poniedziałek, 14 marca 2011

Medale Brata, szpilki i stopy

Medal Świętego Brata Alberta ustanowiony w 1997 roku przyznawany jest za niesienie pomocy osobom niepełnosprawnym. Medale wręcza się co roku w czasie Festiwalu " Albertiana " . W tym roku laureatami zostali Małgorzata Kożuchowska - aktorka , ambasador Fundacji " Mam Marzenie " za spełnianie marzeń dzieci cierpiące na choroby zagrażające ich życiu,  Julia Kuc - psycholog z UJ - za ponad 20 letnią  pomoc osobom niepełnosprawnym intelektualnie,  Ks. Franciszek Jaciubek z parafii w Mikołajewicach - za wspieranie przedsięwzięć na rzecz osób niepełnosprawnych, m. innymi podopiecznych Domu Pomocy Społecznej w Chorzeszowie.  Fantastyczne osoby których działanie jest nie do przecenienia.
Gala wręczenia Medali odbyła się jak co roku w teatrze Słowackiego, bardzo dostojna impreza, kardynał Franciszek, pierwszy uhonorowany tym medalem, osobiście wręcza , potem każdy laureat kilka słów do mikrofonu, a potem minuta dla fotoreporterów.  A ja nie mogę. Wiercę się na tyłku , Grześ obok się gapi a Anka się śmieje. Bo przed moimi oczami są nogi. A właściwie stopy. A właściwiej stopy na których są buty i ich nie ma. A właściwie nie buty tylko szpilki. Bo szpilki to nie buty. Szpilki to szpilki. Tylko szpilki mogą być różne. Te były niebotyczne. Niezwykłe. Rzekłbym ogromne,  a raczej wysokie jak te wieże co to maja powstać w Krakowie. Wież nie ma ale szpilki są. Na nogach Małgosi Kożuchowskiej. I nie mogę się powstrzymać aby zadać na głos pytanie  : jak ona to potrafi ? To znaczy chodzić w tych szpilkach potrafi. Ja na sam widok łamie nogi. I drugie stopy. Bose stopy. Uwolnione przed chwila ogromnym wykopem butów Ani Dymnej. Nawet nie zdążyłem zauważyć jakież to buty miała na tych stopach. Może tez szpilki. Ale wykop był klasa. Aparat nie zdążył zarejestrować. Ale zdążył stopy zarejestrować.
I tak całą dostojną imprezę w moich oczach zdominowały nogi ( przepraszam ) stopy damskie. Całe szczęście że nie męskie.

Medale Świętego Brata Alberta. Teatr Słowackiego 14.03.2011 r. 


No i te stopy w szpilkach i bez...




4 komentarze:

  1. Nie jest tak źle, jak się wydaje - od wysokości obcasa trzeba odjąć kilka cm koturna.
    A dlaczego zniknął mój komentarz spod poprzedniej notki? Czyżbym była tu persona non grata?

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram, ze szpilkami nie ma tragedii; poza tym kwestia przyzwyczajenia...
    a pani MK to ja jakoś nie trawię, choć wierzę na słowo, że pomaga, że się udziela charytatywnie i że ogólnie dobra kobieta może. tylko jakaś taka "bułkę-przez-bibułkę" i bardzo na pokaz uduchowiona, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się stwierdzenie " bułkę przez bibułkę " Muszę zapamiętać. MK rzeczywiście tak wyglądała ale szpile miała naprawdę wielkie !

    OdpowiedzUsuń
  4. Całuje stopki królowo

    OdpowiedzUsuń