W moim archiwum zdjęciowym znalazłem reprodukcje zdjęć z przełomu XIX i XX wieku oraz z lat trzydziestych. Reprodukcje wykonałem w miejscowym IMGW jako materiał do jakiegoś artykułu.
I popatrzmy.
Tak było w 1899 r Wylała Rudawa... to ulica Wolska przyszła Piłsudskiego
A tak wtedy wyglądało Zakole Wisły...
A to już lata dwudzieste lata Trzydzieste... Ta sama ulica Wolska tylko od strony przyszłych Alej...
A to zakole Wisły widziane z Wawelu. Zwracam uwagę na Most po lewej stronie. To poprzednik Dębnickiego wysadzony później przez Niemców. A to zalane4 pole poniżej Kopca Kościuszki to nie Jezioro Bodeńskie tylko nasze poczciwe Błonia
A tak te Błonia wyglądały w zbliżeniu te drzewa to przyszła Aleja 3 Maja
A tak się wtedy chodziło. W Instytucie wytłumaczono mi ze te kobyłki i całe blaty to dowód na to ze miasto takie powodzie miało często i widocznie ówczesne władze doszły do wniosku ze takie " Chodniki " muszą być na podorędziu . A zdjęcie to wykonano ...na Plantach
A tu widzimy te same " kobyłki " na ul. Wolskiej
Tutaj " Kobyłki " znalazły zastosowanie na ul. Powiśle z widokiem na Wawel. Zwraca uwagę brak wałów.
I jeszcze jedno. Na murze koło którego przechodzą ludzie zanotowano najwyższy stan wody w Krakowie. Dzisiaj jest to Hotel Sheraton ale wodowskaz istnieje do dzisiaj.
I jeszcze jedno. ten gość w łódce i stojący w wodzie znajduje się w Parku Jordana. Naprawdę taka była wtedy woda.
Mijają lata i mamy powódź 1000 lecia. Wody od groma, Most się trzyma ale widoki jakby te same...
Zwracam uwagę na prześwity pod mostem. teraz w maju 2010 woda doszła do mostu
Mija dziesięć lat i mamy radosny lipiec 2007. Piszę radosny bo kolorystyka tych zdjęć i ogólna radość słońca
Jak widzimy 2007 to była sielanka
I tak doszliśmy do teraźniejszości. Niestety ta powódź nie jest tak " radosna " na zdjęciach i tak prehistoryczna. To się dzieje naprawdę. W moim archiwum nie ma zdjęć z roku 1970. To wtedy w Krakowie pod mostem zarejestrowano 9,07 m wysokości. Ale woda nie zamknęła prześwitów. Wtedy mając 13 lat byłem ewakuowany z obozu w Rzekach samochodami wojskowymi. Jeszcze przejechaliśmy most a po nas już wjechały samochody z piaskiem. W tym roku padały pytania dlaczego ich nie ma. Ano dlatego ze naukowcy i specjaliści maja inna teorie. Most wytrzyma tylko trzeba go obciążyć na przyczółkach. I tak zrobiono. Widoki w poniedziałek to widoki jak z apokalipsy.
Zakole Wisły zupełnie zalane. Wodę trzymają w ryzach tylko szczyty wałów.
Woda już całkowicie doszła do mostu nie pozostawiając prześwitu
Na moście trwała walka z podniesieniem nieszczęsnego pomostu który zerwał się z pobliskiej przystani
A po moście hulały bezkarnie srule - gołębie
Dzisiaj już było spokojnie. Most uratowany, woda opadła o pół metra i opada a gołębie jak używały tak używały
Pytanie ? Jak nazwiemy wodę która nawiedziła nasze miasto w maju 2010 ? Przypominam ze sezon na powodzie najbardziej popularne w naszym rejonie geograficznym przypadają na przełom czerwca i lipca. I nazywają je powodziami świętojańskimi.
Hmmm... jak napisales, powodze byly, sa i beda, tylko ludzie nie wyciagaja wnioskow z tych kolejnych lekcji!
OdpowiedzUsuńDobre zdjecia!
Bardzo ciekawe zestawienie.
OdpowiedzUsuńXXI wiek, a człowiek nadal wobec Przyrody mały i pokorny. No, ale dzisiaj słonecznie już i bezpiecznie.
świetne zdjęcia dzięki przydały sie do szkoły
OdpowiedzUsuń