wtorek, 18 września 2012

ROUTE 66


                        Kiedy moi przyjaciele poprosili mnie o pomoc w przygotowaniu tej wystawy miałem sporo obaw. Zarówno tych zawodowych ( choć param się takimi rzeczami od lat ),  bo zawsze gdzieś z tyłu głowy jest obawa o dobry wybór, jak i też takich zwykłych ludzkich. To moi przyjaciele a wiadomo że przyjaciół się nie zawodzi.
                       Wiedziałem że byli w Stanach , że sporo podróżowali, i bardzo dużo fotografowali. Jak kiedyś zdradził mi Piotrek było tych zdjęć parę tysięcy. Ameryka - temat nie przebrany dla fotoreportera. Można wymyślać tysiące tematów na zdjęcia. Z  tymi obawami zgłosiłem akces pomocy. No i  bardzo dobrze zrobiłem. Bo raz że w ostatniej chwili zapobiegłem nowej Wojnie Domowej, tym razem o zdjęcia, a dwa okazało się że zdjęcia są od strony reporterskiej nadspodziewanie dobre. Muszę tutaj przeprosić ich za moje pierwsze zwątpienie w ich zdolności. Okazało się że cała czwórka autorów jest w niejakim pacie gdyż jak to wśród artystów nie mogło dojść do kompromisu. Na dodatek z tego ogromu materiału trzeba wybrać szesnaście zdjęć.  Po chwili rozmowy i w trakcie przeglądania zdjęć powoli przekonałem ich do mojego pomysłu. Ich wyprawa po Ameryce była wyprawa drogową. Wynajęli samochód i  przejechali całe Zachodnie Stany przejeżdżając 5 i pół tysiaca mil przypatrując się im swoimi obiektywami. Siłą rzeczy najwięcej interesujących zdjęć mieli właśnie z drogi. I  stąd ten tytuł ROUTE 66 . To najbardziej znana droga w Stanach wpisana na listę zabytków. Od lat pięćdziesiątych straciła status autostrady,  za to zyskała status liczącego ponad 2 tys. kilometrów zabytku i muzeum. Oczywiście sama nazwa to tylko klucz do tematu. jeździli i drogami stanowymi i autostradami i drogami plażowymi i drogami Parków Narodowych. Na kilkunastu fotografiach znajduje się jakby synteza tego co widzieli. Nie znajdziecie tu pięknych cukierkowych krajobrazów, ani ikon amerykańskich. To się dzieje jakby obok. To co widzicie to jakby przez szybę samochodu Wielka Ameryka. Widzimy i te mało miasteczkowe klimaty i te turystyczne z których Ameryka słynie, widzimy parki narodowe, jak i wielkomiejski szum i gwar ludzi i samochodów. Niestety ze względu na skromności lokalowe mogli pokazać tylko syntezę tego co widzieli i co chcą przekazać. Aż się prosi aby poświecić temu materiałowi więcej czasu i więcej zdjęć.  Ale te kilkanaście fotografii pokazuje ze Beacie, Agacie, Piotrkowi i Kubie nie można zarzucić jakże powszechnego dzisiaj powiedzenia dotyczących wielu, za wielu parających się fotografią robioną aparatem a nie głową. Oni udowodnili swoimi pracami że choć są amatorami i nie posiadają sprzętu za wiele tysięcy złotych potrafią robić zdjęcia głową a przede wszystkim sercem. I to się widzi !

Gorąco zachęcam do poświęcenia chwili na tą skromną wystawę. Nie będziecie zawiedzeni !

Marek Lasyk / Agencja REPORTER

" Route 66 " wystawa Beaty, Agaty, Piotra i Kuby Biczów. wrzesień - październik 2012 Klub U Louisa 



Policjanci konni na amerykańskich drogach to norma... 


Ulice San Francisco czasami powodują zawrót głowy...


Ikona Amerykańskich pejzaży i to czym do nich się dojeżdża...



Route 66



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz