czwartek, 30 grudnia 2010

Chrystus w pudle

Co roku o tej porze łażę po kościołach naszej Szacownej Królewskiej Konserwy aby zobaczyć pomysły braci, sióstr, księży w budowaniu Szopek Bożonarodzeniowych. I w zasadzie mógłbym powiedzieć : tradycja , sianko, Chrystus, owieczki, pasterze itepe, itede. Ale na koniec spaceru coś mnie przygoniło jeszcze do mojej ulubionej Bazyliki Franciszkanów. Zachodzę tam o tej porze, bo nie wszyscy wiedzą że oprócz  " Żywej Szopki " za którą nie specjalnie przepadam, to jest jeszcze szopka wewnątrz bazyliki. Szopka ta jest zawsze bardzo tradycyjna z wielkimi figurami, pięknie urządzana przez braci. Tym razem kompletnie mnie zaskoczyła. Chrystus leży w kartonowym pudle na szarym papierze, pudło leży na sianie wśród innych pudeł podarunków.  Patrzyłem długo i powiem szczerze że targały mną myśli różne. Od pozytywnych do destrukcyjnych Od  myśli o pięknym prezencie pod choinkę, po sprowadzenia Chrystusa do formy jeszcze jednego prezentu  komercyjnego. Ale może tylko ja mam takie targane myśli. Na stronie Braci Franciszkanów wyczytałem "  w swoim wystroju ukazuje fragment witraża "Bóg Ojciec" dającego swego Syna Jezusa Chrystusa jako najpiękniejszy prezent, mimo,że w szarym pudle. Kolorowe pudła zawierają często wiele pustych słów, które nie niosą miłości, pojednania, dobroci. Bóg powiedział jedno Słowo, a tym słowem jest Jezus. Tak bardzo potrzeba w nas i wokół nas dobrych słów, które sprawią,że Jezus będzie rodził się w naszych sercach i relacjach między ludzkich. Wtedy także będziemy żyli w komunii z Bogiem. "  Pewnie Bracia mają rację, ale ja nie jestem przekonany. W każdym razie każdy kto ma chwilę czasu polecam lekki spacerek po kościołach. W tym roku szopki piekne, bogate ( polecam szopke u św. Andrzeja na Grodzkiej " a jak zajrzycie do Franciszkanów to jestem pewny że też będą wami targały watpliwosci.

P.s  Na szczęście nikt w żadnej szopce w tym roku nie wraził żadnych elementów areodynamicznych. Przynajmniej w naszej Kochanej Królewskiej Konserwie.

Szopka u Franciszkanów Grudzień 2010 r.













2 komentarze:

  1. Lubię mocne, a w każdym razie nietuzinkowe "performance" ;)
    Pozdrawiam już prawie noworocznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja odpuściłem sobie w tym roku oglądanie szopek w Warszawie, choć niektóre, w pewnym sensie, zasługują na uwagę (szopka z rozwalonym tupolewem - to się nadaje do... no właśnie, dokąd?). Pozdrawiam noworocznie.

    OdpowiedzUsuń