poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Emaus...

...to biblijna wioska do której w Dniu Zmartwychwstania podążali dwaj uczniowie Jezusa. Tak pisze o tym wydarzeniu Biblia Tysiąclecia  "Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim co się wydarzyło.
Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że go nie poznali. (...)
Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: "Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił". Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: "Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?"
— Łk 24,13-16.28-32,
... Emaus to nazwa najbardziej znanego odpustu w Polsce. Odpustu na Salwatorze. Znany jest od wieków ale tradycja organizowania go w poniedziałek Wielkanocny przetrwał tylko w Krakowie. Podobno w Poznaniu usiłowano wrócić do odpustu w ten dzień ale chyba nic z tego. U nas pierwsza wzmianka pisemna o Emausie nosi datę 1596 rok. Wtedy w Krakowie przebywał niejaki Giovanniégo Paolo Mucanti'ego – sekretarz legata papieskiego. I on to dokonał zapisków z tej podróży -  " W poniedziałek wielkanocny poszedłem oglądać kościół, który nazywają Emaus, gdzie zbiera się wielki tłum obojga płci. Wszystka młodzież i żacy zachowują dawny zwyczaj noszenia dnia tego różdżki wierzbowej, na której rozwinięte są bazie "  Kościół który widział legat to zapewne Norbertanki po drugiej stronie Rudawy, dożył w zmienionej formie naszych czasów,  młodzież i żacy zachowali się po dzień dzisiejszy,  natomiast różdżki wierzbowej za cholerę nie widziałem. Za to widziałem mnóstwo chińszczyzny, jak tradycja każe były też ( te zapewne nie z Chin tylko nasze Polskie ) drewniane figurki kiwających się żydów, które mają zapewnić wielką kasę ( zapewne sprzedającym ) i oczywiście moja odpustowa miłość - balony różnego rodzaju i zupełnie odlotowych kształtów. Niestety byłem zawiedziony bo nie było balonów z JP II ani też pary książęcej. W ogóle JP II wygrał z parą książęcą co to będzie brać ślub za parę dni , bo był na wielu stoiskach gdzieś między zapałkami, lalkami i pistoletami. I ten widok mnie nie zawiódł. Natomiast ani Williama ani Kate nie było. Chyba Chińczycy się wystraszyli drakońskich kar za wykorzystywanie wizerunku  i nie wyprodukowali wersji na polski rynek.
Po raz pierwszy chyba,  na czas Emausa otwarto na zasadzie wolnego wejścia Dom Zwierzyniecki  gdzie mogliśmy zrobić ogromniaste banie wodne i sfotografować się w odpowiedniej gustownej zastawce.
I tak wyglądał Emaus Anno Domini 2011. Zaręczam zupełnie niepodobny do tego sprzed dwóch tysięcy lat

Emaus na Salwatorze  25.04.2011 r. 

... Chrystus w Emaus  według Jacka Malczewskiego...


... i dzisiejsze Emaus. Zanikający dawna dyscyplina sportowa uciekające dziewczyny przed lejącymi chłopakami czyli Śmigus - Dyngus.. 


... figurki kiwających się Żydów z groszami na szczęście ( sprzedających )...


... JP II zdecydowanie wygrał z para książęcą ...




... latające traktory, lwy, pająki, czołgi i inne odlotowe postacie czyli moje ukochane balony...






.. wata cukrowa, karuzela i inne cudeńka odpustowe ...











... a na zakończenie wielkie banie mydlane i gustowna zastawka...



   ... Jola w zastawce z rodziną...


... Ja w zastawce również ze Zwierzyniecka rodziną


1 komentarz: