....krokusów i ludzkiej masy. Olałem niedzielny mecz i razem z Jolunią pojechaliśmy do Chochołowskiej. Impulsem było uruchomienie od 1.04 ( bez żartów primaaprilisowych ) nowej linii autobusowej Kraków - Kościelisko _ Kraków z omijaniem Zakopca. Linia ekstra, dojechać z pod domu do Dolin Chochołowskiej i Kościeliskiej absolutnie warte promocji. Niestety oprócz nas do Doliny Chochołowskiej przybyła niezliczona ilość ( czytaj tysiące ) podobnych do nas chętnych na obejrzenie polany Chochołowskiej w pełnym rozkwicie krokusów. Oczywiście wszyscy oprócz nas i jeszcze pięciu innych osób przyjechało własnym śmierdzącym środkiem transportu ( czytaj własnym majątkiem = samochodem ) Efekt taki że wszystkie okoliczne lasy w samochodach, droga do Chochołowskiej jak morze głów a piwo w schronisku po 8 zeta. Szybko uwinąłem się ze swoimi krokusami poszliśmy het w góry a w drodze powrotnej to już tylko można było zrobić kolegów i koleżanki fotopstryków i fotopstryczki w dziwacznych pozach nad kwiatkami. Zastanawiam się co lepszym tematem było : krokusy czy fotopstrykowie. Zobaczcie sami !
Krokusy moje na Polanie Chochołowskiej 03.04.2011 r.
Krokusy moje na Polanie Chochołowskiej 03.04.2011 r.
Fotopstryki, fotopstryczki i morze głów na Polanie Chochołowskiej 03.04.2011 r.
ludzi więcej niż kwiatów, ale to już chyba nie odwracalna tendencja. Dobre zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCudeńka! Mam na myśli zdjęcia od 1 do 8 :)
OdpowiedzUsuńPiękne te krokusy. Co do zdjęć fotopstryków, to zakonnice świetnie wyszły.
OdpowiedzUsuńLudzi jak mrówków i tłok jak na Floriańskiej.