... Pruski to jedno z największych dzieł Jana Matejki. Ma około 35 metrów kwadratowych. W Ikei jest dokładnie na taką wielkość zaaranżowane mieszkanko dla singla. Bo single mieszkają na 35 metrach. Te 35 metrów wchodzi w ramę o ciężarze około tony. No może trochę mniej. Ale gzyms ramy ten wysoki ma z metr szerokości. I jest w dwóch częściach. Do tego dwie części solidnej ramy dolnej oraz oczywiście dwie pionowe części ramy. Obraz wkłada się od tyłu, mocuje i stoi. Niestety nie tym razem. Blisko tydzień mordowali się pracownicy muzeum z postawieniem " Hołdu ..." Tym razem trzeba było włożyć obraz od przodu co znacznie skomplikowało operację. Trzeba było specjalnie konstruować suwnice aby można było po włożeniu obrazu zsunąć ramę ze sobą. To była prawdziwa gehenna. Ale jak każda gehenna musiała się skończyć I właśnie jutro pozostaje tylko odbiór konserwatorski i po sześciu latach " Hołd Pruski " można będzie oglądać na powrót w Sukiennicach.
Montaż" Hołdu Pruskiego " 25.01 - 31.01 2012 r
Montaż" Hołdu Pruskiego " 25.01 - 31.01 2012 r
Nie wszyscy wiedzą ale na ramie Holdu Pruskiego która jest wykonana według projektu Matejki był napis "Si deus nobiscum quis contra nos" czyli "Jeżeli Bóg z nami któż przeciwko nam".
OdpowiedzUsuńScenę hołdu artysta podniósł do wymiaru apoteozy świetności i szczytowej potęgi Polski. Przedstawił moc ducha i materialną siłę państwa, wyobrażone w bogactwie szat i zbroi, w powadze królewskiego majestatu i dostojeństwie senatorów, pokazał wspaniałość kultury złotego wieku. Podkreśla taką wymowę majestatyczna kompozycja oraz koloryt z dominacją purpury i złota. Tło uwydatnia i tak wyraźny wektor publicystyczny sceny triumfu nad niewiernym lennikiem: łatwo było dostrzec swoiste ostrzeżenie pod adresem niemieckiego zaborcy. W okresie antykatolickiego i antypolskiego kursu Bismarcka takie odczytanie wymowy obrazu narzucało się nie tylko opinii polskiej. Natomiast uchwycenie głębszej warstwy znaczeniowej wymagało już pewnej wiedzy o dziejach Polski. Elementem znaczącym jest sceptyczna poza królewskiego błazna, który zda się pojmować sens leżącej rękawicy: to jakby wyzwanie, rzucone przez Albrechta w chwili pozornej uległości. Skojarzenie ze znaną ze źródeł anegdotą Stańczyka o niedźwiedziu wypuszczonym z klatki nasuwa myśl, że rok 1525 to nie tylko koniec zakonu krzyżackiego, ale też początek świeckiego państwa w Prusach, późniejszego inicjatora rozbiorów Polski. Tak najkrócej można ująć dziś obiegową interpretację dzieła. Wtedy zaś mogła się ona kojarzyć z tezami oskarżanej o pesymizm konserwatywnej historiografii. ontekst burzliwej polemiki wokół dzieła, która poprzedzała powstanie Hołdu jest rzeczywiście istotny dla jego zrozumienia. Interpretacja obrazu w duchu krytycznym pomija jednak szereg ważnych elementów. Gołąb - znak Ducha Świętego, który zawisł nad sceną hołdu,nakazuje szukać raczej apologii, a nie potępienia. Artysta wyrazi! ją dobitnie umieszczając na ramie obrazu napis „Si Deus nobiscum quis contra nos!". Znany fragment listu św. Pawia do Rzymian, z którego pochodzi, mówi o usprawiedliwieniu tych, których Bóg powołał do wypełnienia misji. Rzecz jasna kontekst tematyczny obrazu każe to odnosić do narodu polskiego. Oparcie dla apologii dziejowej roli Polski znajdował Matejko w historiozofii Mickiewicza. Właśnie z nią łączył hasło „Si Deus nobiscum", umieszczone niebawem w projekcie pomnika wieszcza, który był dlań przede wszystkim twórcą Literatury słowiańskiej. Zawarta tam wizja dawnej Polski tworzy idea! społeczności obywającej się bez przymusu, opartej na zasadzie dobrowolności i otwartej na ingerencję opatrzności. Poeta głosił, że król „mial znamię namaszczenia, miał liczne atrybucje kapłaństwa. Wierzono, że przez niego spływało błogosławieństwo na naród, wymagano, by był świątobliwym i dobrym: świątobliwość była pierwszym warunkiem, gorliwość, męstwo, umiejętności - przymiotami drugorzędnymi". Właśnie ten król został pokazany w Hołdzie; w jego osobie przejawia się istota posłannictwa, które usprawiedliwia błędy. Zygmunt w pontyfikalnych szatach, z księgą Ewangelii na kolanach, silą prawdziwej wiary zwycięża zakutego w stal wojownika dysponującego jedynie nagą silą fizyczną. Ten król to mickiewiczowskie „ogniwo łączące religię z polityką", władca, przez którego przemawiał Duch Boży; to kwintesencja ideału ustrojowego dawnej Polski, jaki głosili mesjaniści. Zgodnie z ich wyobrażeniami Matejko pokazał utopijną wizję Polski, która misji chrystianizacji nadała wymiar najgłębszy, stosując ewangeliczny wzorzec polityki, oparty na miłości i odrzuceniu podbojów. Były mistrz zakonu wyraża jej antytezę: to upostaciowanie tych sil, które w imię ziemskich celów, ufne w ziemską moc, sprzeniewierzyły się posłannictwu.
Jednym słowem obraz jest nie komletny bez tego napisu.