Tę nazwę usłyszałem wiele lat później. Kiedy byłem na wakacyjnym OHP na Kaszubach mówili mi o tym dniu w ten sposób miejscowi Kaszubi. Ja wtedy (1970) miałem 13 lat i pamiętam że w czasie W-F u wychowawca rzucił nam piłkę, podzielił na trzy drużyny i mieliśmy grac w kosza. Reszta kibicowała. I kiedy tak graliśmy a reszta kibicowała Henio Kryczek nagle rzucił hasło " Jesteśmy z robotnikami z Gdańska " Nie za bardzo rozumieliśmy o co chodzi ale Henio był repetentem i to podwójnym wiec starszy i wiedział pewnie o co chodzi. Kiedy Korzeniowski usłyszał nasze wrzaski wpadł w szale miedzy nas i kopami, wrzaskami wyrzucił nas na boisko i pogonił dwa razy 300 m. Po dopadnięciu po biegu do sali gimnastycznej hasło o Gdańsku mieliśmy tylko na gębach ale już nikt go nie był w stanie wywrzeszczeć. Do dziś pamiętam ten bieg. Z tamtego dnia pamiętam jeszcze jak sąsiadka która pracowała na Rynku Głównym w sklepie wpadła jak bomba z wieczora do domu z okrzykiem że studenci obrzucili Pomnik Mickiewicza kiełbasami z pobliskich delikatesów. Oczywiście potajemnie przed rodzicami następnego dnia pojechałem na Rynek. Kiełbasy na pomniku nie było. Do dziś nie wiem czy to była prawda.
Świadomość o tym czasie w moim kochanym Trójmieście zaczęła dochodzić do mnie kilka lat później, kiedy sam zacząłem jeździć do rodziny w Gdańsku. Przyznam ze to czego się dowiadywałem robiło zawsze większe wrażenie na mnie, niż każda inna wiadomość dotycząca strajków np. o strajku 80 roku. Ten " Czarny Czwartek " w moim umyśle pozostanie już do końca życia jako symbol morderstwa władzy wobec swoich obywateli. I nic tego nie zmieni. Bo to nie Ruscy, nie komuniści, nie kosmici strzelali do ludzi którzy wysiadali z SKM o szóstej rano w Gdyni Stoczni. To nasi rodacy. Polacy.
P.S Janek Wiśniewski w wykonaniu mojego ukochanego Kazika - bezcenne. Do tego Stocznia Gdańska widziana moim obiektywem kilka dni temu. A raczej to co po niej pozostało. Hulający wiatr, pola, i brama stoczni która już niczego nie broni.
Wykonanie super, chetnie slucham jak wszystkiego w wykonaniu Kazika!
OdpowiedzUsuńA co do zdjec,hmm... szkoda, ze zdjec gdynskich nie zamiesciles! Jednak symbliczny "Janek Wiśńiewski" padł w Gdyni!
Pozdrawiam
No tak masz rację Wildros ale niestety ja miałem dwie godziny na zdjęcia i nie byłem w stanie być w Gdyni. Ale co się odwlecze...itd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dzięki
maro
Jasne ok i trzymam za słowo!
OdpowiedzUsuń