... zabrzmiała wczorajszego wieczora na Dziedzińcu Zamku Królewskiego na Wawelu. Dyrygował sam maestro Krzysztof Penderecki. Było to bardzo mocne zakończenie festiwalu
" Wawel o zmierzchu ". Nie jestem jakimś melomanem ortodoksem ale muzykę wszelaka lubię choć nie każdą moje ucho przyjmuje. " Polymorphia na 48 instrumentów smyczkowych " napisany na zamówienie nieistniejącego już Radia Hamburskiego (Nordwestdeutscher Rundfunk), a dedykowany wydawcy utworu, Hermannowi Moeckowi. Tytuł, zaczerpnięty z języka greckiego, można przetłumaczyć jako "wielopostaciowy" lub "mający wiele form"
Utwór trwa około dziesięciu minut. Można go podzielić na trzy zachodzące na siebie części. Kompozytor stosuje w nim niekonwencjonalną artykulację, technikę klasterową i glissanda. W częściach skrajnych dominują klastery, w środkowej - wydobycie z instrumentów smyczkowych efektów perkusyjnych. Wiele z nich to efekty zupełnie nowe: uderzanie otwartą dłonią w struny, uderzanie w pudło rezonansowe czubkami palców lub główką smyczka, uderzanie smyczkiem w pulpit lub główką smyczka o krzesło. "Melodia" altówek została zainspirowana krzywą z elektrokardiogramu. Ostatni akord to zaskakujące C-dur, następujące po zgrzytliwych brzmieniach uzyskanych dzięki grze między strunnikiem a podstawkiem, na strunniku i na podstawku. I to C-dur jest bardzo przewrotne – nie tylko dlatego, że został nim zakończony utwór, podczas którego muzycy boją się o stan swoich instrumentów, ale także dlatego, że w pewnym sensie jest on jądrem całej kompozycji, wokół niego krążą z pozoru nieprzewidywalne ciągi dźwięków. Zapowiadają go dźwięki 'e' i 'a' dominujące w utworze. Penderecki deklarował, że właśnie od tego ostatniego akordu rozpoczął komponowanie utworu - tak o utworze pisała Aleksandra Jagiełło-Skupińska w portalu Culture.pl.
Utwór ma dzisiaj druga młodość za sprawą Jonny Greenwooda który w zeszłym roku wraz z Krzysztofem Pendereckim stworzyli niejako utwór na nowo. Greenwood użył we fragmentach utworu jako instrumentów tykwy.
Na Wawelu jednak mieliśmy wykonanie oryginalne. Maestro dyrygował znakomitym zespołem CORda Cracovia Orkiestra złożonym z młodych adeptów muzycznych Akademii Muzycznej.
Krzysztof Penderecki na wawelu - 01.09.2012 r.
Utwór trwa około dziesięciu minut. Można go podzielić na trzy zachodzące na siebie części. Kompozytor stosuje w nim niekonwencjonalną artykulację, technikę klasterową i glissanda. W częściach skrajnych dominują klastery, w środkowej - wydobycie z instrumentów smyczkowych efektów perkusyjnych. Wiele z nich to efekty zupełnie nowe: uderzanie otwartą dłonią w struny, uderzanie w pudło rezonansowe czubkami palców lub główką smyczka, uderzanie smyczkiem w pulpit lub główką smyczka o krzesło. "Melodia" altówek została zainspirowana krzywą z elektrokardiogramu. Ostatni akord to zaskakujące C-dur, następujące po zgrzytliwych brzmieniach uzyskanych dzięki grze między strunnikiem a podstawkiem, na strunniku i na podstawku. I to C-dur jest bardzo przewrotne – nie tylko dlatego, że został nim zakończony utwór, podczas którego muzycy boją się o stan swoich instrumentów, ale także dlatego, że w pewnym sensie jest on jądrem całej kompozycji, wokół niego krążą z pozoru nieprzewidywalne ciągi dźwięków. Zapowiadają go dźwięki 'e' i 'a' dominujące w utworze. Penderecki deklarował, że właśnie od tego ostatniego akordu rozpoczął komponowanie utworu - tak o utworze pisała Aleksandra Jagiełło-Skupińska w portalu Culture.pl.
Utwór ma dzisiaj druga młodość za sprawą Jonny Greenwooda który w zeszłym roku wraz z Krzysztofem Pendereckim stworzyli niejako utwór na nowo. Greenwood użył we fragmentach utworu jako instrumentów tykwy.
Na Wawelu jednak mieliśmy wykonanie oryginalne. Maestro dyrygował znakomitym zespołem CORda Cracovia Orkiestra złożonym z młodych adeptów muzycznych Akademii Muzycznej.
CORda Cracovia na Wawelu...
... Maestro na Wawelu...
Najpierw zagrano Sinfoniettę per archi...
... Później wraz ze skrzypkiem Danielem Stabrawą I koncert skrzypcowy op.35 Karola Szymanowskiego..
... No a na zakończenie Pylomorphie na 48 instrumentów smyczkowych...
Tak Polymorphia brzmi w/g Greenwooda & Pendereckiego
A tak ten utwór brzmi w oryginalnym wykonaniu sprzed blisko 50 laty...
Kto był miał niezapomniane z pewnością przeżycia.)
OdpowiedzUsuń