...nie ma rady nie szła do głowy nauka
pojechałem raz w Bieszczady
by kowbojskich przygód szukać
Hej Bieszczady, hej Bieszczady
trza paść krowy nie ma rady
Tutaj zgadza się jak ulał
trzeba wołać no Krasula... "
Tak wyśpiewywali w latach 70 - siątych studenci Wysrolu czyli Wyższej Szkoły Rolniczej bo tak kiedyś nazywał się krakowski Uniwersytet Rolniczy przed tym kiedy stał się Akademią a później Uniwersytetem. I tak to rolnicy kształcą się na Uniwerku, a w Bieszczady jedzie się jak dawniej krowy pasać. Jeździłem tam przez pierwsze 16 lat swego życia, później już bardzo rzadko. Ostatni raz na dłużej byłem z 10 lat temu i widziałem Bieszczady strasznie zaniedbane i zarośnięte. Teraz jest zupełnie inaczej. Pewnie miejscowi różnicy nie widzą, ale ja jechałem jakby prostszą Pętlą Bieszczadzką, nie zarośniętą a wszędzie widziałem jakieś inwestycje w turystyce. I zmiana która mnie najbardziej zaskoczyła i zasmuciła. potworne ilości turystów. Kiedy wlazłem na Halicz i Tarnicę tak mnie zmęczyli gdakaniem że zlazłem do Wołosatego kompletnie umordowany. Było ich setki. W tym roku będąc w sierpniu na Czerwonych Wierchach przy pięknej pogodzie tak mnie nie umordowali jak te tłumy w Bieszczadach. Ale za to pogoda piękna, wiatr urywał łeb i znalazłem wreszcie Diabły Bieszczadzkie. Bo jak SDM zaśpiewało o Aniołach Bieszczadzkich to całe Bieszczady były w aniołach. Mam nadzieję że teraz wrócimy do normalności, bo przecie wszyscy wiedzą że w Bieszczadach to tylko same diabły mieszkają.
Bieszczady 8 - 10.10 2010 Halicz, Tarnica, Wołosate, Wielka i Mała Rawka
I tak Diabeł Dobry...
Diabeł zły ...
A dalej to już tylko jesień w Bieszczadach...
A w "Chata Magoda" był? ;):)
OdpowiedzUsuńNiestety Bobe nie był i bardzo żałuje ze czasu było za mało a i towarzystwa za dużo aby w taki miejsce ich ciągnąc Ale co się odwlecze ... i9td
OdpowiedzUsuńmaro
A ja w ,,Chata Magoda,, była:) Krótko ale była:)
OdpowiedzUsuńW Bieszczadach zakochałam się od pierwszego wejrzenia - anioł Bieszczadzki mnie trącił .... w tamtym roku 4 razy byłam ale poza sezonem ... cisza spokój ..... diabły w Cisnej spotkałam ... zaraz, to były trolle:)
Nie wiem kiedy znowu tam wrócę .... przynajmniej zdjęcia sobie pooglądam ... dziękuję:)
Danka
Bobe też się wybiera :) Synagogi w Lesku jeszcze nie widziałam :):) Oczywiście to nie jedyny powód.
OdpowiedzUsuńEhh ojciec pozazdroscic :)
OdpowiedzUsuńA Chatka Puchatka dalej stoi?
Docencie. Oczywiście dalej stoi ale ani osiołka ani lamy niestety
OdpowiedzUsuńTłumy? A bo chodzi tam gdzie wszyscy. Jak przyjedzie w Bieszczady następnym razem to powiem gdzie nie ma ludzi wcale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam!
Magodo
OdpowiedzUsuńZ miła chęcią następnym razem. Tym razem towarzystwo zapragnęło zdobywać szczyty najwyższe i nic na to nie poradziłem Ale następnym razem pokażę im Bieszczady jakie ja znam. To może wtedy będziemy w Lutowiskach.
Pozdrawiam
marek
czyżby na ostatnim zdjęciu była nowa cerkiew w Komańczy? :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiko
OdpowiedzUsuńTo oczywiście Komańcza. Strasznie landrynkowa ale piękna w swojej landrynkowosci
pozdrawiam
i dzięki za wpis