Jestem już po Forum, odespałem to co mi brakowało z ostatnich dwóch nocy wiec mogę parę zdań na ten temat. Co prawda PKP zadbała o to że dojechałem później a wyjechać musiałem wcześniej, ale jądro dyskusji które zdominowało Forum oczywiście mnie nie ominęło. Piszą o tym wszyscy uczestnicy Forum. O wolności blogera i o tym czy jest się blogerem jak bierze za to pieniądze czy też nie. Mówiąc szczerze to nie za bardzo rozumiałem o czym dyskusja. Fakt że piszemy bloga, obojętnie jakiego, jest już samą w sobie wolnością. Przecież nikt mi tego nie zabierze ani nie zablokuje. Mogę to robić swobodnie. Miałem takie wrażenie że od dwudziestu lat trochę sami poszukujemy przysłowiowego " wroga " aby mieć o co walczyć. No ale ja mam na pewno co najmniej o jedna trzecia więcej lat niż średnia wieku Forumowiczów wiec mam inne spojrzenie na to co się dzieje teraz. Gdyby w latach 80 można było pisać bloga a zabraniano by nam tego to by było brakiem wolności. A teraz ta walkę sprowadzamy do infantylnego pytania czy jak umieszczę reklamę lodówki na swoim blogu to czy jestem wolny czy nie. Trochę to głupie. Jak ktoś zarabia reklamami na blogu to jego sprawa. Wziął pod uwagę możliwość że swoim blogiem może zrobić komuś krzywdę jeśli ktoś kupi rzeczona lodówkę a ta mu się zepsuje. Może trywializuję, ale pamiętam jednego z naszych bardzo znanych bardów który raz w życiu zareklamował Biuro Podróży które zbankrutowało zostawiając tysiące ludzi na lodzie. Chłop do dzisiaj ma ogromnego kaca, choć przecież nie ukradł, ale kac pozostał mu do dziś i nie widziałem go więcej w reklamach. Więc każdy kto bierze udział w jakiejś akcji reklamowej musi brać takie ewentualności pod uwagę. To tyle w materii która organizatorom spędzała sen z powiek prowadząc panele gdyż w wielu z nich forumowicze jak mantra wracali do tego tematu, wzbudzając odruch wymiotny wśród części forumowiczów i moderatorze dyskusji.
A poza tym. W zasadzie : nihil novi Zakładamy blogi jak zakładaliśmy, tematyka blogów jest taka jaka sami sobie wymyślimy a pogłoski o śmierci bloga i blogerów są wydaje się bardzo, bardzo przesadzone.
Forum odbywało się na Wyspie oczywiście z nazwy, bardzo industrialne miejsce po stoczniowe ( tak mi się wydaje ) trochę jak nasza Fabryka na Zabłociu. Forumowiczów do punktualności wzywał wielki dzwon okrętowy który nie dał zasnąć w przerwie na kawę.
Co prawda samo Forum nie było jakoś specjalnie fotograficzne ( gadające głowy ) ale dla zilustrowania tego co pisze przesyłam parę zdjęć.Tak to mniej więcej wyglądało :
Blog Forum Gdańsk 11-12.12.2010 r
P.s Pobyt w Gdańsku zrodził u mnie inne posty fotograficzne ale o tym po tym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz