poniedziałek, 10 maja 2010

Biskup i Król

Historia biskupa Stanisława i Króla Bolesława Szczodrego pokazuje że wieki mijają, ale namiętności jakie żądzą człowiekiem zawsze są niezmienne. Biskup i Król. Maja władzę. I mają swoich wyznawców. Biskup pokornych wiernych, Król naród. To że naród i wierni to jedność, nic ich nie obchodzi. Namiętności władzy są zawsze takie same mimo upływu lat. Oboje kończą fatalnie. Biskup na rozkaz króla rozczłonkowany, Król  uchodzi i ginie na wygnaniu jakbyśmy dzisiaj powiedzieli w niewyjaśnionych okolicznościach. Prochy Biskupa spoczywają na Wawelu, nie ma żadnej pewności czy prawdziwe ale oczywiście dla wiernych nie ma to żadnego znaczenia. Dla nich są. Bolesław według podań resztę swego żywota dopełnił jako mnich. W Karyntii w miejscowości Ossiach znajduje się klasztor benedyktyński. Na miejscowym cmentarzu jest grób z kamienną, starożytną płytą nagrobną rzymskiego legionisty z wyrzeźbionym wizerunkiem konia bez siodła z napisem wokół: Rex Boleslaus Polonie occisor sancti Stanislai Epi Cracoviensis (Bolesław król Polski, zabójca świętego Stanisława, biskupa krakowskiego). W latach 60 tych grób zbadano znajdując szczątki mężczyzny oraz zbroi i kosztowności pochodzenia Polskiego z XI wieku. DNA nie sprawdzano bo raz że nie znano a dwa gdzie potomkowie. Nie ma pewności czy to szczątki króla.
Biskup i Król. Te same namiętności, ta sama władza, ten sam koniec. Gall zwany Anonimem dodatkowo zamieszał. Swoją relacją spisał po trzydziestu latach po wydarzeniach w Krakowie. Dobrze wiedział jaki był powód sporu. Ale dla swojego spokoju a naszego utrapienia niestety stwierdził tylko fakt śmierci Biskupa i fakt z czyjego rozkazu. Po równo stwierdził iż i Biskup i Król są winni wypadkom. Ambicje polityczne są znane od zarani dziejów. Oboje zostali dostrzeżeni w Historii Polski. Szczególnie Biskup. Jego  męczeńska śmierć doprowadziła do obwołania go Świętym. Aktualnie jest jednym obok Św. Wojciecha  i NMP Królowej Polski  Pierwszorzędnym Patronem Polski. A Króla Bolesława Szczodrego historycy uważają za jednego z bardziej sprawnych strategów polityki polskiej w tamtych czasach.  Nigdy się nie dowiemy czy Biskup był zdrajcą czy też postawił się królowi za jego haniebne zachowania wobec poddanych. Tak jak wiele innych wydarzeń w polityce o których się nigdy nie dowiemy.  Pozostają nam tylko domysły i udowadnianie sobie swoich racji no i dla wielu wiara.
Król nie ma swojego święta ale za to w spokoju  leży sobie gdzieś i czeka na swojego odkrywce. Biskup Stanisław jak każdy Święty ( a on w szczególności ) jest cały czas wspominany i czczony. I w pewien sposób musi również pracować. 8 maja przypada jego święto. W pierwsza oktawę tego święta z Wawelu na Skałkę w uroczystej procesji przenoszone są jego szczątki aby na Skałce gdzie ponoć zginał męczeńską śmiercią położyć je na ołtarz i odprawić Mszę. No cóż Biskup jest Święty a wiec w Święto musi " pracować."
Ta procesja przypadła w ostatnią niedzielę. Zawsze lubię fotografować w ten czas, bo wtedy ludzkie twarze mają w sobie jakąś inną energie. Niestety wczoraj nici z tego.Deszcz lał jak z cebra i z twarzy można było wyczytać tylko gromy na pogodę. Procesję bardzo godnie poprowadził nowo mianowany Prymas Polski Józef Kowalczyk nasz krajan bo z Małopolskich Jadownik Mokrych ( nomen omen )

Król i Biskup, Biskup i Król. Mijają wieki a polityka i politycy wciąż  niezmienni.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz