To oczywiście żaden wulgaryzm. To nazwa. Nazwa wulkanu postawionego przez studentów na czcigodnej płycie Rynku Głównego w Krakowie. Druga jego nazwa Ehujadmpolatactegolata. Przyznam że ta pierwsza była wdzięczniejsza. Z pewną obawą podchodziłem do tegorocznych Juwenali. Wszak niedawno byliśmy smutni a studenci ochoczo odnoszą się do rzeczywistości. Zawsze kiedy robię zdjęcia na Juwenaliowej paradzie szukam pomysłu związanego z dniem dzisiejszym. I trochę się tego obawiałem. Ale spoko. Studenci okazali się dużo bardziej wyrozumiali niż politycy i nie było żałoby. Natomiast wulkan wydawał mi się zdecydowanie najlepszym pomysłem Na dodatek w środku jegomość grillował smakowite kiełbaski. Dymy nad wulkanem były jak na Islandii. Była jeszcze piłka a właściwie piła. Wielka ogromna i strasznie piłkowata. Jak ja toczono przez Szewską zajmowała pół ulicy. Piękny widok. Nawet policjanci stawali ze zdziwieniem. A poza tym Nihil Novi piwo się lało, studenci szaleli, prezydent wręczał klucze odwrócony tyłkiem do narodu. Nihil Novi !!!
Mlodzi ludzie zawsze maja glowy pelne ciekawych i niezwyklych pomyslow :)
OdpowiedzUsuńświetne pomysły
OdpowiedzUsuńpozdrawiam miło
myślę, że już wydobrzałam;-)
Na brać studencką zawsze można liczyć! :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń