czwartek, 6 października 2011

Barwy...

... kampanii. Był kiedyś taki film o tym tytule " barwy kampanii " No i my tez mamy swoje barwy swojej kampanii. Oczywiście pisząc " swojej " mówię górnolotnie o tej naszej polskiej a nie kogoś szczególnego. Te barwy to przede wszystkim wszechobecne plakaty, bilbordy, giga bilbordy. Tych ostatnich jest mniej ( niby oszczędzanie ) w ogóle jest dużo mniej dużych i dużo więcej drobnicy. I mówiąc szczerze to mnie martwi. Jak uczył mnie przez wiele lat dh. Pucek ( nieodżałowany ) przyjmując moje sprawozdanie finansowe z obozu, " każda kartka z tego sprawozdania to jedna gałąź drzewa ".  Idąc tokiem myślenia Pucka na barwy kampanii wyrąbano niezły las. I po co ? Nie wiem jaki skutek mają plakaty, ulotki rozdawane. To chyba trochę nasze usprawiedliwienie że nie znamy polityków. Przecież nie chodzimy na spotkania z nimi ( szkoda czasu) nie słuchamy co maja do powiedzenia ( bo i co mogli by mieć ) patrzymy tylko na te obrazki i stwierdzamy ta buzia tak ta buzia nie.  Pół biedy jak twarz jest znana. Wtedy możemy popatrzeć się na ulotkę elektroniczna czyli telewizor. I ulotka nawet może do nas przemówić.
Chodząc po naszej Ukochanej Konserwie patrzę na to co dzieje się z tym wyrąbanym lasem w postaci niezliczonych plakatów i ulotek i twierdze że to jest bez sensu.

Bo kto mi powie jaki sens miało wieszanie plakatów wyborczych w takim miejscu...


Wszyscy przechodzący obok  zastanawiają się " O co chodzi "
Jednym z ulubionych miejsc na wieszanie plakatów wyborczych są lampy i drzewa. Wszyscy wieszają a później nikt nie sprawdza co tez z tym się dzieje. A plakaty spadają czasami tworząc rożne kompozycje niekoniecznie ciekawe dla osoby z plakatu...




Innym nie sprawdzanym miejscem gdzie wiesza się dość bezmyślnie są wielkie bilbordy na wyciągniecie reki " nieznanego sprawcy "  Dla właśnie takiego sprawcy aż chce się działać widząc twarze znienawidzone...


... poniższy bilbord spotkałem w miejscu gdzie zawsze działa " niewidzialna ręką " ale zawsze tam wiesza się buźki naszych rządzących. I mimo telefonów że zniszczono plakat mimo wielokrotnych interwencji dalej się wiesza. Myślę że specjalnie aby elektorat widział jak działają przeciwnicy. Ten bilbord widziałem rano. I bardzo mi się podobał kontrast miedzy znanym nam Jackiem którego uszlachcono białym " pawiem " a piękną Moniką jak z żurnala. Wychodziło na to że Jacek patrząc na Monikę pościł białego. Niestety zanim dotarłem do bilbord a Pani Monice już doprawiono białego gluta i niestety oddźwięk był już nie ten...


Innym klasycznym niszczeniem przeciwnika na plakacie jest targanie plakatów i to zdarza się najczęściej...



W takich potargańcach widzimy wszystkie partie pospołu. Nie ma lidera. 
  Czasami powieszony plakat ma bardzo różne konteksty. Można bezwiednie wieszać jeden na drugim a także powiesić bilbord obok czegoś co zgoła nie jest wyborczym bilbordem...


Nie wiem o co chodzi z tym telefonem ale niech będzie, Anielska twarz przyszłego posła i piękna.  Tzn. Piękna i Poseł ( przyszły )

Plakaty wyborcze oraz ulotki wieszając na specjalnie do tego przygotowanych miejscach tworzą wyborczy chaos Zresztą jest to również niejako obraz wyborczy w niejednej głowie elektoratu...



Również w przestrzeni plakatów i bilbordów jest tyle że czasami nakładają się na siebie i właściwie nie wiadomo o co chodzi...


Jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc na wieszanie plakatów wyborczych jest siedzenie w pojeździe komunikacji miejskiej. A właściwie tył siedzenia. Pisze że niebezpieczne bo narażone na złośliwości elektoratu. Bo wyobraźmy sobie ze elektorat jedzie o szóstej rano do roboty. Właśnie wyrwał się ze snu, jedzie 40 minut aby odbębnić swoja bardziej lub mniej nudna robotę a tu z naprzeciwka patrzy na niego uśmiechnięta gęba facia który zachęca do zagłosowania na niego a będzie zarabiał dziesięć razy więcej. No to co robi szary elektorat zmęczony sytuacją. Ano pisze na czole " huj " i jedzie dalej. A kandydat już na wieki zostaje uszlachcony... 


No i tak wyglądają nasze barwy kampanii.  Oczywiście konkluzja może być taka oto że gdziekolwiek by się coś nie powiesiło to zawsze znajdzie się " niewidzialna ręką " I zgadzam się, z tym jednak wyjątkiem że nie może to być jednocześnie wytłumaczeniem bezmyślności w wieszaniu plakatów i ulotek. Bo lasów nie mamy zbyt dużo.
Na koniec chciałem dać coś kreatywnego od siebie i postanowiłem postawić na głowie Bogusia flagę narodowa. Ale mi nie wyszło do końca. Ostatecznie nie muszę być zawsze kreatywny...



P.s  Jeszcze jedno miejsce jest wspaniałe do powieszenia plakatu wyborczego. To kibel. Nie ma lepszego miejsca...






2 komentarze:

  1. haha, cudowne, zwłaszcza z tymi cwelami. Nie zdziwiłabym się gdyby napisy były najpierw :) a plakaty później :)

    OdpowiedzUsuń
  2. chrońmy lasy. W sumie łatwiej o nowego polityka niz o nowe drzewo :D

    OdpowiedzUsuń