sobota, 3 listopada 2012

Płacz...

.... na boisku piłkarzy Wisły  i zgrzytanie zębami kibiców na trybunach. Wisła, podobno " najlepsza drużyna pierwszej dekady XXI wieku " ( cóż za konstrukcja dziennikarska )  w sposób koszmarny przegrywa mecz za meczem. A kibice owej najlepszej, wystawiają co mecz rachunek kucharzowi z Myślenic i samemu klubowi. Za to co działo się na trybunach zapewne kolejne kilkadziesiąt tysięcy zapełni kasę PZPN-u ( temu co to kibice domagają się aby go jeb...ać, a wiec jeb...ją dodając im co mecz trochę grosza z sakwy kucharza ) Nie jestem w stanie tego pojąć ! Chyba jestem za stary !

Najpierw nawet to dość ładnie wyglądało...


Co prawda kibole tak wyli że nie sposób było zrozumieć dla kogo była ta minuta ciszy ...



Pózniej było zupełnie niezrozumiane hasło ( Nie ma na to leku finał będzie w grobie wszyscy cierpicie na galeofobię "  ( zapewniam ja nie cierpię ) dla wszystkich ( pytałem ) pewnie wytłumaczy o co kaman jakiś kibic Wisły  


No a później to tylko płacz...


... wyklinanie na Cracovię ( tez nie wiem o co chodzi z tym piro )


No a potem to tylko zgrzytanie zębami i wystawianie rachunku kucharzowi z Myślenic i klubowi...





Dlatego za najciekawszy element meczu uznałem piękny księżyc...



I tak minął mecz w którym Wisła po raz kolejny u siebie przegrywa tym razem z Lechem 0 : 1  02.11.2012

P.s. Dzisiaj idę na Cracovię. Ciekawe czy kibice wystawia rachunek profesorowi

2 komentarze: