.... w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu. Metropolita jak co roku odwiedził małych pacjentów i ich rodziców z kolędą, modlitwą i Słowem Bożym . I nie jest to zwykła kolęda która co roku większość z nas odbębniają wraz ze swoim księdzem. Na tą wizytę czeka się tutaj naprawdę. Emocje jakie widzi się są tak wielkie że niejeden raz płyną łzy. Kardynał odwiedził wszystkie oddziały. Również te w którym leża wcześniaki i chorzy na nowotwory.
Kolęda w Szpitalu dziecięcym w Prokocimiu 05.01.2012 r
Kolęda w Szpitalu dziecięcym w Prokocimiu 05.01.2012 r
Bardzo piękne continuum dzieła naszego ukochanego Jana Pawła II.
OdpowiedzUsuńMarkos, ja się zawsze w takich sytuacjach zastanawiam, jak się czują ateiści (rodzice dzieci, członkowie zespołu medycznego).
OdpowiedzUsuńCzy metropolita po prostu wszedł na oddział i błogosławił "jak leci", czy było to zorganizowane taktownie, z poszanowaniem innych odczuć religijnych vel ich braku?
:(
Bobe ! Powiem Ci ze nigdy nie zastanawiałem się nad tym o czym napisałaś. Dla mnie grzesznego katolika to normalne ze ksiądz przychodzi do domu na kolędę I tak traktuje również wizytę kardynała. Nie zauważyłem aby ktoś odstawał albo nie życzył sobie takiej wizyty. Przy dzieciach zawsze są rodzice i tez nigdy nie widziałem jakiś negatywnych reakcji. A co do technicznej strony to Kardynał podchodzi do każdego kogo ma w zasięgu reki. W tym roku np. bardzo fajnie podszedł do kiosku ruchu gdzie siedziały Panie i nie mogły opuścić swojego stanowiska stanął przy okienku ... i mnie nie odpaliła lampa no i nici z fajnej foty. Pozdrawia wszystkich na korytarzach ze szczególna uwaga na biały personel ( tym na prawdę nie odpuszcza ) Natomiast nigdy nie widziałem aby ktoś zwrócił uwagę ze sobie nie życzy bo jest ateista, żydem czy muzułmaninem. Myślę że takie osoby oczywiście są ale jest to tak specyficzna wizyta że pewnie nikt nie odmawia błogosławieństwa. To na pewno nie jest złamanie swoich jakiś zasad. No chyba ze ktoś jest jakimś szalonym ortodoksa w którejś z religii ( dla mnie ateizm też jest formą jakiejś religii )Ja w każdym bądź razie fotografując te wizyty nigdy nie spotkałem się z rodzicem który sobie nie życzy aby kardynał nie podchodził do łózka jego dziecka.
OdpowiedzUsuńSą takie chwile i miejsca w których zwyczajnie bez sensu jest spektakularne manifestowanie czegokolwiek. Jeżeli ktoś był kiedykolwiek w tym szpitalu (czego prywatnie nikomu nie życzę) i zatrzymał się chociaz na chwilę, zeby zobaczyć co się dzieje dookoła, to wie co to za miejsce. Od lat zglądam tam z kamerą i za każdym razem widzę mieszankę bólu i nadziei. I wydaje mi się, że każdy uśmiech u tych wszystkich obolałych maluchów i ich rodziców jest cudowną terapią. Nie można, nie powinno się za każdym razem patrzeć na wszystko racjonalnie, porprawnie politycznie i bez emocji. To napisałem ja Przemek (Leoncio), mizernie praktykujący antyklerykał.
OdpowiedzUsuńA dotyczyło to pytania o ewentualnych ateistów i przedstawicieli innych religii.
OdpowiedzUsuńLeoncio ! Dzieki za piękny wpis. I masz oczywiście racje że w takich chwilach nie ma katolików, żydów czy ateistów. Wszyscy wobec takiej chwili są razem.
OdpowiedzUsuń