piątek, 14 września 2012

Wyspiański...

... Staś już jest na Mogilskim. A właściwie projekt według jego kwiatów i roślin. Pomysł rzuciła radna Małgorzata Jantos, młody chłopak artysta od kamieni Lubosz zrobił projekt, a radna Małgorzata Jantos go poparła i .... czekali pół roku na decyzję plastyka miejskiego. To zadziwiające że plastyk miejski nie może sobie poradzić z podjęciem tak prostej decyzji. Albo tak albo nie. Oczywiście na oba musi mieć argumenty. Skoro czekał pół roku to nie wiem co takiego nie pozwalało mu podjąć decyzji jakąkolwiek. Ale po pół roku Lubosz, dziewczyny wolontariuszki, uczniowie, krakowianie i ja ( 5 kamieni ) ułożyliśmy  !!! ( mogę z czystym sumieniem użyć tego słowa ) mozaikę kwiatową. Kocham takie projekty które mogą w jakiś sposób ulepszyć ten nasz Kochany Grajdołek zwanym prze ze mnie Naszą Ukochaną Konserwą. A upiększanie idzie niezwykle opornie. Ostatnio taka akcja to chyba ze trzy lata temu malowanie Jaremianki na ogromnym mrówkowcu na Azorach. Ile się wtedy nagadało, dyskutowało, po co na co, do dupy , graficiarze zniszczą a pijaczki obsikają. Nic z tych rzeczy. Graficiarzy to nie interesuje, pijaczki nie maja takiego siku a Jaremianka nie przerwanie cieszy oko, szczególnie moje bo przechodzę codziennie koło niej.  Nie wiem jak będzie z mozaiką. Jest przy ziemi dostępna dla każdego. Co prawda zabezpieczona ale naszych braci rodaków znam doskonale. Wszystko potrafią niestety. Ale bądźmy dobrej myśli i oblegnijmy plastyka miejskiego  o następne akcje. Kuć żelazo itd..

Tak się zaczęło we wtorek...



Lubosz namalował kwiaty...


... no i do klejenia i dziewczyny i chłopaki...


... i tak przez cztery dni...


... niestety ten Pan z teczką nic nie przykleił. Ale przynajmniej się zatrzymał.


No a dzisiaj po czterech dnia po południu wyglądało to tak...








... Jeszcze pociągniecie pędzlem ostatnie... 



... no i mozaika gotowa




Wyspiański na Mogilskim  14.09.2012 r.

5 komentarzy: