.... śpiewał Marek Grechuta swoja jedna z najpiękniejszych piosenek. Ja wczoraj wykonawszy co do mnie należy w sprzątaniu chałupy i zostawszy delikatnie wyproszony na czas mycia z tejże, udałem się na Rynek Główny bo tam od lat szukam wiosny. No i znalazłem. Co prawda nie fizycznie ( krokusy, zielone listki, tudzież inne elementy tej pory roku ) ale 13 stopni ciepła, kobiety rozbierające się w tempie grzania słońca, i gołębie którym w tym słońcu nie chciało się dziobać, przekonały mnie ŻE TO JUŻ !! Co prawda przednówek, przedwiośnie ale JUŻ !!. Pięknie było ! Wysyp małych dzieci na Rynku, tudzież wysyp rożnego asortymentu wyciągaczy kasy czyli mimy w ilościach hurtowych jakiś oszukańczy fakir, żołnierz prosto z Okinawy, szlachciura co ze szlachtą ma tyle co ja z biskupem Ale wszystko to cieszyło mnie jak małe dziecko. Nawet Angole okupujące jak zwykle Zwis cieszyły mnie. Wiosna Panie !! No i oczywiście zacząłem robić lanszafty. Bo nic tak mnie nie rajcuje jak robienie lanszaftów w taki dzień na Rynku. Zawsze co roku mam ich sporo. I wcale się nie powtarzają. Zawsze jest coś nowego. Dzisiaj juz nie pójdę bo za dużo innych zajęć. Ale polecam Wszystkim !!! Idźcie na Rynek !! Najlepiej w samo południe. Tłumy turystów, palmy wielkanocne i słońce !! I lanszafty jak malowane !! I WIOSNA !!!!
Wiosenne lanszafty na Rynku Głównym 12.03.2011 r
Wiosenne lanszafty na Rynku Głównym 12.03.2011 r
Jakże chciałabym teraz być w Krakowie! Migawki są wspaniałe, dziękuję za nie... niemal usłyszałam idące z nich dźwięki, poczułam zapachy. Pozdrawiam serdecznie i proszę o więcej!
OdpowiedzUsuńzazdraszczam krakowa i pozdrawiam, monika
OdpowiedzUsuń