocje się pojawiły i to jakie !!!  Łzy , płacz, radość były powszechne. Zresztą zobaczcie :

 

  

  

  

  

  

  

  

  

  

  

  





 " .. Wreszcie jesteś Justysiu ty ma
   moja jedna jedyna kochana
   Popatrz księżyc na chmurę się pcha
  A ty pewnie byś chciała...itd "

 Ja,  Kasinianie Wielcy i cała armia moich kolegów po fachu doczekaliśmy sie Królewny wedle 17 oczywiscie " na mosteczku co wisiał w poprzek " . Justyna Królewna Nart nie była w stanie przebić się samochodem przez ów mosteczek bo Kasinianie pospołu z mediami skutecznie jej to wyperswadowali. Mosteczek pokonała na piechotę w towarzystwie Wszystkich obecnych co oczywiście powodowało duże perturbacje transportowe zarówno dla Księżniczki jak i dla reszty. Ale do domu dotarła cało, co prawda utonęła w kwiatach, ale dała rade jeszcze rozdać autografy.  Zdjęcia może nie najlepsze ale doceńcie bo to " zdjęcia walki " i to niezłej walki z kolegami i Kasinianami Wielkimi..

     
 
 

  

  

  

  

  

  

  

A tak wygląda sałatka pod tytułem " Na Złoto Justysi "

 




   

1 komentarz:

  1. Swietne fotki i relacja fajna, ja ogladalam powitanie medalitki w tv i bylam dosc zaszokowana iloscia kibicow na lotnisku! Zgotowali jej niezle powitanie, sama bym zaspiewala :)

    OdpowiedzUsuń